- Pochylamy się nad opinią Komisji Weneckiej, weźmiemy ją pod uwagę - zapewnił w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor habilitowany Krystian Markiewicz, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, która zajmuje się przygotowywaniem nowych przepisów dotyczących neosędziów. Odnosząc się do zarzutów, że ta opinia to "strzał" dla obecnie rządzącej ekipy, powiedział, że "trzeba najpierw przeczytać, a potem może komentować".
Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy do spraw prawa konstytucyjnego, w opublikowanej w poniedziałek wieczorem opinii stwierdziła, że nie można automatycznie usunąć wszystkich sędziów powołanych w Polsce po 2018 roku, czyli przy udziale wadliwie ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa, czyli neo-KRS.
Zdaniem Komisji Weneckiej automatyczne cofnięcie wszystkich tych osób na zajmowane wcześniej stanowiska nie byłoby zgodne z europejskimi standardami i dlatego potrzebna jest forma indywidualnej weryfikacji sędziów oraz zapewnienie, by mieli oni prawo do odwołania się do sądu w przypadku oceny negatywnej.
W opinii zaznaczono, że procedura rozpatrywania statusu neosędziów nie powinna trwać nadmiernie długo. Komisja uznała, że wskazane jest "pogrupowanie" tych przypadków.
"Trzeba najpierw przeczytać, a potem może komentować"
O opinii Komisji Weneckiej mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor habilitowany Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" i jednocześnie przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, która zajmuje się przygotowywaniem nowych regulacji dotyczącej neosędziów.
Powiedział, że opinia Komisji Weneckiej "jest oczywiście bardzo ważna" i jest "ważnym etapem na drodze poszukiwania najlepszego rozwiązania" w sprawie uregulowania statusu neosędziów.
Odniósł się do wypowiedzi posła PiS Zbigniewa Boguckiego, który stwierdził, że "Bodnar i spółka otrzymali taki strzał, po którym trudno się im będzie podnieść". Zapytany, czy jego zdaniem ta opinia to "strzał" w rządzących, odparł: - Naturalnie, że nie jest (to strzał - red.). Trzeba najpierw przeczytać, a potem może komentować - ocenił.
- Z tej opinii wyraźnie wynika, że Unia Europejska, czy Europa, nie wykształciła jakichś zasad wychodzenia z kryzysów takich, jakie mamy w obecnej chwili w Polsce. Są pewne standardy. Te standardy zostały wskazane - mówił dalej Markiewicz.
- Komisja Wenecka zwraca uwagę, że rzeczywiście mamy systemowy problem z powołaniami. Te wszystkie powołania przy udziale neo-KRS są dotknięte wadą. Komisja Wenecka dostrzega też to, że nie możemy przyjąć formuły, która będzie czasochłonna, bo problem trzeba jak najszybciej rozwiązać. Inaczej system sądownictwa Rzeczypospolitej nam po prostu się rozsypie - kontynuował.
Markiewicz: pochylamy się nad opinią Komisji Weneckiej
Markiewicz odniósł się także do wskazania ze strony Komisji Weneckiej, że neosędziowie, którzy byliby poddani weryfikacji, muszą mieć prawo do odwołania się do sądu w przypadku oceny negatywnej.
- Oczywiście pochylamy się nad opinią Komisji Weneckiej, weźmiemy ją pod uwagę i zrobimy wszystko, żeby jakąś formułę, jeżeli chodzi o dopuszczalność zaskarżenia do sądu decyzji, przyjąć. Ale to nie oznacza, że będziemy mieć procedurę taką, że każda z tych osób będzie miała jakąś oddzielną drogę indywidualnej weryfikacji - powiedział.
- Bo moglibyśmy się spotkać wtedy za czterdzieści lat i mówić o tym, że te procesy nadal trwają, a ludzie, którzy przychodzą do sądu, nadal nie wiedzą, czy ich orzeczenie na końcu nie zostanie uchylone tylko i wyłącznie z tego powodu, że proces weryfikacji się nie skończył - dodał gość TVN24.
Przedstawiciele Polski w Komisji Weneckiej. Markiewicz: mam z tym pewien problem
Markiewicz odniósł się także do tego, że Polskę w Komisji Weneckiej reprezentują neosędzia Joanna Lemańska, kierująca powstałą za czasów rządów PiS Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego oraz Justyn Piskorski, tak zwany sędzia dubler zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym.
Prezes "Iustitii" przyznał, że "widzi w tym pewien problem". - Wiem, że oni nie przygotowali akurat tej opinii, ale to jest marna pociecha. Dlatego my nie mamy wątpliwości co do tego, że opinia Komisji Weneckiej jest ważna. Patrząc na autorów tej opinii, podchodzimy do tego z pełnym szacunkiem. Ale to jest opinia. Tylko i aż opinia - stwierdził.
- Weźmiemy pod uwagę wszystkie te argumenty, które padły, ale weźmiemy pod uwagę też i standard konstytucyjny i to, co powiedziały sądy krajowe, polski Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, co powiedział Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który od grudnia ubiegłego roku w ogóle nie przyjmuje pytań prejudycjalnych Izby Kontroli Nadzwyczajnych Spraw Publicznych. Tej izby, gdzie prezesem jest wspomniana pani profesor Lemańska - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Podział na trzy grupy. Projekt dotyczący neosędziów
Podstawowe założenia rozwiązań mających regulować status neosędziów premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawili na początku września.
Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że zgodnie ze wstępnym projektem regulacji w sprawie statusu neosędziów dzielą się oni na trzy grupy.
Pierwsza z nich to sędziowie, którzy ukończyli Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Resort podaje, że to ok. 1600 osób, które uznane są za powołanych zgodnie z konstytucją, a ich status nie będzie kwestionowany. Druga grupa to sędziowie, którzy - jak podało MS - brali udział "w budowie niedemokratycznego porządku prawnego" (tzw. common design). "Około 500 osób. Mają odpowiadać przed nowym organem dyscyplinarnym - Konsylium Dyscyplinarnym" - podano w informacji resortu.
Trzecia grupa to sędziowie, którzy "awansowali w strukturze sądownictwa, nie uczestnicząc aktywnie w działaniach common design". "Około 900 osób. Przyjęli oni awanse, ale nie angażowali się bezpośrednio w działania polityczne. Będą mogli uniknąć odpowiedzialności dyscyplinarnej, jeżeli dobrowolnie wrócą na wcześniejsze stanowiska" - poinformowano.
Komisja Wenecka to skrótowa nazwa Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, w skład której wchodzą eksperci w dziedzinie prawa, przede wszystkim konstytucyjnego i międzynarodowego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24