Jarosław Kaczyński jest zawsze otoczony kilkunastoma ochroniarzami, nie ma kontaktu z normalnym człowiekiem i powiem szczerze - jest groźny - mówił w "Faktach po Faktach" lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Zapowiedział także, że pozwie rzeczniczkę klubu PiS Beatę Mazurek za nazwanie go zdrajcą.
We wtorek po południu, w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, w centrum Warszawy odbyło się kilkanaście manifestacji - w tym organizowane przez KOD i PiS. W pierwszej z nich uczestniczyli m.in. Ryszard Petru i Ewa Kopacz (PO).
Marsz zorganizowany przez KOD odbywał się pod hasłem "Stop dewastacji Polski".
- Trudno oprzeć mi się wrażeniu, że to są zapędy autorytarne człowieka, który nie ma hamulców, nie ma pojęcia o gospodarce, któremu się wydaje, że jak ktoś go nie lubi, to nie inwestuje. Jaki to jest w ogóle sposób myślenia? On jest zawsze otoczony kilkunastoma ochroniarzami, nie ma kontaktu z normalnym człowiekiem i powiem panu szczerze - jest groźny - powiedział Petru.
Dopytywany, czy boi się prezesa PiS, odpowiedział, że nie. - Uważam, że on jest groźny dla Polski. Osobiście się nie boję. Uważam, że jest tchórzem. On boi się kontaktu wzrokowego. Za każdym razem, kiedy z trybuny sejmowej zwracam się do niego, to pojawia się zawsze dwóch posłów PiS-u, którzy go zasłaniają. I ta grupa ochroniarzy wskazuje raczej, że jest osobą tchórzliwą, a nie silną - mówił lider Nowoczesnej. - Niemniej jednak tacy ludzie są niebezpieczni, dlatego że ich tchórzostwo często doprowadza do tego, że chcą pokazać siłę władzy i właśnie ograniczają możliwość wypowiadania się opozycji, ograniczają możliwości zgromadzeń, nie akceptują tego, że w ogóle ktoś może myśleć inaczej niż oni - powiedział Petru.
Będzie pozew
W "Faktach po Faktach" Petru poinformował, że pozwie rzeczniczkę klubu PiS Beatę Mazurek. - Jest skandalem, rzeczą haniebną, że Petru doprowadził czy chciał doprowadzić do tego, żeby jutro (13 grudnia-red.) w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat praworządności w Polsce. Tak robią tylko zdrajcy, nikt więcej. I w mojej ocenie takim zdrajcą pan Petru jest - powiedziała Mazurek dziennikarzom w kontekście debaty w PE, która ostatecznie została przełożona z wtorku 13 grudnia na kolejny dzień. Wniosek o debatę złożył europoseł SLD Bogusław Liberadzki. - Wczoraj pani (rzecznik klubu PiS Beata) Mazurek nazwała mnie zdrajcą, co jest skandaliczne. Zresztą pozwę ją za tego typu wypowiedź - powiedział. Jak dodał, pozew będzie cywilny.
- Jak rozumiem, Jarosław Kaczyński nie ma problemu z takimi wypowiedziami swoich ludzi - ocenił Petru.
PiS "uporządkuje działania opozycji"
Petru odniósł się również do słów Kaczyńskiego, który powiedział we wtorek w radiowej Trójce, że ze strony PiS "będą próby doprowadzenia do pewnego uporządkowania działań opozycji".
- Ja mam prośbę do pana Kaczyńskiego, żeby zajął się sobą, zajął się własną partią, żeby skupił się na tym, jakie błędy popełnia jako rządzący, a nie zajmował się opozycją - powiedział lider Nowoczesnej.
- Za trzy lata trzeba będzie rozliczyć tych, którzy łamią konstytucję. Historia ma to do siebie, że po kilku latach, za trzy lata, przyjdzie zmiana władzy i ktoś będzie musiał za to wszystko zapłacić. Dlatego apeluję do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło, żeby zrobili sobie takie podsumowanie roku i uświadomili sobie, że za wszystkie złe rzeczy to oni ponoszą odpowiedzialność, a nie Jarosław Kaczyński, który sobie raz na jakiś czas wyjdzie na stołek i coś powie - dodał Petru.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24