Za każdym razem, kiedy system operacyjny taki jak Pegasus jest używany, występuje prokuratura lub odpowiednie służby do sądu o zgodę na zastosowanie systemu - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, w przypadku zgody sądu "ewentualne działania mogą być zastosowane".
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO. Przeciwko politykowi nie toczy się żadne postępowanie.
Morawiecki o inwigilacji systemem "takim jak Pegasus"
We wtorek 18 stycznia premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "za każdym razem, kiedy system operacyjny taki jak Pegasus jest używany, występuje prokuratura lub odpowiednie służby do sądu o zgodę na zastosowanie takiego systemu".
- Jeżeli sąd udzielił takiej zgody - sąd niezawisły, niezależny - to ewentualne działania mogą być zastosowane. Jeżeli nie udzielił, to takie działania nie mogą być zastosowane - mówił.
Co premier Morawiecki mówił o systemie Pegasus?
O sprawę Pegasusa premier Mateusz Morawiecki pytany był już pod koniec grudnia, jeszcze zanim informację o zakupie systemu potwierdził wicepremier ds. bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Szef rządu został zapytany, czy "był informowany albo sam podejmował decyzje dotyczące wykorzystywania systemu Pegasus do inwigilowania polityków, w tym opozycji i czy podsłuchiwanie szefa sztabu największej formacji opozycyjnej mieści się jeszcze w standardach równego dostępu do kampanii wyborczej".
Morawiecki powiedział, że "absolutnie nie ma żadnej wiedzy, żeby cokolwiek takiego miało miejsce". - Jeszcze oprócz tego pragnę odwołać państwa do tego oświadczenia, które zostało wydane przez służby specjalne - dodał.
Pytany o ewentualne przedstawienie informacji w tej sprawie na posiedzeniu Sejmu i kwestię powołania komisji śledczej, powiedział, że "jeżeli nawet do jakichś nieprawidłowości dochodziło, to przecież służb na świecie jest niestety bardzo wiele i my nie możemy na podstawie tego, co wiemy od jednej agencji informacyjnej, wnioskować, że takie a nie inne osoby padły ofiarą służb polskich".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24