Policyjni antyterroryści ostatecznie będą spać w koszarach podczas dwóch tygodni szczytu klimatycznego - dowiedział się portal tvn24.pl. Szefowie policji zrezygnowali z zakwaterowania ich w namiotach, w których nocą temperatura spadała do niespełna 9 stopni.
O tym, że funkcjonariusze elitarnego Biura Operacji Antyterrorystycznych będą spać w namiotach rozbitych na terenie jednostki wojsk specjalnych w Krakowie informowaliśmy na portalu tvn24.pl.
Większość gości katowickiego szczytu śpi w krakowskich hotelach. Dlatego umieszczenie BOA na terenie jednostki wojsk specjalnych w Krakowie miało sens, z punktu widzenia dowodzących operacją ochronną. - Z jednostki wojskowej jesteśmy w stanie przenieść oddział realizacyjny do Katowic błyskawicznie. Nasi funkcjonariusze szybko mogą również wrócić autostradą już po odbyciu służby - wyjaśniał jeden z oficerów.
- Namioty można nagrzać do 30 stopni - przekonywał rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka. Tyle, że już pierwsza noc zweryfikowała te zapewnienia. Wewnątrz namiotów było niespełna 9 stopni, a dodatkowo z nagrzewnic wydobywały się opary paliwa.
Nocna ewakuacja
Gdy sygnał o warunkach wewnątrz namiotów trafił do komendanta głównego Jarosława Szymczyka, ten zdecydował o natychmiastowej ewakuacji. Antyterroryści trafili do hoteli i koszar oddziałów prewencji. Teraz zapadła decyzja, że pozostaną już na stałe na terenie oddziałów. - Nikt nie żąda warunków z Hiltona. Ale po służbie spędzonej na mrozie, chyba możemy liczyć na ciepłe pomieszczenia? - mówią tvn24.pl funkcjonariusze, prosząc o zachowanie anonimowości.
GROM i AGAT zostają
Dlaczego jednak policjantów z elitarnego BOA chciano zakwaterować w namiotach? Wyjaśniał to rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka: - Broń, materiały wybuchowe, pojazdy specjalne. Trudno, aby cały ten sprzęt był trzymany w hotelu, między cywilami.
Dodatkowo kierownictwu BOA zależało na tym, by policjanci stacjonowali w tym samym miejscu co wojskowi "specjalsi" z GROM-u i AGAT-u. Pozwoliłoby to lepiej koordynować współpracę przy ochronie VIP-ów z całego świata, którzy od poniedziałku przez dwa tygodnie będą obradować w Katowicach nad tym, jak powstrzymać zmiany klimatu.
- GROM i AGAT zostają pod namiotami, na terenie jednostki wojsk specjalnych. Teraz patrzą na nas jak na rozkapryszoną młodzież - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl jeden z oficerów Komendy Głównej Policji.
Kto zawiódł?
Nie jest dotąd jasne, co zawiodło, że w namiotach dla policjantów temperatura spadała do niespełna 9 stopni. Teoretycznie ten model pozwala na ogrzanie wnętrza do 20-30 stopni.
- Najpewniej za późno uruchomiono dmuchawy, które w dodatku obsługa z wojska źle skonfigurowała - mówi w rozmowie z tvn24.pl jeden z zaangażowanych w operację COP24 policjant.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24