Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda i europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza mają zeznawać w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa. Początek posiedzenia o godzinie 10.
Szef CBA w latach 2016-2020 Ernest Bejda miał być przesłuchany przez komisję 8 października, lecz nie stawił się wówczas na przesłuchaniu. Uzasadnił swoją nieobecność wrześniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności komisji. Takie usprawiedliwienie komisja uznała za nieskuteczne ze względu na "kwestię wadliwości obsadzenia składu TK wydającego wyrok" oraz "braku prawidłowego ogłoszenia orzeczenia, które powoduje, że orzeczenie nie ma mocy prawnej". W związku z tym, komisja zwróciła się do sądu o ukaranie grzywną b. szefa CBA.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) powiedziała, że do komisji nie wpłynęło żadne pismo od Bejdy dotyczące poniedziałkowego przesłuchania. - Mam nadzieję, że się stawi i będzie odważnie odpowiadać na pytania, które będziemy do niego kierować - dodała.
W 2005 r. były szef MSWiA Mariusz Kamiński, który pełnił wówczas funkcję pełnomocnika rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych, powierzył Bejdzie stanowisko eksperta prawnego. Rok później, kiedy Kamińskiego powołano na szefa CBA, Bejda został jego zastępcą. Odwołano go z tej funkcji w październiku 2009 r.
Po tym jak z funkcji szefa CBA w 2015 r. zrezygnował Paweł Wojtunik, Bejda najpierw pełnił obowiązki, a następnie został szefem CBA. W tym samym roku Kamińskiego powołano na ministra w rządzie Beaty Szydło z uprawnieniami w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych.
Brejza drugim świadkiem
W poniedziałek drugim świadkiem wezwanym przed komisję będzie obecny europoseł KO (w 2019 r. poseł, a po jesiennych wyborach senator) Krzysztof Brejza. Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 r. informacji przez kanadyjską grupę Citizen Lab miał on być inwigilowany Pegasusem. Do telefonu Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. W kwietniu br. Prokuratura Krajowa potwierdziła, że Brejza był inwigilowany Pegasusem.
Sroka zapowiedziała, że komisja będzie pytać Brejzę, jak wykorzystywano system Pegasus "do uderzenia w szefa kampanii wyborczej największej, wówczas opozycyjnej partii". Podkreśliła, że pytań będzie dużo więcej, ponieważ w przypadku Brejzy "mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której materiały wyciekały do mediów rządowych, które manipulacją doprowadziły do nagonki na jednego z czołowych polityków ówczesnej opozycji".
Europoseł KO zarzuca służbom m.in., że manipulowano treściami pozyskanymi z jego telefonu.
Komisja śledcza ds. Pegasusa
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Nowak