- Uchwała nie jest wyrokiem sądowym. Jest wyrazem oceny moralnej, publicznej, historycznej i nie widzę powodu, dla którego trzeba było się tak zachować - ocenił postawę posła SLD Tadeusza Iwińskiego Józef Oleksy w "Kropce nad i". Iwiński został odsunięty od prac nad uchwałą ws. śmierci Grzegorza Przemyka z rąk milicji w 1983 r. po tym, jak zagłosował przeciwko jej uchwaleniu przez Sejm.
Senat jednogłośnie przyjął w czwartek uchwałę, w której oddał hołd Grzegorzowi Przemykowi w 30. rocznicę jego śmierci. Senatorowie potępili w uchwale "sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu" i zaapelowali o ponowienie próby osądzenia winnych. Wcześniej uchwały nie przyjął Sejm, ponieważ zastrzeżenia do jej treści zgłosił poseł SLD Tadeusz Iwiński, któremu nie spodobało się zapisane w uchwale stwierdzenie, że w sprawie Przemyka skatowanego przez milicjantów w czasie śledztwa dowody fabrykowano "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych".
Oleksy: Czegoś nie przemyślano
Józef Oleksy stwierdził, że postawa Iwińskiego to efekt tego, że w Sejmie "czegoś nie przemyślano" w kwestii uchwały i źle ją zrozumiano. Ocenił, że zachowanie posła to wypadkowa obecnego teraz w SLD nurtu "pokazania bardziej zbilansowanego dorobku PRL". Jak wyjaśnił polityk, wielu działaczom i politykom partii chodzi o pokazywanie nie tylko złych, ale i dobrych stron tego ustroju.
Jak jednak zaznaczył Oleksy, "nie wszystkiego trzeba bezwiednie bronić". Dodał, że sam "nie zamierza bronić nikogo, kto był wtedy u władzy" i zdystansował się od polityków Sojuszu, którzy "za wszelką cenę" bronią PRL-u, o którym od ponad 20 lat mówi się "tylko źle".
Oleksy uznał, że "Senat swoje zrobił i przyjął jednomyślnie" uchwałę i "Sejm może to powtórzyć". W sprawie odsunięcia Tadeusza Iwińskiego od prac nad uchwałą ws. śmierci Przemyka przez Leszka Millera, dodał, że poseł "wziął winę na siebie", a szef Sojuszu "podjął decyzję".
Senat jednogłośnie upamiętnił śmierć Przemyka
Uchwałę ws. śmierci Grzegorza Przemyka przyjął w czwartek Senat. Za przyjęciem uchwały głosowało 77 senatorów; nikt nie był przeciw, żaden z senatorów nie wstrzymał się też od głosu.
W uchwale, której projekt przygotowali senatorowie PiS przypomniano, że 12 maja 1983 r., funkcjonariusze MO zatrzymali na Starym Mieście w Warszawie maturzystę, młodego poetę Grzegorza Przemyka i że następnie "został on skatowany przez milicjantów i zomowców" w komisariacie przy ul. Jezuickiej oraz że zmarł 14 maja w szpitalu.
"Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych PRL fabrykowano dowody mające obciążyć winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, ukrywając te, które wskazywały na popełnienie zbrodni przez milicjantów. Konsekwencją tuszowania zbrodni było uwięzienie sanitariuszy oraz prześladowanie rodziny Grzegorza Przemyka i Jego przyjaciół" - głosi uchwała.
"Sprawcy zabójstwa Grzegorza Przemyka uniknęli odpowiedzialności. Także po odzyskaniu niepodległości nie udało się ich osądzić i ukarać" - podkreślono w uchwale.
Autor: adso//kdj / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24