Szef BBN gen. Stanisław Koziej odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu. Na pytanie szefa PiS, skąd Koziej wziął się w otoczeniu prezydenta, szef BBN napisał na Twitterze: "Pan prezes jest zazdrosny, że jestem w otoczeniu Prezydenta, bo pamięta, że wziął mnie do swojego rządu jako fachowego wiceministra obrony".
Była to odpowiedź na pytanie dziennikarzy, którzy poprosili Kaczyńskiego o komentarz do jego słów w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", w którym Kaczyński zasugerował szczególny stosunek prezydenta Bronisława Komorowskiego do WSI, które, jak określił, były filią rosyjskiego wywiadu wojskowego i jego dziwne związki ze służbami.
Prezes PiS stwierdził, że Komorowski jest człowiekiem jednej strony. - Najlepszym przykładem jest to, że wezwał podobnie jak Donald Tusk do bojkotu referendum w Warszawie. Do tego dochodzą jego dziwne związki z ludźmi związanymi ze służbami - powiedział prezes PiS.
Szybka odpowiedź
Słowa Jarosława Kaczyńskiego skomentował na Twitterze szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, współpracownik prezydenta Bronisława Komorowskiego gen. Stanisław Koziej.
"Pan prezes jest zazdrosny, że jestem w otoczeniu Prezydenta, bo pamięta, że wziął mnie do swojego rządu jako fachowego wiceministra obrony" - napisał.
Po chwili dodał: "Panie Prezesie, melduję najuprzejmiej, że bardzo sobie ceniłem pracę w Pańskim rządzie i duże zaufanie, jakim mnie Pan wówczas obdarzył".
I na koniec postawił kropkę nad i: "Pan Prezes jak zwykle: puścił bąka w towarzystwie i udaje, że nic się nie stało. Panie Prezesie: odwagi! Zrozumiemy, że Pan nie mógł wytrzymać".
Krótka pamięć prezesa
Zdaniem szefowej prezydenckiego biura prasowego Joanny Trzaski-Wieczorek słowa prezesa PiS, dotyczące otoczenia Bronisława Komorowskiego, są zaskakujące i niezrozumiałe. - Rozwinięcie przez pana prezesa Kaczyńskiego wątku zawartego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podczas konferencji prasowej w Krynicy, kiedy to mówił m.in. o swoim krytycznym stosunku do otoczenia prezydenta Bronisława Komorowskiego wydaje się dowodzić zaskakująco krótkiej pamięci politycznej - powiedziała Trzaska-Wieczorek.
Jak dodała "być może Jarosław Kaczyński nie pamięta bądź nie chce pamiętać, że wskazywany przez niego Stanisław Koziej był wiceministrem obrony narodowej w rządzie premiera Kazimierza Marcinkiewicza, a zatem osobą, którą prezes PiS musiał w tym czasie darzyć zaufaniem". Prezydent Bronisław Komorowski - podkreśliła Trzaska-Wieczorek - "zapraszając do współpracy Stanisława Kozieja kierował się argumentem, że warto współpracować z ludźmi o rożnych wrażliwościach, poglądach i przeszłości politycznej, a przeszłość polityczna pana ministra Kozieja związana jest m.in. z rządem Prawa i Sprawiedliwości". - Podobna idea przyświecała panu prezydentowi, kiedy zapraszał do współpracy pana prof. Tomasza Nałęcza, który zresztą zawsze bardzo otwarcie mówił o swojej przeszłości politycznej i poglądach - powiedziała szefowa prezydenckiego biura prasowego. Dlatego - zaznaczyła Trzaska-Wieczorek - argumentacja, która padła z ust Jarosława Kaczyńskiego wydaje się "kompletnie niezrozumiała" zwłaszcza, że on sam podczas tej samej konferencji prasowej nawołuje do trzymania się faktów.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Premiera