Nie żyje 42-letni podkomisarz policji, który na warszawskiej Pradze Północ zranił nożem żonę, a potem zabarykadował się w mieszkaniu. Mężczyzna nie podjął negocjacji z funkcjonariuszami i zastrzelił się z pistoletu, zanim do mieszkania wkroczyli antyterroryści.
Do tragedii doszło w poniedziałek w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej. Ok. godz. 10 w trakcie kłótni z żoną mężczyzna zaatakował ją nożem, ciężko raniąc ją w plecy i klatkę piersiową. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Akcja policji
Na miejsce przybyli policjanci oraz funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, którzy zabezpieczyli teren wokół bloku i klatkę schodową, a także negocjatorzy, którzy przez kilka godzin próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną. Antyterroryści, którzy wkroczyli do mieszania ok. godz. 13, użyli m.in. granatów hukowych. - Okazało się, że mężczyzna targnął się na swoje życie. Kiedy policjanci wkroczyli do mieszania, na pomoc było już za późno. Zastrzelił się. Miał broń służbową - powiedział dziennikarzom rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek. Dodał, że z ustaleń lekarzy wynika, że zgon nastąpił kilka godzin przed interwencją policyjnych antyterrorystów. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna popełnił samobójstwo zaraz po awanturze z żoną - powiedział Mrozek.
Decyzje na górze
Akcję przeprowadzili funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP. Decyzje co do działań antyterrorystów zapadają w sztabie, który powołuje i kieruje jego pracami komendant wojewódzki lub jego zastępca. On dowodzi całą akcją i podejmuje ostateczne decyzje na podstawie informacji, które napływają do sztabu. Rzecznik KSP wyjaśniał, że antyterroryści nie wkroczyli od razu do mieszkania, ponieważ policyjni negocjatorzy próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną. - Musieliśmy przez ten czas ustalić, czy w mieszkaniu nie ma dzieci i czy mężczyzna nie posiada dodatkowej broni - powiedział rzecznik KSP. I dodał: - Będziemy wyjaśniać, w jaki sposób doszło do tego zdarzenia, jakie były jego początki i co było przyczyną zachowania mężczyzny. Zabezpieczymy to mieszkanie. Będziemy starali się odtworzyć to, co się tu działo - zapowiedział Mrozek. Postępowanie w tej sprawie poprowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. - Na miejscu jest prokurator, który przeprowadza oględziny. Czekamy na informację, kiedy będzie można przesłuchać żonę tego mężczyzny - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prok. Renata Mazur.
Był policjantem
42-letni podkomisarz służył w Komendzie Stołecznej Policji od 19 lat. Miał dwoje dzieci. Rodzina mężczyzny została objęta opieką psychologiczną. - Ten policjant to funkcjonariusz z 19-letnim stażem. Pracował w policji kryminalnej. Człowiek, z którym nie było żadnych problemów - powiedział w TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Dodał, że "jakieś problemy były jednak w samej rodzinie". - Problemy, które skutkowały olbrzymią tragedią tej rodziny. Dziś jest to tragedia także policjantów, którzy razem z nim pracowali - dodał Sokołowski.
Sokołowski zaznaczył, że postępowanie, które będzie prowadzone, ustali co zdarzyło się w tej rodzinie. - Nie było żadnych szans, żeby uratować tego człowieka, bo najprawodopodobniej zginął on zanim została podjęta cała akcja, zanim antyterroryści przyjechali na miejsce - powiedział rzecznik KGP. Dodał, że policjanci będą też rozmawiać z żoną męczyzny. Wtedy będą wiedzieć wiecej na temat samej awantury, która doprowadziła do tragedii.
Policjant miał dwoje dzieci. Rodzina mężczyzny została objęta opieką policyjnych psychologów.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa