Sąd Okręgowy w Opolu podtrzymał w środę decyzję pierwszej instancji o umorzeniu postępowania karnego wobec Romana Kołbuca. Prokuratura oskarżyła go o nawoływanie do uporczywego nękania między innymi wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.
Sąd Rejonowy w Opolu pod koniec stycznia umorzył postępowanie. Postanowienie sądu pierwszej instancji zaskarżył prokurator. W środę sąd apelacyjny podtrzymał decyzję sądu rejonowego.
Zatrzymany przez policję
Do zdarzenia objętego aktem oskarżenia doszło w marcu 2017 roku przy okazji blokady drogi w ramach jednego z protestów przeciwko powiększeniu miasta Opole o wsie sąsiadujące ze stolicą regionu. Kołbuc na portalu społecznościowym "Nie dla rozdzielenia gminy Dobrzeń Wielki", we wpisie adresowanym do kierowców, wyjaśniał powody organizacji blokady. Dodatkowo napisał, aby ewentualne pretensje kierowali pod adresem osób - jego zdaniem - odpowiedzialnych za wywołanie protestu.
W tym miejscu Kołbuc wskazał na wiceministra Jakiego, wojewodę opolskiego Adriana Czubaka oraz prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego. Jednocześnie podał numery ich telefonów komórkowych. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Romana Kołbuca prokuraturę powiadomił wiceminister Jaki, do którego dzwoniły nieznane mu osoby. Kołbuc został zatrzymany przez policję, a prokuratura oskarżyła go o publiczne namawianie do uporczywego nękania polityków.
On sam zapewniał, że celem umieszczenia wpisu nie było nakłanianie kogokolwiek do nękania polityków związanych z powiększeniem miasta Opole, a jedynie zwrócenie uwagi na sposób, w jaki tego dokonano i wskazanie sprawców niezadowolenia uczestników protestu. Wojewoda opolski już na początku postępowania wnosił o odstąpienie od ścigania Kołbuca. Na kilka dni przed procesem w sądzie pierwszej instancji wiceminister Jaki prosił o warunkowe umorzenie sprawy. Obrońca Kołbuca wnosił o uznanie swojego klienta za niewinnego i umorzenie sprawy.
Groziło mu do 3 lat więzienia
Sąd Rejonowy w Opolu przychylił się do argumentów obrony i uznał, że w działaniach oskarżonego brak jest znamion czynu zabronionego, a zamieszczone na portalu numery telefonów były wcześniej podawane do publicznej wiadomości. Sędzia Józef Szulc, uzasadniając środową decyzję Sądu Okręgowego o podtrzymaniu decyzji ws umorzenia postępowania, powiedział, że uwzględniając okoliczności zamieszczenia wpisu na portalu społecznościowym i "jego treści, brak jest zasadnych podstaw do twierdzenia, że oskarżony publicznie nawoływał do występku polegającego na uporczywym nękaniu". - Brak jest w realiach tej sprawy jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim nakłaniania innych osób do popełnienia przestępstw określonych artykułem 190a paragraf pierwszy Kodeksu karnego - powiedział sędzia Szulc. Ten artykuł kodeksu mówi, że "kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Autor: ptd/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław