Sławomir Mentzen złożył Rafałowi Trzaskowskiemu i Karolowi Nawrockiemu propozycję spotkania na jego kanale w serwisie YouTube. Zapowiedział, że poprosi ich o podpisanie deklaracji zawierającej osiem punktów, które dotyczą między innymi podatków, wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę czy relacji z Unią Europejską.
Nawrocki odpowiedział mu, że przyjmuje zaproszenie i jest gotów podpisać "punkty" deklaracji Mentzena. Rozmowa odbędzie się w czwartek o godzinie 13.
Przydacz: treść postulatów Mentzena w wielu aspektach jest zbieżna z poglądami Nawrockiego
Poseł PiS Marcin Przydacz został zapytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego", czy poważny polski polityk powinien postulaty Mentzena podpisywać w ciemno.
- Nie w ciemno, bo jednak ich treść jest znana i w wielu aspektach zbieżna z poglądami samego Karola Nawrockiego - powiedział.
- Proszę nie oczekiwać, że my - jako zaplecze Karola Nawrockiego - będziemy w pełni, w stu procentach zawsze zgadzać się ze Sławomirem Mentzenem, bo gdyby tak było, tobyśmy byli politykami Konfederacji, a nie Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Mówił, że Nawrocki "zgadza się z tymi ośmioma postulatami". - Zresztą mówił o nich w kampanii w ostatnich tygodniach. I na tym też polega budowanie koalicji wsparcia. Tak to jest, żeby móc przekonywać wyborców, bo to chodzi głównie o wyborców przecież, nie o samego Sławomira Mentzena. On sam mówi o szacunku do swoich wyborców, ja również ich szanuję. Trzeba z nimi rozmawiać i trzeba ich przekonywać, i trzeba wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom - powiedział Przydacz.
Dodał, że "20 procent polskiego społeczeństwa ma takie oczekiwanie". - Nie można na to zamykać oczu - zaznaczył.
Przydacz: Ukraina nie wykonuje wystarczających gestów
Przydacz odniósł się do piątego punktu deklaracji Mentzena. Brzmi on: "Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO". Został zapytany, czy kandydat PiS powinien w 2025 roku mówić, że za jego prezydentury Ukraina nie przystąpi do NATO, bo tego chce Mentzen.
- Jeśli chodzi o Ukrainę, dzisiaj nie ma warunków do tego, aby Ukraina w tej perspektywie weszła do NATO w najbliższym czasie - ocenił.
Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że od momentu, kiedy Polska weszła do NATO i do Unii Europejskiej, standardem, dogmatem polskiej polityki było to, że walczymy o rozszerzenie NATO na wschód, między innymi o Ukrainę i o Gruzję. - Nagle dzisiaj Sławomir Mentzen stawia warunek i wszystko to rozdzieramy niczym jakieś nieważne postulaty? - zapytał.
- Nie, nie rozdzieramy niczego. Tym się różni Karol Nawrocki od na przykład Donalda Tuska. Donald Tusk mówi: "bezwarunkowo Ukrainę popieram w każdym aspekcie". Karol Nawrocki mówi: warunkowo popieram. Jeżeli Ukraina wykona pewne działania i gesty w stosunku do Polski, to nasza polityka może być w tym sensie reaktywna - mówił Przydacz.
Na uwagę, że w postulatach Mentzena nie ma nic o warunkach, tylko jest zobowiązanie polskiego prezydenta, że przez pięć albo przez dziesięć lat nie zgodzi się na wejście Ukrainy do NATO. Przydacz odpowiedział: - Ale ja słyszałem głosy też posłów Konfederacji, którzy wprost mówią o warunkach dla Ukrainy. I ja częściowo z tymi warunkami stawianymi Ukrainie się zgadzam.
- Mówię tutaj o dwustronnych relacjach polsko-ukraińskich. Tematyka gospodarcza po pierwsze i po drugie - tematyka historyczna. Gdyby Ukraina dokonała pewnych działań, decyzji i gestu w stosunku do Polski, to polskie społeczeństwo dużo bardziej pozytywnie reagowałoby na ten scenariusz - dodał.
- Jeśli tego nie robi, to niech się nie dziwi, że takie postulaty się pojawiają. W momencie, kiedy zacznie realizować pewne działania wobec Polski, być może i nastawienie wielu posłów prawicy, centroprawicy się zmieni. Będziemy wtedy rozmawiać. Na ten moment Ukraina nie wykonuje wystarczających gestów po to, by zabiegać o sympatię Polaków - ocenił poseł PiS.
Przydacz: nadal uważam, że w przyszłości miejsce Ukrainy jest w strukturach euroatlantyckich
Odniósł się do słów byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który mówił, że Polska ma niezwykłą misję we wsparciu starań o włączenie Ukrainy do NATO. - Prezydent Lech Kaczyński rzeczywiście bardzo mocno zabiegał o Ukrainę, ale Ukraina też wówczas wykonywała wiele pozytywnych gestów. Nie było wtedy zakazu ekshumacji. Nie było zalewania polskiego rolnika zbożem z Ukrainy. I nie było takiej pretensjonalnej polityki, która niestety często jest udziałem dzisiejszych elit ukraińskich - powiedział Przydacz.
- Nie chcę, żeby pan uważał, że ja przechodzę na jakieś antyukraińskie pozycje. Polacy tak to widzą. Ja Ukraińcom (...) mówiłem: jeżeli chcecie utrzymać sympatię Polaków, to - na Boga - wykonajcie jakieś działania i gesty, bo zwykli Polacy się od was odwracają - dodał.
Poseł PiS został też zapytany o jego własne słowa. - Należy dziś wysłać twardy sygnał, że dla Ukrainy jest miejsce w NATO. Ukraina będąca w przyszłości członkiem NATO to bezpieczniejsza Europa - mówił, kiedy był prezydenckim ministrem. Piasecki zauważył, że wtedy też nie było ekshumacji na Ukrainie i wówczas też Ukraina chciała sprzedawać zboże do Unii Europejskiej.
- Osobiście nadal tak uważam, że miejsce Ukrainy w przyszłości jest w strukturach euroatlantyckich. Tylko to Ukraina sama musi chcieć i sama musi zacząć wykonywać odpowiednie działanie - powiedział.
Przydacz: czasami trzeba się przyznać do błędu
Przydacz pytany był też, czy Nawrocki powinien podpisać się pod punktem pierwszym, który brzmi: "Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków".
Poseł PiS odpowiedział, że Nawrocki "zadeklarował taką gotowość". Piasecki zauważył, że to PiS wprowadzało Polski Ład, podatek bankowy, podatek cukrowy, daninę solidarnościową.
- Czasami też trzeba się przyznać do błędu. Czasami trzeba uznać, że pewne działania były albo niepotrzebne, albo błędnie przeprowadzone. Akurat Polski Ład w wielu aspektach był pozytywnym działaniem - ocenił.
- Teraz się dowiedziałem, bo zostałem ojcem czwartego dziecka - okazuje się, że dla rodzin z czwórką dzieci kwota wolna od podatku jest bardzo wysoka. W tym sensie rodziny wielodzietne będą płacić dużo niższe podatki. I to wprowadził Polski Ład. Czy to źle? Myślę, że bardzo dobrze - powiedział.
Przydacz: nie uważam, że nie należy rozmawiać z Braunem
Przydacz został też zapytany, czy sztab Nawrockiego będzie też zabiegać o wyborców Grzegorza Brauna. - Będziemy zabiegać o każdego wyborcę - odparł.
Dopytywany o wypełnianie postulatów Brauna ocenił, że "w części oczywiście te postulaty są warte rozważenia". - Jeśli chodzi o kwestie suwerennościowe, jeśli chodzi o kwestie tożsamościowe, jeśli chodzi o przywiązanie do interesu państwa polskiego, to Grzegorz Braun, mimo estetyki, która być może mi nie odpowiada, bo gdyby mi odpowiadała... - mówił Przydacz. - Jak to być może? Nie jest pan pewny? - wtrącił Piasecki.
- Czemu pan łapie za słówka? Być może wielu Polakom nie odpowiada, mnie też - powiedział. Dopytywany był, czy estetyka, czy może raczej etyka, moralność i to, co mówi Braun. Przydacz powiedział, że "nie uważa, że nie należy z nim rozmawiać".
- Z politykiem, który mówi, że symbol upamiętniający powstanie w getcie warszawskim to jest znak hańby? - zapytał prowadzący pogram. - Jest wiele rzeczy, z którymi mogę się nie zgadzać. Gdybym się zgadzał, to pewnie byłbym w Koronie Konfederacji Polskiej (...), a nie jestem - zaznaczył Przydacz.
Dodał natomiast, że wyborcy Brauna "to są Polacy, o których też trzeba zabiegać i trzeba szanować".
Na uwagę, że prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Braun "jest poza sferą polityki, którą uznaję za poważną", Przydacz odpowiedział, że "trzeba rozmawiać z każdym, kto ma możliwość dzisiaj wpływu na rzeczywistość w Polsce".
Dopytywany, czy nie zgadza się z Kaczyńskim, odparł: - Z Jarosławem Kaczyńskim bardzo często rozmawiam i zgadzam się w zdecydowanej większości.
Autorka/Autor: js/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24