Pierwsze przedwyborcze starcie liderów PiS i PO, to czysta retoryka. Jarosław Kaczyński zarzuca Donaldowi Tuskowi "wilczą" naturę i "kłamstwo", Tusk Kaczyńskiemu - "zdradę marzeń Polaków".
- Polacy już raz odrzucili istniejący porządek. Teraz znów stoją przed tym samym wyborem: Polska liberalna, czy solidarna - mówił premier Kaczyński podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej hali Olivia. - IV RP zwycięży! - dodał.
Tusk, podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej w Warszawie ripostował z kolei, że to właśnie w Olivii rodziły się, za czasów pierwszej "Solidarności", marzenia o "dobrej władzy i lepszej Polsce, bez opresji, podsłuchów i szantażu". - Dziś bankrutująca partia rządząca odbędzie tam swój kolejny propagandowy spektakl - mówił w sobotę szef PO.
Ze zdziwieniem dowiedziałam się, że Tusk powiedział dzisiaj, iż przyzwoici ludzie nie powinni pracować z premierem Kaczyńskim. Pomyślałam sobie: człowieku, co cię napadło? Zyta Gilowska
Zarzucił PiS "patologiczne rządy", "agresywne wobec własnego kraju i obywateli" oraz to, że zdradziła marzenia Polaków, pielęgnując "chore ambicje oszalałych polityków" tej partii. Od, oczywistej według niego, winy polityków PiS odżegnał jednak wyborców tej partii: - Bo skąd mieliście wiedzieć, że zapowiadający walkę z korupcją minister sprawiedliwości zajmie się walką z opozycją? - pytał.
Premier Jarosław Kaczyński nie pozostał dłużny: - Donald Tusk znów próbuje wciągać maskę owcy, po tym jak ujawnił swoją prawdziwą twarz, ale zza tej maski dobrze widać wilcze zęby - stwierdził. Dodał, że wielu przeciwników zmian w Polsce udawało "rycerzy IV Rzeczypospolitej". Do tej właśnie grupy zaliczył Tuska.
- Tyle, ile jest uczciwości i rzetelności w rządzie PiS, długo by szukać - wtórowała premierowi jego minister finansów Zyta Gilowska. - Donald, co cię człowieku napadło? - pytała.
Polska po wyborach: III Liberalna czy IV Solidarna? Premier powtórzył to, co mówił już wcześniej, że zbliżające się wybory, to dla Polaków wybór - czy kontynuować system postkomunistyczny czy go odrzucić. - To wybór między Polską liberalną, a Polską solidarną - powiedział.
Jarosław Kaczyński mówił także, że dwa lata temu Polacy byli oburzeni aferą Rywina i kulisami życia politycznego, a 70 proc. obywateli w wyborach opowiedziało się wówczas za formacjami, które kwestionowały istniejący porządek. - To był czas nadziei. My też mieliśmy nadzieję na koalicję PiS i PO. Nie wyszło - wszyscy wiemy dlaczego - powiedział.
Idziemy na wielki bój o najważniejsze sprawy tusk
Według niego, Platforma ma w sobie "wystarczająco dużo siły i wiary", żeby dać Polakom nadzieję na dobry scenariusz dla Polski. - Mamy proste i dobre recepty - ocenił. - PO wygra wybory, żeby ludzie naprawdę uwierzyli w Polskę. Idziemy na wielki bój o najważniejsze sprawy - podkreślił Tusk. Zapowiedział, że chce wyjaśnienia "wszystkich ponurych tajemnic rządu Jarosława Kaczyńskiego".
"Dalsze trwanie rządu Jarosława Kaczyńskiego skazuje Polskę w wymiarze międzynarodowym na ośmieszenie i izolację, a w wymiarze wewnętrznym na nieustanny kryzys polityczny, połączony z utratą kontaktu z realiami społecznymi i ekonomicznymi" - czytamy w specjalnej uchwale Rady Krajowej PO, która głosi, że w interesie Polski leży odsunięcie od władzy "nieudolnego, skompromitowanego, szkodliwego rządu PiS".
Ziobro kontra Kaczmarek, z upadłą koalicją w tle Państwo musi być silne, gdyż słabe państwo służy wyłącznie "gangom i złoczyńcom" - uznał premier odnosząc się do zarzutów, iż buduje zbyt silny aparat władzy państwowej. Zapowiedział też, że "ani na jotę" nie odstąpi od swoich zasad. - Gdyby PiS nie miał tych zasad, nie byłoby wyborów, ale również nie byłoby mowy o budowie nowoczesnego państwa - dodał.
Słowa byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, to kłamstwa, a działania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry są "wielkim dziełem". Tak z kolei premier skomentował spór między politykami. O Kaczmarku powiedział jeszcze dobitnie: - Ten człowiek zeznaje jak świadek na stalinowskim procesie.
To była trudna koalicja, ale wiele rzeczy udało się zrobić. To była koalicja dla Polski, a nie dla stołków. Jarosław Kaczyński
Premier chwalił swój rząd i bronił koalicji, która upadła. - To była trudna koalicja, ale wiele rzeczy udało się zrobić. To była koalicja dla Polski, a nie dla stołków - podkreślił. Zaznaczył, że ceną, jaką PiS za nią zapłacił było niezrozumienie w społeczeństwie.
Chwalili się także sami ministrowie. - Jest wzrost gospodarczy, a to znaczy, że ludzie nam ufają - powiedziała Gilowska i dodała, że argumenty politycznych oponentów są trafione "kulą w płot". Zdaniem ministra zdrowia Zbigniewa Religi z kolei, jeszcze nigdy nie było tak dużego wzrostu nakładów na służbę zdrowia. - Dwa lata temu było to 4 proc. PKB, teraz jest 4,6 proc. Za dwa lata byłoby 6 proc. - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24