Brejza: w aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24
Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski
Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski TVN24
wideo 2/9
Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski TVN24

Struktury państwa i jego instytucje były degenerowane przez grupki ludzi na różnych szczeblach aparatu władzy, którzy swoją niemoralność przenosili na państwo - powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Wcześniej były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda po raz drugi nie stawił się przed komisją, która złoży do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o ukaranie go i doprowadzenie na kolejne posiedzenie.

W poniedziałek przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa stanął europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza (w 2019 r. poseł, a po jesiennych wyborach senator).

Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 r. informacji przez kanadyjską grupę Citizen Lab miał on być inwigilowany Pegasusem. Do telefonu Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. W kwietniu br. Prokuratura Krajowa potwierdziła, że Brejza był inwigilowany Pegasusem.

- To, co się stało w 2019 roku, było przeprowadzeniem wyborów przez służby specjalne opanowane przez ludzi PiS, ale było trochę szerszym kontekstem działalności układu zamkniętego i zamieniania Polski w państwo paraautorytarne - mówił Brejza podczas swobodnej wypowiedzi. - Struktury państwa, instytucje były degenerowane przez grupki ludzi na różnych szczeblach aparatu władzy, którzy swoją nikczemność, swoją niemoralność przenosili na państwo - dodał.

Brejza: to, co się stało w 2019 roku, było przeprowadzeniem wyborów przez służby specjalne
Brejza: to, co się stało w 2019 roku, było przeprowadzeniem wyborów przez służby specjalne TVN24

Brejza wskazuje "trzy wektory"

Polityk zastanawiał się, jakie były przyczyny wymierzenia tej cyberbroni wobec niego. - Byłem osobą, która ujawniała w tym okresie szereg afer władzy PiS, chociażby z głośną aferą lewych nagród w rządzie PiS, które doprowadziły w ciągu miesiąca do spadku sondażowego 10-12 punktów procentowych tego ugrupowania - komentował.

- Drugim wektorem była osobista niechęć do mnie ze strony Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ z jednej strony podważałem jego rzekomy antykomunizm w postaci ujawnienia informacji o bliskich współpracownikach powiązanych z aparatem władzy w PRL (...), z drugiej strony ujawniałem, jak jego środowisko, jego decyzjami wzbogaciło się na majątku narodowym poprzez uwłaszczenie na majątku dawnej RSW "Prasa" - mówił.

- Trzeci wektor to jest na pewno to, że byłem autorem w 2011 roku raportu komisji śledczej do spraw nacisków, która zajmowała się śledzeniem błędów, delikatnie powiedziawszy, tak naprawdę śledzeniem polowania na Andrzeja Leppera. I to moja wersja raportu, w przeciwieństwie do wersji wcześniej przedstawionej przez przewodniczącego, została przyjęta przez Sejm i ona pokrywała się z wyrokiem z 2015 roku sądu i z tym wyrokiem, który potwierdził nielegalne działania Macieja Wąsika, Mariusza Kamińskiego i dwóch ich współsprawców tego strasznego polowania wobec swojego koalicjanta - dodał.

Europoseł w swobodnej wypowiedzi zauważył, że zasiadał w komisji śledczej ds. Amber Gold. Mówił też o grupie hejterskiej założonej na WhatsAppie przez "znajomych" Zbigniewa Ziobry. Jak dodał, to oni "inspirowali ataki".

Świadek mówił też o nielegalnych przeciekach zmanipulowanych materiałów do mediów w trakcie kampanii wyborczej, z "żądaniem, żebym zniknął ze sceny politycznej". Wskazał, że szkalowano jego rodzinę: ojca, żonę oraz matkę. - To jest dowód na to, że garstka złych ludzi rozsianych w różnych instytucjach potrafi zdegenerować państwo - podkreślił Brejza. - Czyli mieliśmy do czynienia z działalnością układu zamkniętego - podsumował.

Polityk podkreślił jednocześnie konieczność ścisłego nadzoru nad kontrolą operacyjną. - Potrzebna jest ścisła sądowa kontrola - mówił Brejza. 

Krzysztof Brejza przed komisją śledczą PAP/Paweł Supernak

Brejza: podstawą wszczęcia kontroli operacyjnej były pomówienia byłej działaczki PiS

Podczas przesłuchania Brejza został zapytany, co było podstawą wszczęcia wobec niego kontroli operacyjnej. Powiedział, że były to "niewiarygodne pomówienia byłej działaczki PiS Agnieszki Ch., uzupełnione meldunkiem informacyjnym osobowego źródła informacji", które z kolei czerpało - według niego - informację od bardzo bliskiej współpracownicy wojewody z PiS działającej w tym samym czasie w "grupie hejterskiej PiS", atakując go anonimowo w sieci.

Dodał, że według jego źródeł osobami, które "parły do tej operacji", byli dyrektor bydgoskiej delegatury Jarosław Szmyt oraz jego zastępczyni Zuzanna Mrozowska, o której - jak dodał - "mówi się, że lubiła wysługiwać się młodszymi i mniej doświadczonymi agentami".

Zdaniem Brejzy, został on "podczepiony" do śledztwa w sprawie tzw. pluszowych wiewiórek.

W październiku 2017 r. wybuchła tzw. inowrocławska afera fakturowa, gdy wyszło na jaw, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury, które rzekomo pochodziły od firm mających w większości siedzibę w innych województwach. Nieprawidłowości wykryto w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej, a po ich ujawnieniu Agnieszka Ch., która była naczelniczką tego wydziału, straciła pracę. Fałszywe faktury wystawiane były m.in. przy zamówieniach promocyjnych gadżetów, w tym np. pluszowych wiewiórek. O fałszywych fakturach zawiadomił prokuraturę ówczesny prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza (ojciec Krzysztofa Brejzy). Łączna kwota szkody wyrządzonej Urzędowi Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy przekroczyła 300 tys. zł. Agnieszka Ch. winą obarczała przede wszystkim Krzysztofa i Ryszarda Brejzów.

- W obrębie tej sprawy, zamiast ścigać złodziejstwo, zrobiono z tego największą operację służb specjalnych - powiedział Brejza przed komisją śledczą. Przekazał, że Agnieszka Ch. ostatecznie trafiła na ławę oskarżonych, ponieważ "prokuratura PiS zweryfikowała po wielu latach", że on nie miał ze sprawą nic wspólnego.

- Ostatecznie skierowany został akt oskarżenia półtora roku temu do sądu. Ja w tej sprawie nie jestem oskarżonym. Prokurator (Michał - red.) Kierski, który tworzył ten akt oskarżenia nie wzywa mnie jako świadka, mimo że wzywa 40 osób, a ja w aktach tej sprawy pojawiam się na co drugim protokole w pytaniach agentów politycznych CBA - powiedział Brejza.

Brejza: Inwigilacja rodziny skończyła się kilka dni po wyborach

Brejza został zapytany, kiedy dowiedział o tym, że wobec niego jest stosowany Pegasus. - Domyśliłem się, kiedy zobaczyłem na ekranie Telewizji Polskiej publikowane moje wiadomości. I to był szok dla mnie, ponieważ trwała kampania wyborcza i przez wiele dni TVPiS publikowała materiały pana Pereiry pochodzące z mojego telefonu, ale przedstawiając je w formie zmiksowanej do kontekstu aferalnego - mówił.

- Wtedy miałem przebłysk, że coś się stało złego, ale dowiedziałem się ostatecznie, kiedy razem z żoną w 2021 odtworzyliśmy telefon, który początkowo był uszkodzony i udało się otworzyć oryginalne wiadomości. Dzięki temu mogliśmy skierować pozew przeciwko TVPiS w sierpniu 2021 roku. W grudniu 2023 roku wygraliśmy prawomocnie sprawę o publikację wykradzionych SMS-ów z telefonu - podał Brejza.

Zapytany, czy na telefonie pozostały jakiekolwiek ślady włamania, europoseł KO podał, że "na szczęście" je zachował. - Zapewne gdybym nie miał tych telefonów, ci ludzie twierdziliby, że to wszystko inaczej wyglądało. Zachowały się ślady, zostały przebadane telefony przez analityków kryminalnych Citizen Lab i Amnesty International. Stwierdzili, że obydwa telefony w sumie były poddane chyba 40 atakom Pegasusem - mówił.

Jak kontynuował, "te ataki to tak naprawdę były restarty wgrywania tego oprogramowania". - Pegasus cały czas był zainstalowany na telefonie tak, żeby monitorować życie przez 24 godziny na dobę - podkreślał.

Brejza zwracał uwagę, że to był czas, kiedy kandydował w wyborach do Parlamentu Europejskiego i działał w komisji ds. Amber Gold. - Cały czas miałem dostęp do certyfikatu "ściśle tajne" i certyfikatu tajności NATO - powiedział.

- Inwigilacja rodziny, od wejścia do domu po sypialnię, trwała sześć miesięcy non stop. I skończyła się kilka dni po wyborach parlamentarnych w październiku 2019 roku - dodał Brejza.

Brejza: Inwigilacja rodziny, od wejścia do domu po sypialnię, trwała sześć miesięcy. Skończyła się kilka dni po wyborach
Brejza: Inwigilacja rodziny, od wejścia do domu po sypialnię, trwała sześć miesięcy. Skończyła się kilka dni po wyborachTVN24

Brejza: podsyłano mi wiadomości z linkami, które zawierały rzekome analizy wyborcze

Brejza przekazał na posiedzeniu, że podsyłano mu, korzystając z programu Pegasus, wiadomości z linkami. - Bardzo sprecyzowanymi personalnie i bardzo sprecyzowanymi pod kątem momentu wysłania i dostarczenia, które zawierały rzekome analizy wyborcze wpływając na to, co robiliśmy w początkowej fazie kampanii wyborczej - podkreślił.

Jak dodał, otrzymywał wiadomości z analizami, w których podszywano się pod współpracownicę sztabu wyborczego. - Ten SMS wyświetlał się w drzewie wiadomości tak, jakby była to wiadomość od tej osoby, a w części wysyłany był też i do niej, i do Jana Grabca (posła, rzecznika PO - red.) - zaznaczył europoseł.

Wyjaśnił, że wiadomości, które otrzymywał, zawierały linki do analiz dotyczących spraw programowych oraz spraw aktywności sztabu, "które dawały dobrą energię w początkowej fazie kampanii".

- Byłem autorem wspólnie z Adamem Szłapką, Barbarą Nowacką, Bartkiem Arłukowiczem i Jackiem Karnowskim akcji "Twój sztab". Ona miała zorganizować centralny duży open space w Warszawie wspólnie z regionalnymi sztabami, z aplikacją, która dawałaby możliwość pozyskiwania programu, materiałów wyborczych. Ta akcja aktywizowała bardzo mocno internautów, była dobrze oceniana przez publicystów niekoniecznie przychylnych Koalicji Obywatelskiej - mówił Brejza.

Krzysztof BrejzaPAP/Paweł Supernak

- Przypominam sobie, i to zostało potwierdzone, że dostałem w sprawie między innymi tej akcji analizę. (...) Byłem zdziwiony, że ta akcja nie cieszy się popularnością, nie jest dobrym rozwiązaniem - dodał świadek.

"To wyglądało tak, jakby od dołu do góry wszyscy się nakręcali"

Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela zapytał, czy od 2018 roku doświadczył ze strony polityków PiS lub Suwerennej Polski wypowiedzi w kuluarach, które sugerowałyby, co może go czekać.

- Przypominam sobie sytuację w komisji śledczej Amber Gold, gdzie jedna z posłanek, przechodząc koło mnie, po serii pytań chyba do prokuratora gdańskiego, rzuciła coś takiego: "zobaczysz jeszcze, zobaczysz, jak ta dziewczyna z Inowrocławia się stawi, zacznie mówić, to zobaczysz". To jest bardzo ciekawe, pan mi przypomniał o tym - powiedział Brejza.

Trela dopytał, czy świadek może ujawnić nazwisko tej posłanki. - Tak, to była pani Iwona Arent (posłanka PiS - red.) - przekazał. - To jest bardzo ciekawa osoba. Potrafiła się obracać w kręgu, że tak powiem, byłych agentów. Miała też znajomego, który obecnie, według mojej wiedzy, przebywa niekoniecznie w sanatorium, w zakładzie odosobnienia w sprawie bardzo poważnej działalności przestępczej - mówił.

- Oni zdobyli 85 tysięcy wiadomości z mojego telefonu na bazie kłamstw i preparowania. To wyglądało tak, jakby od dołu do góry wszyscy się nakręcali. Mówiono o tym, że będę wyprowadzony w kajdankach, wtedy w 2019 roku podobno takie obietnice składano panu prezesowi (PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu - red.) - mówił polityk. 

Brejza o inwigilacji: pierwszą agentkę operacyjną wymieniono na bardziej "posłuszną"

Patryk Jaskulski (KO) wskazał, że kryptonim akcji w sprawie Brejzy to "Jaszczurka". Pytał, czy mówi mu coś nazwa "Grzechotnik". - Tak, taki kryptonim agenci bydgoskiej delegatury CBA przydzielili mi, jako figurantowi sprawy. Podobno wynikało to z tego, że ma to związek z cechami symbolicznymi tego zwierzęcia. Podobno grzechotnik bywa głośny i trochę niebezpieczny - zeznał Brejza.

Jaskulski pytał europosła o pierwszego agenta operacyjnego, który prowadził jego sprawę. - Według mojej wiedzy pierwsza agentka operacyjna prowadziła to postępowanie chyba przez dwa miesiące i po przejrzeniu mojego telefonu odmówiła udostępnienia materiałów, uznając, że nie popełniłem żadnego czynu zabronionego - zeznał świadek.

- Została wymieniona na bardziej posłuszną agentkę operacyjną, która - jak ujawnili dziennikarze - niejako w zamian za korzyść materialną udostępniła i kontynuowała te nielegalne działania Pegasusem przez pięć miesięcy - dodał Brejza. Według niego, ta agentka w nagrodę została zastępcą naczelnika w delegaturze bydgoskiej CBA. - Można powiedzieć, że to była korzyść osobista oraz majątkowa - ocenił. Brejza mówił też, że rotacja agentów w jego sprawie była niespotykana.

Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski

Pytany, jakie siły były zaangażowane w operację "Jaszczurka", Brejza odparł, że "były to co najmniej nadmierne zasoby, przeogromne siły struktury państwa".

Polityk opowiedział o jednej z "absurdalnych czynności". - Wjechali człowiekowi niezwiązanemu z aferą do domu. To jakiś człowiek, który przygotowywał surówki dla jakiegoś festynu miejskiego. I w aktach tej wielkiej operacji są na przykład przepisy na surówki z kiszonej czy z czerwonej kapusty - mówił.

Jak dodał, "to osiągało wymiar groteski". - Tragedii, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co działo się w Polsce - rozkradanie przez różnego rodzaju mafie, działalność mafii śmieciowych - zaangażowanie służby w tak absurdalne rzeczy - podkreślił Brejza.

Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski
Brejza: W aktach tej wielkiej operacji są przepisy na surówki z kiszonej kapusty. To osiągało wymiar groteski TVN24

Bejda nie stawił się na przesłuchaniu

Poniedziałkowe posiedzenie komisji śledczej rozpoczęło się o godzinie 10. Jako pierwszy miał być przesłuchany szef CBA w latach 2016-2020 Ernest Bejda, który jednak ponownie nie stawił się na przesłuchaniu.

Komisja przegłosowała wniosek o skierowanie do Sądu Okręgowego w Warszawie prośby o ukaranie świadka za niestawiennictwo oraz doprowadzenie na kolejne posiedzenie komisji.

Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa PAP/Paweł Supernak

- Wszyscy mamy pełną świadomość tego, że jest to nieuczciwa gra. Panowie nie chcą stawać przed komisją, ponieważ obawiają się odpowiedzi na pytania, zderzenia z opinią publiczną. Wszelka dokumentacja, która dociera do komisji, świadczy o tym, że zarówno pan Ernest Bejda, jak i pan (Piotr - red.) Pogonowski (były szef ABW - red.) nie dopełnili swoich obowiązków i to jest ten najlżejszy zarzut, który można byłoby im postawić - powiedziała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD).

Bejda po raz pierwszy miał być przesłuchany przez komisję 8 października. Swoją nieobecność uzasadniał wrześniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności komisji. Takie usprawiedliwienie komisja uznała za nieskuteczne ze względu na "kwestię wadliwości obsadzenia składu TK wydającego wyrok" oraz "braku prawidłowego ogłoszenia orzeczenia, które powoduje, że orzeczenie nie ma mocy prawnej". W związku z tym, komisja zwróciła się do sądu o ukaranie grzywną b. szefa CBA.

Ernest BejdaJacek Turczyk/PAP

W 2005 r. były szef MSWiA Mariusz Kamiński, który pełnił wówczas funkcję pełnomocnika rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych, powierzył Bejdzie stanowisko eksperta prawnego. Rok później, kiedy Kamińskiego powołano na szefa CBA, Bejda został jego zastępcą. Odwołano go z tej funkcji w październiku 2009 r.

Po tym jak z funkcji szefa CBA w 2015 r. zrezygnował Paweł Wojtunik, Bejda najpierw pełnił obowiązki, a następnie został szefem CBA. W tym samym roku Kamińskiego powołano na ministra w rządzie Beaty Szydło z uprawnieniami w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych.

Komisja śledcza ds. Pegasusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).

Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa PAP/Piotr Nowak

Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Autorka/Autor:pp/ft

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak

Pozostałe wiadomości

Syryjscy rebelianci wkroczyli do Damaszku i przekazali w niedzielę obywatelom, że reżim Baszara al-Asada upadł. Dodali, że "wszyscy więźniowie" w stolicy zostali uwolnieni, a w mieście wprowadzono godzinę policyjną. Przywódca bojówek Abu Muhamad al-Dżaulani w telewizyjnym przemówieniu oznajmił, że jego siły "nie cofną się" i pozostaną na tej samej drodze, rozpoczętej lata temu podczas arabskiej wiosny. - Przyszłość należy do nas - ocenił. W niedzielę doszło też do bombardowań baz lotniczych syryjskiej armii.

"Przyszłość należy do nas". Pierwsze wystąpienie lidera rebeliantów, w Damaszku godzina policyjna

"Przyszłość należy do nas". Pierwsze wystąpienie lidera rebeliantów, w Damaszku godzina policyjna

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Coraz częściej lekki mróz ma panować nie tylko nocami. Jakiej aury możemy się spodziewać przed świętami Bożego Narodzenia? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: do świąt na granicy jesieni z zimą

Pogoda na 16 dni: do świąt na granicy jesieni z zimą

Źródło:
tvnmeteo.pl

Baszar al-Asad opuścił stanowisko prezydenta kraju i Syrię oraz rozkazał, by w sposób pokojowy przekazać władzę - podało w niedzielę rosyjskie MSZ. Nie ma na razie potwierdzonych informacji o tym, gdzie znajduje się upadły dyktator. Władze USA zapowiedziały, że utrzymają swoją obecność we wschodniej Syrii, mimo trwającej rewolucji. Tureckie MSZ wydało komunikat, w którym stwierdziło, że "w Syrii zapanowała nadzieja", a dyplomacja Francji podkreśliła, że "nadszedł czas na jedność w Syrii".

Asad "rozkazał, by pokojowo przekazać władzę". Moskwa o losach dyktatora

Asad "rozkazał, by pokojowo przekazać władzę". Moskwa o losach dyktatora

Źródło:
Reuters, PAP, X

Reżim w Damaszku upadł i to w zasadzie bez walki - powiedziała arabistka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sara Nowacka. W jej ocenie do sukcesu rebeliantów przyczyniły się ich "uśpione komórki" w syryjskiej stolicy oraz osamotnienie Baszara al-Asada. Jak mówiła, choć syryjska opozycja jest mocno zradykalizowana, a ugrupowanie, które rozpoczęło ofensywę ma terrorystyczne korzenie, "duża część społeczeństwa wita nową rzeczywistość z nadzieją, może nawet radością".

Terrorystyczne korzenie radykałów. Kto obalił reżim i co to oznacza dla Syrii?

Terrorystyczne korzenie radykałów. Kto obalił reżim i co to oznacza dla Syrii?

Źródło:
TVN24

Burmistrz Nowego Jorku poinformował, że policja jest coraz bliżej zatrzymania podejrzanego o zamordowanie szefa największej w USA firmy ubezpieczeniowej UnitedHealthcare Briana Thompsona. - Sieć się zaciska - stwierdził Eric Adams, zarazem były policjant. FBI oferuje do 50 tysięcy dolarów nagrody za pomoc w ujęciu zabójcy.

Szukają mordercy szefa giganta ubezpieczeniowego. "Sieć się zaciska"

Szukają mordercy szefa giganta ubezpieczeniowego. "Sieć się zaciska"

Źródło:
PAP

Kilkunastu aktywistów blokowało po raz kolejny Wisłostradę. Ostatnie Pokolenie domaga się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Podaje też, kiedy będzie na niego czekać w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Musimy robić rzeczy, które są uciążliwe, żeby nie dało się nas ignorować - tłumaczyli formę protestu.

"Musimy robić rzeczy, które są uciążliwe, żeby nie dało się nas ignorować". Ostatnie Pokolenie znów na Wisłostradzie

"Musimy robić rzeczy, które są uciążliwe, żeby nie dało się nas ignorować". Ostatnie Pokolenie znów na Wisłostradzie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu Dworca Wileńskiego agresywny kierowca zajeżdżał mu drogę, rzucił najpierw butelką, a później użył gazu pieprzowego. Poszkodowany nagrał całe zdarzenie i wysłał je na Kontakt24. Jego zdaniem agresor ewidentnie szukał zaczepki. Sprawę zgłosił też na policję.

Zajeżdżał drogę, rzucił butelką i prysnął gazem. "Stary, opanuj się!"

Zajeżdżał drogę, rzucił butelką i prysnął gazem. "Stary, opanuj się!"

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Geolodzy zarejestrowali wzrost aktywności sejsmicznej pod wulkanem Mount Spurr, położonym w pobliżu największego miasta Alaski, Anchorage - pisze agencja informacyjna Associated Press. - W tym roku doszło do 1500 małych wstrząsów, w ubiegłym roku było ich około 100 - powiedział David Fee, lokalny naukowiec. Eksperci monitorują sytuację.

1500 wstrząsów pod wulkanem. Obawy na Alasce

1500 wstrząsów pod wulkanem. Obawy na Alasce

Źródło:
Associated Press

W Watorowie (woj. kujawsko-pomorskie) awionetka uderzyła w ziemię. Jak podaje straż pożarna, stało się to podczas awaryjnego lądowania. Wiadomo, że poszkodowane są dwie osoby. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.

"Awionetka uderzyła w ziemię podczas awaryjnego lądowania"

"Awionetka uderzyła w ziemię podczas awaryjnego lądowania"

Źródło:
TVN24

To jest raport, który dostali posłowie PiS z anonimowego maila, nie wiadomo z jakiego. To był element rozgrywki wewnętrznej - mówił o głośnym "raporcie" obciążającym Karola Nawrockiego poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Dodał, że sam dostał dokument od partyjnego kolegi, który z kolei otrzymał go od "chłopaków z PiS-u". Michał Wójcik z PiS oskarżył KO o stworzenie "raportu", choć nie ma na to żadnych dowodów. - Jak można tak brutalnie prowadzić kampanię? Grajmy na argumenty - uważa poseł PiS.

Wipler "dużo wie o raporcie"? "To był element wojny wewnętrznej"

Wipler "dużo wie o raporcie"? "To był element wojny wewnętrznej"

Źródło:
TVN24

Jest duże prawdopodobieństwo, że syryjski dyktator Baszar al-Asad zginął w katastrofie lotniczej - napisał w niedzielę Reuters. Agencja powołała się na dwa syryjskie źródła w służbach. W nocy z soboty na niedzielę, w czasie gdy rebelianci wkraczali do Damaszku, jeden z samolotów startujący z lotniska po pewnym czasie zniknął w radarów.

Samolot nagle skręcił i zniknął z radarów. Na pokładzie zginął dyktator?

Samolot nagle skręcił i zniknął z radarów. Na pokładzie zginął dyktator?

Źródło:
PAP, Reuters

Rodzina syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada opuściła kraj i przebywa już w Rosji - przekazały dziennik "The Telegraph" i "The Wall Street Journal". Nie wiadomo, gdzie jest sam dyktator. W niedzielę nad ranem prawdopodobnie wystartował z lotniska w Damaszku. Jego samolot miał się udać w nieznanym kierunku - twierdzą jedne źródła cytowane przez Reutera, a inne podają, że mógł on zginąć w katastrofie, bo jedna z maszyn zniknęła w nocy z radarów. Stolicę Syrii kontrolują rebelianci, którzy ogłosili koniec ponad 50-letniego reżimu rodziny Asadów.

Po wiadomości z Moskwy nie czekali. Media: żona dyktatora uciekła z dziećmi

Po wiadomości z Moskwy nie czekali. Media: żona dyktatora uciekła z dziećmi

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump opublikował wpisy, w których skomentował sytuację międzynarodową Rosji, Ukrainy i Syrii. Łącząc rosyjską napaść na sąsiada z wojną domową w bliskowschodnim kraju, stwierdził między innymi, że upadek reżimu Baszara el-Asada to być może "najlepsze, co mogło się przydarzyć Rosji". Ocenił, że Moskwa pochłonięta wojną w Ukrainie jest osłabiona i nie chciała już wspierać dyktatora. Równocześnie uznał, że Ukraina powinna usiąść do negocjacji pokojowych. Osłabiony jest też Iran, a w rozmowy o pokoju powinny się włączyć Chiny - dodał.

Trump o najlepszym, co mogło się przydarzyć Rosji, o Ukrainie, Iranie i upadku Asada

Trump o najlepszym, co mogło się przydarzyć Rosji, o Ukrainie, Iranie i upadku Asada

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Syryjscy rebelianci, którzy zajęli Damaszek, przeprowadzili w niedzielę szturm na ambasadę Iranu w syryjskiej stolicy - poinformował Reuters, powołując się na lokalne media. Według agencji z powodu ostatnich wydarzeń Syrii decyzję o ewakuacji swojego personelu dyplomatycznego podjęły władze Iraku.

Szturm na ambasadę Iranu po zdobyciu stolicy Syrii

Szturm na ambasadę Iranu po zdobyciu stolicy Syrii

Źródło:
PAP, Reuters, "New York Times"

Podczas ceremonii ponownego otwarcia katedry Notre Dame prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezydentem elektem Donaldem Trumpem, po raz pierwszy od jego zwycięstwa w listopadowych wyborach. W Paryżu Duda miał także okazję rozmawiać między innymi z Elonem Muskiem. Ciepło przywitał się też z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Andrzej Duda w Paryżu. Wymiana zdań z Donaldem Trumpem i Elonem Muskiem

Andrzej Duda w Paryżu. Wymiana zdań z Donaldem Trumpem i Elonem Muskiem

Źródło:
TVN24, PAP

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Chińskie platformy sprzedażowe mają za sobą rok pełen kryzysów wizerunkowych: USA i UE zapowiadały przyjrzenie się ich interesom, pojawiły się problemy z wejściem na giełdę, a kolejne raporty organizacji pozarządowych ujawniały, że firmy miały korzystać z niewolniczej pracy i sprzedawać produkty zanieczyszczone toksycznymi substancjami. - To nic nie zmienia - uważa Sylwia Czubkowska, autorka książki "Chińczycy trzymają nas mocno". - Tym tematem interesuje się część konsumentów, ale politycy niespecjalnie.

Chińskie platformy szturmem biorą rynek. "Jako społeczeństwo i państwo przegrywamy"

Chińskie platformy szturmem biorą rynek. "Jako społeczeństwo i państwo przegrywamy"

Źródło:
tvn24.pl

Kampania na powodzianach i tylko dla poklasku - tak kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski ocenił sobotnią wizytę kandydata PiS Karola Nawrockiego na Dolnym Śląsku. Nawrocki w Lądku-Zdroju pomagał powodzianom i krytykował rządzących. Trzaskowski mówi o "wielkiej szopce".

"Wielka szopka" Nawrockiego. Trzaskowski: robi kampanię na tragedii, tylko dla poklasku

"Wielka szopka" Nawrockiego. Trzaskowski: robi kampanię na tragedii, tylko dla poklasku

Źródło:
PAP, TVN24

Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, powiedział w niedzielę, że swój program wyborczy przedstawi dopiero po oficjalnym ogłoszeniu kampanii wyborczej. Ma to nastąpić po 15 stycznia.

Program wyborczy Karola Nawrockiego "być może zostanie przedstawiony w lutym"

Program wyborczy Karola Nawrockiego "być może zostanie przedstawiony w lutym"

Źródło:
PAP

W sobotnim losowaniu Lotto jeden z graczy wylosował szóstkę. Do szczęśliwca trafią ponad cztery miliony złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 7 grudnia.

Kumulacja w Lotto rozbita

Kumulacja w Lotto rozbita

Źródło:
tvn24.pl
Ostatnie Pokolenie. Chuligańskie wybryki czy uprawnione obywatelskie nieposłuszeństwo?

Ostatnie Pokolenie. Chuligańskie wybryki czy uprawnione obywatelskie nieposłuszeństwo?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do końca akcji charytatywnej Szlachetna Paczka pozostało pięć dni i kilka godzin, a bez wsparcia wciąż pozostaje ponad 2 tysiące rodzin. Wolontariusze apelują o przekazywanie i zgłaszanie się do pomocy. - Nie było roku, w którym aż tak potrzebowalibyśmy darczyńców - powiedziała w rozmowie z TVN24 prezes stowarzyszenia Wiosna i wolontariuszka Szlachetnej Paczki Joanna Sadzik.

"Nie było roku, w którym aż tak potrzebowalibyśmy darczyńców"

"Nie było roku, w którym aż tak potrzebowalibyśmy darczyńców"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Znamy już nominacje we wszystkich kategoriach konkursu Grand Press. Wyróżnionych zostało aż szesnaście materiałów autorstwa dziennikarzy TVN, TVN24 i tvn24.pl. Robert Zieliński z portalu tvn24.pl otrzymał trzy nominacje w dwóch kategoriach.

Nasi dziennikarze z nominacjami do Grand Press 2024

Nasi dziennikarze z nominacjami do Grand Press 2024

Aktualizacja:
Źródło:
Grand Press

Europejskie Nagrody Filmowe 2024 przyznane. W najważniejszej kategorii - Europejski Film - zwyciężył jeden z najgłośniejszych filmów roku "Emilia Pérez" Jacquesa Audiarda. Jego twórca doceniony został w kategoriach Europejski Reżyser oraz Europejski Scenarzysta. Grająca główną rolę w filmie Audiarda Karla Sofia Gascon doceniona została statuetką Europejska Aktorka.

Europejskie Nagrody Filmowe 2024. Wielkie zwycięstwo filmu "Emilia Pérez"

Europejskie Nagrody Filmowe 2024. Wielkie zwycięstwo filmu "Emilia Pérez"

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w sobotę do Pałacu Elizejskiego, gdzie trwało spotkanie amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Trzej przywódcy pojawili się razem, pozując do oficjalnego zdjęcia. Trump i Zełenski przybyli w sobotę do Paryża, aby wziąć udział w otwarciu odremontowanej po pożarze katedry Notre Dame.

Trump, Macron i Zełenski. Spotkanie w Paryżu

Trump, Macron i Zełenski. Spotkanie w Paryżu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o najnowszym musicalu z Arianą Grande w roli głównej, kłopotach filmu "Queer" w Turcji, wyznaniu aktorki Margot Robbie oraz wyjątkowym prezencie dla ukraińskich żołnierzy od twórców serialu "Peaky Blinders".

Problemy filmu "Queer", prezent dla ukraińskich "Peaky Blinders", wyznanie Margot Robbie. Co w świecie filmu i muzyki?

Problemy filmu "Queer", prezent dla ukraińskich "Peaky Blinders", wyznanie Margot Robbie. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl