Nawet osiem lat więzienia grozi kierowcy tira oskarżonemu o nieumyślne spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W czerwcu ubiegłego roku w Chrzczonowicach prowadzony przez niego samochód zjechał na przeciwny pas i zderzył się z busem. W wypadku zginęło osiem osób, a dziesięć zostało rannych.
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Rawie Mazowieckiej skierowała już do Sądu Okręgowego w Łodzi. 28-letni Tomasz B. w śledztwie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Zginęli jadąc do pracy
Do tragicznego wypadku doszło w połowie czerwca ubiegłego roku w miejscowości Chrzczonowice (Łódzkie) na krajowej "ósemce". Nad ranem czołowo zderzyły się tam ciężarowy renault z naczepą z volkswagenem busem.
W wypadku zginęło osiem osób: pięciu mężczyzn, w tym kierowca busa oraz trzy kobiety. Rannych zostało 10 osób. Ofiarami w większości byli pracownicy firmy ochroniarskiej z Rawy Mazowieckiej, mieszkańcy Rawy i okolic w wieku od 23 do 57 lat.
Biegli: zawinił kierowca tira
Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura w Rawie Mazowieckiej. Powołano m.in. trzech biegłych z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. W oparciu o kompleksową opinię biegłego z Politechniki Łódzkiej, ustalono, że przyczyną katastrofy było niewłaściwe zachowanie kierującego ciężarowym renault, który z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu.
Z opinii biegłych wynika też, że oba pojazdy były sprawne technicznie przed zdarzeniem, a ich stan nie miał wpływu na powstanie i przebieg wypadku. Ustalono także, że jedna z opon pękła w samochodzie ciężarowym w wyniku wypadku, a nie przed nim.
Po analizie tachografu wiadomo też, że przed wypadkiem tir jechał z prędkością ok. 85 km/godz. na odcinku drogi, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km. Ustalono też, że bus bezpośrednio przed wypadkiem hamował z prędkości 70 km/h do mniej więcej 42 km/h. Tachograf wykazał również, że kierowca tira rozpoczął pracę przed godz. 5 rano, ponad godzinę przed wypadkiem.
Kierowcy tira grozi do 8 lat więzienia
Ciężko ranny w wypadku, 28-letni kierowca tira przez kilka miesięcy był leczony w szpitalach i nie mógł być przesłuchany. Ostatecznie usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której zginęło osiem osób, a sześć zostało ciężko rannych.
Grozi za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł.
Biegli psychiatrzy uznali, że mężczyzna był poczytalny w chwili wypadku i może brać udział w postępowaniu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24