Z powodu próby samookaleczenia, podjętej rano w areszcie przez jednego z oskarżonych, nie odbyła się przed sądem w Łomży (Podlaskie) czwartkowa rozprawa w procesie pięciu mężczyzn oskarżonych o zabójstwo b. zastępcy prezydenta miasta Krzysztofa Choińskiego.
Oskarżony trafił do szpitala w Choroszczy k. Białegostoku. Kolejny termin rozprawy zaplanowany został na 25 września - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży, sędzia Jan Leszczewski.
Brutalnie pobili, porzucili na łące
Do zbrodni doszło w październiku 2011 roku, wszystko wskazuje na jej rabunkowy motyw. Prokuratura przyjęła zamiar bezpośredni zabójstwa, kwalifikując je jako zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, połączone z rozbojem. Wieczorem, gdy wracał do domu ze spotkania, Krzysztof Choiński został zaczepiony na ulicy przez grupę mężczyzn. Doszło do szamotaniny i pobicia, a potem rabunku. Część wydarzeń miała miejsce w pobliskiej melinie. Według aktu oskarżenia, sprawcy działali bardzo brutalnie. Choiński został dotkliwie pobity, w akcie oskarżenia mowa jest też m.in. o polewaniu go gorącą wodą. Przestępcy chcieli w ten sposób zmusić mężczyznę do podania kodów PIN do kart bankomatowych, które mu zabrali. Nieprzytomną ofiarę sprawcy wywieźli samochodem kilkanaście kilometrów za Łomżę, w okolice miejscowości Rybno. Tam, bez udzielenia mu pomocy, porzucili na łące nad rzeką Narew. Ciało następnego dnia znaleźli wędkarze.
Przestępcom grozi dożywocie
W związku z przestępstwem zatrzymano pięciu mieszkańców Łomży, w wieku 23-44 lata. Postawiono im zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, połączonego z rozbojem. Wszyscy są aresztowani, grozi im dożywocie. Według ustaleń śledczych znali mężczyznę, na którego napadli, mieszkali w tej samej części miasta. Czterej byli już wcześniej karani. Krzysztof Choiński w latach 2002-2010 był zastępcą prezydenta Łomży. Osierocił żonę, pięcioro dzieci i dwoje wnucząt. W samorządzie Łomży zajmował się przede wszystkim oświatą. Przed śmiercią pracował w jednym z miejskich gimnazjów jako zastępca dyrektora.
Autor: nsz//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24