W odniesieniu do wpisu pana Patryka Jakiego z 21 maja 2024 redakcja "Czarno na białym" w pełni podtrzymuje wszystkie informacje ujawnione w reportażu "Pieniądze za nic".
Zarzuty pana Jakiego są nieprawdziwe, a materiał został zrealizowany z zachowaniem najwyższych standardów dziennikarskich. Sugerowanie, że reportaż dziennikarski doprowadził do śmierci jednej z osób w nim występującej, jest niegodziwe. Poniżej publikujemy naszą odpowiedź na zarzuty stawiane przez pana Patryka Jakiego (przytaczając je, zachowujemy pisownię oryginalną). Nie odnosimy się do tych, które stanowią insynuacje co do naszej dziennikarskiej niezależności.
"Banasiowy NIK złożył 5 zawiadomień do prokuratury. Fakty: Już 4 sprawy fundacja prawomocnie przed sądem wygrała. Co w 28 min materiale się oczywiście nie zmieściło". W reportażu jasno informujemy, że "z pięciu zawiadomień NIK po kontroli, cztery prokuratura - jeszcze za czasów poprzedniej władzy - umorzyła. Jedno, dotyczące wyłudzenia dotacji, jest objęte śledztwem Prokuratury Krajowej, która bada aferę Funduszu Sprawiedliwości". Skoro śledczy umorzyli postępowania, to nie mogły się toczyć sprawy sądowe. Nic nie wiadomo, aby jakiekolwiek inne sprawy toczyły się przed sądem. Być może europoseł "umorzenie" nazywa "wygraną sądową".
"TVN pisze fundacja na ten projekt dostała 9 mln. Fakty: Ten konkurs był na ok. 6 mln. A w rzeczywistości fundacja otrzymała 850 tys z czego 500 tys oddała do MS". TVN24 informuje w reportażu, a także podaje w jego opisie w TVN24 GO, że Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało fundacji w dwóch konkursach w sumie 9 mln zł. Wysokość przyznanego dofinansowania w jednym z konkursów to 5,1 mln zł, w drugim - prawie 4 mln. Takie kwoty podaje w swoim raporcie NIK (str. 56), na co się powołujemy. Nie wiemy, o jakiej kwocie 6 mln zł pisze Patryk Jaki.
Co więcej, w reportażu wyraźnie mówimy, że "z przyznanych 5 mln zł (w ramach jednego z dofinansowań – przyp. red.) fundacja Ex Bono dostała ponad 800 tys., z czego - do czasu rozwiązania umowy - zdążyła wydać ponad 300 tys. Resztę musiała zwrócić".
"TVN pisze, że nikomu nie pomogła. Fakty: w rzeczywistości nawet stronniczy raport NIK przyznaje, że akurat ta pomogła największej ilości osób ze zbadanych podmiotów w tym czasie tj 563 z 690 tj 82%. Najwyższy wskaźnik - poniżej wycinek raportu". W reportażu nie pada żadne stwierdzenie, jakoby fundacja nikomu nie pomogła. Przytaczamy natomiast relacje z akt NIK od osób pokrzywdzonych przestępstwami, które nie otrzymały pomocy od fundacji Ex Bono ("Ex Bono nigdy nam nie pomogło, nigdy nikogo z tej organizacji nie spotkałam. Zostaliśmy pozbawieni pomocy", "Ex Bono nie udzieliło nam żadnego wsparcia, telefon nie odpowiadał").
"TVN ciągle powiela to kłamstwo o siedzibie fundacji. Fakty: Pokazuje mało elegancko wyglądający budynek, mając świadomości, że przecież to było tylko miejsce do odbierania korespondencji (aby nie mnożyć kosztów) a działalność fundacji była prowadzona gdzie indziej i ludzie byli przyjmowani w nowoczesnym budynku w centrum miasta. Do tego jak reporter przychodzi po 6 latach tam tu już rzeczywiście nie wszyscy mogą kojarzyć podmiot. Jednak o tym się nie mówi. Poniżej budynek, gdzie przyjmowani byli ludzie". Budynek i opolski adres, który pokazaliśmy w reportażu, to - zgodnie z wpisem w KRS - cały czas siedziba fundacji. W materiale pada informacja, że właściciel nieruchomości - z którym reporter rozmawiał - wynajął fundacji skrzynkę. Zdjęcie budynku, które załączył Patryk Jaki do swojego wpisu, to nie jest "nowoczesny budynek w centrum miasta" Opola, a biurowiec w Tychach, gdzie w jednym z pomieszczeń fundacja zorganizowała punkt pomocy.
"Fundacja nie miała doświadczenia Fakty: To nieprawda. FS to fundusz nakierowany na pomoc poszkodowanym m in w wypadkach drogowych. Fundacja prowadziła skutecznie działalność edukacyjną waśnienie w zakresie prewencji drogowej na terenie całego miasta”. W reportażu mówimy jasno, powołując się na NIK, że fundacja nie miała żadnego doświadczenia w zakresie zadania, o finansowanie którego się ubiegała, czyli wprost w pomaganiu ofiarom przestępstw. W materiale pada informacja - w wypowiedzi Pawła Gibuły z NIK - że "wcześniej fundacja zrealizowała tylko jedno zadanie o budżecie 4 tys. i było to szkolenie z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego we współpracy z Urzędem Miasta Opola". Dodaje on, że Ex Bono "nigdy nie zrealizowała żadnego zadania bezpośrednio związanego z pomocą osobom pokrzywdzonym przestępstwem".
"Fundacja nie powinna wygrać konkursu ponieważ nie spełniała warunków tj. a) nie miała właściwej kadry b) nie miał umowy na miejsca prowadzenia działaności: Fakty: Ten zarzut to absurd. Kadra był siłą projektu. 9 os. pierwszego kontaktu, 10 prawników, 12 psychologów, 2 psychiatrów, w tym wychowawcy z ok. 15 letnim doświadczeniem w pracy w MOPS etc. Żadna z konkurencyjnych ofert nawet się nie zbliżyła do takiej jakości kady. Co do miejsc prowadzenia działalności, zmieniły się w stosunku do oferty, ponieważ od momentu złożenia oferty do przyznania dotacji minęło prawie 8 m-cy nikt tak długo nie trzyma lokali - chce wynajmować. Więc działalność była prowadzona w lokalach, które po otrzymaniu dotacji były wolne, co nie jest zakazane". W reportażu przytaczamy konkluzje kontrolerów NIK i to, co można było wyczytać w aktach. Jak mówi w materiale Paweł Gibuła z NIK, "jak wykazała kontrola, fundacja absolutnie nie miała ani żadnych zasobów lokalowych, ani żadnych zasobów kadrowych". Nie jesteśmy w stanie porównać szczegółów oferty Ex Bono i "konkurencyjnych ofert". Wgląd w nie mają jedynie ich autorzy/wnioskodawcy oraz przedstawiciele Funduszu Sprawiedliwości. Z zaskoczeniem czytamy, że takie szczegóły posiada europoseł Jaki. Na jakiej podstawie i kiedy zyskał do nich dostęp?
"właściwie sugestia, że to ja pomagałem fundacji w MS. Skoro tak dlaczego fundacja przegrała wcześniej jeden konkurs a potem kolejne dwa w MS? Dlaczego szybko rozwiązano umowę w MS? To się nie klei do narracji?". W reportażu nie pada ani informacja, ani sugestia, jakoby Patryk Jaki pomagał fundacji. Informujemy natomiast, że osoba, która miała nieformalne związki z fundacją (m.in. dostęp do jej konta, przygotowywanie dokumentów; powiązania rodzinne z prezesem) i angażowała się w jej obronę w trakcie kontroli NIK to Małgorzata Wilkos - radna klubu PiS. Jest też wieloletnią dyrektorką biura poselskiego Patryka Jakiego. Początkowo nie odpowiedziała na nasze pytania na temat jej zaangażowania w działalność Ex Bono, w tym na pytanie o to, czy fakt bycia dyrektorką biura Patryka Jakiego miał wpływ na przyznanie dotacji dla fundacji. Zapytaliśmy o to też samego europosła, ale – jak podajemy w reportażu – nie odpowiedział. "Dlaczego szybko rozwiązano umowę w MS" z fundacją Ex Bono, pyta Patryk Jaki i insynuuje, że nie podaliśmy tej informacji, bo "się nie klei do narracji". Otóż w materiale wyraźnie pada informacja oraz pojawia się na grafice odpowiedź na to pytanie. Umowę rozwiązano po kontroli ministerstwa, w trakcie której stwierdzono nieprawidłowości. W materiale wymieniamy - za aktami kontroli NIK - niektóre z nich: "4 niedziałające punkty pomocy; brak pomocy prawnej w 3 punktach pomocy; posługiwanie się 3 różnymi adresami siedziby fundacji; brak tablic informacyjnych o działalności punktów pomocy; nierzetelne prowadzenie dokumentacji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP