Powiem wprost: pan prezes (Jarosław Kaczyński) obsmarowuje w tym wywiadzie i Lecha Wałęsę, i Donalda Tuska, i KOD oczywiście. Po jakiego diabła? - pytał w "Faktach po Faktach" europoseł SLD Janusz Zemke. - To jest normalne w dzisiejszym świecie, pewne problemy polityczne nie dadzą się zamknąć gdzieś tu w Polsce - odpowiadał Paweł Kowal, były wiceszef MSZ i były polityk PiS.
W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla kilku europejskich tytułów prasowych Jarosław Kaczyński stwierdził m.in., że Lech Wałęsa ma "wielki deficyt intelektualny", a Komitet Obrony Demokracji "niekiedy reprezentują grupy, które przy pomocy różnych nadużyć skorzystały z przejścia z komunizmu do demokracji".
Janusz Zemke w ostrych słowach skomentował w "Faktach po Faktach", że w ten sposób w głównych gazetach europejskich "pan prezes obrabia tyłki tym, których nie lubi".
- Powiem wprost: pan prezes obsmarowuje w tym wywiadzie i Lecha Wałęsę, i Donalda Tuska, i ministra (Radosława) Sikorskiego, i KOD oczywiście. Po jakiego diabła wynosić te swoje obsesje i niechęci na podwórko europejskie? - pytał europoseł SLD.
Paweł Kowal przekonywał z kolei, że wyrażanie za granicą swoich opinii o sprawach krajowych jest "normalne w dzisiejszym świecie". - Pewne problemy polityczne nie dadzą się zamknąć gdzieś tu w Polsce - mówił były wiceszef MSZ.
- Postuluję, żeby przyjąć, że o pewnych sprawach, które są także wewnętrzne, po prostu mówi się na forum europejskim, czy nam się to podoba czy nie - dodał Kowal.
Zemke zgodził się z nim, ale zastrzegł, że "nie może być przy tym obłudy". - Takiej, że pan prezes i PiS mogą to robić, a każdy, kto ma nieco inne zdanie, to wara mu, bo to jest antypolskie - mówił eurodeputowany lewicy.
"Dzisiaj nikt nie przyjedzie do nas na siłę"
Goście "Faktów po Faktach" dyskutowali także o wyrażonym w wywiadzie stanowisku Kaczyńskiego dotyczącym uchodźców. Prezes PiS, pytany o unijną solidarność w sprawie przyjęcia migrantów, odpowiedział: "Czujemy presję, ale się nie ugniemy".
Zemke przyznał, że proponowany dotąd model automatycznego rozdzielania uchodźców według kwot "był zły". Stąd, jego zdaniem, Polska powinna w inny sposób pomagać imigrantom, np. w miejscach, z których uciekają.
- Odnoszę wrażenie, że, niestety, my jako państwo robimy mało, jeśli chodzi o pomoc dla ludzi w dramatycznej sytuacji. Nie mogę się nadziwić, że tak słabo odpowiadamy chociażby na apele papieża Franciszka - mówił polityk SLD.
Kowal stwierdził z kolei, że "dzisiaj nikt nie przyjedzie do nas na siłę". - Ale za kilka lat będziemy potrzebowali rąk do pracy. I nie ma co nastawiać opinii publicznej w Polsce na "nie" wobec wszystkich przyjezdnych - dodał.
- Jeżeli ruszy wędrówka ludów i politycznie nie da się utrzymać pokoju na świecie, to żadne sztuczne bariery tego nie powstrzymają - przekonywał były wiceminister spraw zagranicznych.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24