"Pani minister nie wystarcza zdrowego rozsądku"

W środę sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zajmie się poselskim wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej.

W środę w czasie konferencji prasowej w Sejmie posłanki PO i byłe szefowe MEN Joanna Kluzik-Rostowska i Krystyna Szumilas argumentowały, dlaczego PO wystąpiło z wnioskiem o wotum nieufności wobec Zalewskiej.

- To jest po prostu bezmyślność. Pani minister nie wystarcza zdrowego rozsądku. Myślę, że ma problem z myśleniem przyczynowo-skutkowym. Gdyby przemyślała swoje decyzje, to absolutnie nie powinna w tak szalonym tempie się na taką reformę decydować - powiedziała Kluzik-Rostowska.

Przekonywała, że wnioskiem o wotum nieufności wobec minister "być może uda się przekonać rząd". - Ciągle jeszcze liczę na to, że rząd ma w sobie więcej roztropności niż minister i nie zdecyduje się na przeprowadzenie reformy w tej chwili - powiedziała.

Podkreśliła, że liczy także na prezydenta Andrzeja Dudę.

Zdaniem b. minister edukacji Krystyny Szumilas, zmian nie da się przeprowadzić w takim tempie, jakie zaproponowała Zalewska. - Za reformę pani minister zapłacą przede wszystkim uczniowie i przedszkolaki - oceniła.

Wyjaśniła, że uczniowie z klas 6. i 7. są najbardziej narażeni na straty, bo od września będą się uczyć w "nieprzystosowanych szkołach, szkołach, w których nie ma pracowni fizycznych, chemicznych, sal gimnastycznych i boisk szkolnych".

Szumilas zapowiedziała, że stracą także dzieci najmłodsze, nawet 3-letnie, które teraz uczęszczają do przyszkolnych oddziałów przedszkolnych. Po zmianach znajdą się w jednym budynku z 15-latkami.

Podkreśliła, że dotychczas to PiS alarmował, że 6-latki nie mogą się uczyć w jednym budynku z 12-latkami.

Autor: pk/ja / Źródło: tvn24