We wtorek dziennikarze "UWAGI!" TVN po raz kolejny relacjonowali sprawę domu osób cierpiących na chorobę Alzheimera pod Garwolinem. Dzień wcześniej program ujawnił bulwersujące nagrania wykonane ukrytą kamerą na terenie tej placówki. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że bezbronni, niedołężni, starsi ludzie jeszcze do niedawna byli tam krępowani na wiele godzin, głodzeni, mieli ograniczony dostęp do leków i opieki medycznej. Na żywo reporterzy dokonali interwencji w obronie pacjentów. Na miejsce została również wezwana policja.
"Podejrzenie, że doszło do przestępstwa"
- Już kilka godzin po tym, jak policjanci weszli do środka, poinformowali, że mają podejrzenie, że doszło tutaj do przestępstwa - relacjonowała Anna Monkos, reporterka "UWAGI!" TVN, która ukrytą kamerą wykonała nagrania przedstawiające warunki, w jakich przebywają podopieczni. Sprawą zajmuje się już prokuratura.Po tym, co zobaczyli w programie, swoich bliskich z domu opieki zdecydowało się przenieść kilka osób. We wtorek w ciągu dnia pogotowie zabrało natomiast z ośrodka jednego z podopiecznych.
Lekarka nie widziała nic złego
Lekarka, która opiekuje się chorymi z ośrodka, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Czy ci ludzie byli w dobrym stanie? - pytał ją w rozmowie telefonicznej prowadzący "UWAGĘ!" Tomasz Kubat. - Na tyle, co widziałam, tak - odpowiedziała Aneta Wróblewska, lekarz z domu opieki.- Jestem lekarzem pierwszego kontaktu. Były wykonywane badania, wyniki były dobre - twierdziła lekarka. Jak dodała, nie słyszała o przypadku zakrztuszenia się, które zostało zakwalifikowane jako atak serca. - Moja opieka lekarza internisty nad chorymi była w zgodzie z wiedzą i moimi umiejętnościami - mówiła Wróblewska.
- Rozmawiałam z panią dyrektor wydziału polityki społecznej urzędu wojewódzkiego - poinformowała Anna Monkos, dziennikarka "UWAGI!" TVN. Urzędniczka, gdy została zapytana o kontrole, zaczęła bronić się, że nie mogą przeprowadzać prowokacji i nie mają środków, by wykryć naruszenia.
Źródło: Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN