Parlament Europejski uchylił we wtorek immunitet europosłowi Januszowi Korwin-Mikkemu w związku z przekroczeniem przez niego dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym. O zgodę na wszczęcie postępowania zwróciła się policja w Piotrkowie Trybunalskim.
Sam Korwin-Mikke powiedział, że nie otrzymał wezwania do zapłacenia mandatu od straży miejskiej, a gdyby je dostał, to oczywiście by zapłacił.
- To czysta złośliwość i zawracanie głowy UE z powodu 200 zł. Gdybym dostał zawiadomienie, to bym zapłacił - zapewnił.
Jego zdaniem, straż miejska "nie lubi go", bo organizował referenda w całej Polsce, by zlikwidować tę formację. - Straż miejska pała niechęcią do mnie, dlatego robi takie numery. To w ogóle skandal - oświadczył deputowany do Parlamentu Europejskiego.
Piotrkowska policja twierdzi, że 6 września 2014 roku Janusz Korwin-Mikke prowadził swój samochód w terenie zabudowanym w tym mieście i według wskazania radaru przekroczył dopuszczalną prędkość o 32 km/h.
Raz już stracił
Zgodnie z prawem wobec członków Parlamentu Europejskiego nie można prowadzić dochodzenia, postępowania sądowego, w czasie wykonywania przez nich obowiązków służbowych.
Do prowadzenia sprawy przeciwko Korwin-Mikkemu wymagana była decyzja PE. Europosłowie uznali, że choć przekroczył on prędkość, gdy był już posłem do PE, jego wykroczenie i związane z nim postępowanie wyraźnie nie mają żadnego związku z jego statusem jako posła.
W maju PE uchylił immunitet Korwin-Mikkemu w związku ze sprawą spoliczkowania eurodeputowanego PO Michała Boniego.
Autor: ts,kło//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24