Kobietami, które decydowały się na urodzenie dzieci niepełnosprawnych, rząd PiS miał się opiekować szczególnie. Tymczasem bytomski szpital, który jako jedyny w Polsce operuje przepuklinę oponowo-rdzeniową płodu, poinformował o wstrzymaniu zabiegów. Bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce za zabiegi płacić w całości. Teraz NFZ prosi szpital, by zabiegi wykonywał dalej, ale nie oznacza to wcale, że w pełni pokryje koszty. Na razie będzie negocjował. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Justyna Gregorczuk, mama nienarodzonej jeszcze Anielki, jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Aborcji, do której kobieta miała prawo, nigdy nie rozważała i od razu zgłosiła się na operację w czasie ciąży do Śląskiego Centrum Perinatologii, Ginekologii i Chirurgii Płodu w Bytomiu. Jej dziecko cierpiało na przepuklinę oponowo-rdzeniową. Kobieta przeszła w Bytomiu zabieg.
- Dziecko powinno urodzić się bez wodogłowia. Mam nadzieję, że będzie ruszać rączkami i nóżkami jak normalne dziecko, z tym że będzie miało pęcherz neurogenny - wyjaśniła Justyna Gregorczuk, mama Anielki.
NFZ "jest zbulwersowany"
Śląskie Centrum Perinatologii, Ginekologii i Chirurgii Płodu to jedyny szpital w Polsce, gdzie wykonuje się operację przepukliny oponowo-rdzeniowej płodów. Pomimo zapewnień rządu, NFZ opłaca tylko połowę kosztów takiej operacji. Przedstawiciele szpitala twierdzą, że od roku bezskutecznie domagają się zwrotu kosztów znacznie przekraczających 18-tysięczny ryczałt, który dostają od NFZ. Jedyną odpowiedzią, jaką nadesłał Fundusz, była informacja, że sprawa jest analizowana. Aby nie zadłużyć szpitala, dyrekcja zapowiedziała wstrzymanie operacji.
- Jesteśmy zbulwersowani informacją o ewentualnym wstrzymaniu operacji - powiedziała Małgorzata Doros, rzecznik prasowy śląskiego NFZ. - Poprosiliśmy o wyjaśnienia. Usłyszeliśmy, że szpital na szczęście zrezygnował z takiego toku. Liczymy na to, że wzorem ubiegłych lat dojdziemy do porozumienia.
Za życiem
Rządowa ustawa "Za życiem", która obowiązuje od ośmiu miesięcy, miała wesprzeć kobiety decydujące się na urodzenie dzieci z niepełnosprawnością, zapewnić im leczenie i wsparcie finansowe.
Na pytanie reporterki TVN24, dlaczego brakuje pieniędzy na pomoc w Bytomiu, nie odpowiedziało ani Ministerstwo Zdrowia ani Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Wygląda na to, że jedynym pomysłem Prawa i Sprawiedliwości na pomoc kobietom w takich trudnych ciążach jest zmuszanie ich ustawą do rodzenia niepełnosprawnych dzieci, a już przeznaczanie na to realnych środków za tym nie idzie - stwierdziła w rozmowie z TVN24 Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej.
O "kuriozalnej sytuacji" mówi lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Jeżeli nie będzie jakiejkolwiek reakcji, to my się będziemy zastanawiać nad działaniami. Myślę, że trzeba będzie zwołać komisję zdrowia, wezwać pana ministra, żeby wytłumaczyć się z tej nieprawdopodobnej kuriozalnej sytuacji - powiedział.
Bytomski szpital na prośbę NFZ przeprowadzi zaplanowane operacje, ale do momentu zakończenia negocjacji szpital nadal będzie na tym tracił.
Autor: pk/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24