Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak sugeruje, że jego zdaniem ktoś - w domyśle Donald Tusk - kazał "zapomnieć" o tym, jak przebiegało spotkanie premiera z Władimirem Putinem w 2008 roku. SLD myśli nad własnym wnioskiem o odwołanie marszałka i zarzuca konfabulację.
Donald Tusk w piątek rano po raz pierwszy odniósł się do informacji, jakie Radosław Sikorski przekazał magazynowi Politico. Marszałek Sejmu mówił o rozmowie, do jakiej miało dojść między Tuskiem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem i propozycji podziału Ukrainy, jaka miała paść w trakcie tego spotkania. - Sformułowania o propozycji rozbioru Ukrainy na żadnym ze spotkań, nie tylko w roku 2008, nie padały - oświadczył Donald Tusk. Zaznaczył też, że "w 2008 roku nie było spotkania w cztery oczy". Dodał, że wypowiedź Radosława Sikorskiego dla portalu Politico była "niefortunna", ale całą sprawę uważa za zamkniętą.
"Czy marszałkiem Sejmu powinien być ktoś, kto konfabuluje?"
- Jeśli nie było takiej rozmowy, jak twierdzi Donald Tusk, to znaczy że na czele polskiego Sejmu stoi człowiek, który wymyśla, konfabuluje. Czy marszałkiem Sejmu powinien być ktoś, kto konfabuluje? Oczywiście nie - mówi Mariusz Błaszczak.
Jak twierdzi szef klubu parlamentarnego PiS, "Donald Tusk zastosował tę metodę, bo gdyby przyznał, że do takiej rozmowy doszło, to wtedy podważyłby własną politykę zagraniczną". - Politykę wschodnią ocieplania relacji z Rosją - precyzuje Błaszczak.
Jego zdaniem, jeśli Tusk przyznałby, że do spotkania doszło, to "by przyznał, że przez siedem lat okłamywał opinię publiczną, twierdząc, że Putin nie jest agresywny". - Chociaż oczywiście był agresywny - uważa Błaszczak.
"Sikorski powinien opuścić fotel marszałka"
To, co powiedział w piątek były premier, tylko utwierdza opozycję w przekonaniu o tym, że Radosław Sikorski powinien jak najszybciej opuścić fotel marszałka Sejmu. W Sejmie leży już wniosek PiS dotyczący odwołania go z funkcji i powołania na nowego marszałka Andrzeja Smirnowa, posła niezrzeszonego.
SLD z kolei zastanawia się nad własnym wnioskiem. Jak mówi Dariusz Joński, po dzisiejszych słowach Tuska jest bliżej decyzji o tym, żeby zacząć zbierać podpisy pod odwołaniem - na wniosek SLD - Radosława Sikorskiego. Kandydata będą jednak chcieli zaproponować innego niż ten zgłoszony przez PiS.
- Utwierdził nas w przekonaniu, żeby taki wniosek złożyć - mówi Dariusz Joński. - I o powołanie kogoś innego, kto podniesie standardy izby i zmyje te wszystkie plamy po Sikorskim. Miał być mąż stanu, jest konfabulant stanu.
Wygląda na to, że Donald Tusk będzie miał jeszcze szansę głosować nad ewentualnym wnioskiem o odwołanie Radosława Sikorskiego, jeżeli taki wniosek wejdzie do porządku obrad na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Wiadomo, że Tusk zgłosił wniosek o wygaszenie swojego mandatu parlamentarnego, ale ma to nastąpić dopiero pod koniec listopada.
Autor: bieru/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24