Nie wiemy, czy nie zadziałał system, czy zawinili ludzie. To powinno być dogłębnie zbadane - powiedziała w "Faktach po Faktach" Mirosława Stachowiak-Różecka (Prawo i Sprawiedliwość) o śmierci dziewięciomiesięcznej Blanki z Olecka. Zdaniem Joanny Muchy (Platforma Obywatelska), "państwo nie zadziałało i nie sprawdziło się". - Oskarżę PiS o to, że dzisiaj mamy podejście "rodzina ponad wszystko" - dodała.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH" NA TVN24GO >
Od listopada 2018 roku decyzją Sądu Rejonowego w Olecku dziewczynka przebywała w zawodowej rodzinie zastępczej. Do rodziny biologicznej wróciła w kwietniu bieżącego roku.
"Nie wiemy, czy nie zadziałał system, czy zawinili ludzie"
Do tej sprawy odniosły się w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Mucha (PO) i Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS).
- Nie wiemy, czy nie zadziałał system, czy zawinili ludzie. To oczywiście powinno być dogłębnie zbadane. Jeśli nie zadziałał system, w tym systemie jest jakaś luka, to oczywiście musimy jak najszybciej podjąć pracę, żeby takich sytuacji nie było. Natomiast jeśli zawinili ludzie, to oczywiście trzeba, żeby te osoby poniosły odpowiedzialność - skomentowała posłanka PiS.
Dodała, że na podstawie doniesień medialnych - "bo tylko na razie z tym mamy do czynienia" - jej uwagę przyciągnęła "sprawa sędzi sądu rodzinnego", która podjęła decyzję o ponownym przekazaniu dziecka pod opiekę biologicznych rodziców. - Bo to jednak jest ten ostatni moment, w którym tak odpowiedzialna decyzja jest podejmowana - zauważyła.
Na uwagę, że sędzia nie jest kuratorem i podejmuje decyzję na podstawie dostarczonych dokumentów, odparła: - Absolutnie nie zakładam złej woli, ale dane statystyczne pokazują, że najczęstsza przyczyną oddawania dzieci do rodzin zastępczych są rodzice uzależnieni. Każdy sędzia sądu rodzinnego w przypadku takiej sprawy musi mieć zapaloną czerwoną lampę, że to nie jest przypadek, że problem w przypadku nałogów jest ogromny. Założenie, że po trzech miesiącach matka, wieloletnia narkomanka, już sobie z tym nałogiem poradziła, wydaje się na tym etapie, że było niestety przedwczesne.
Jak zaznaczyła Stachowiak-Różecka, "ważne jest, żeby sędziowie, którzy tego rodzaju decyzję podejmują, być może mieli większą wiedzę na temat tego, jakie ogromne spustoszenie w osobowości taki nałóg związany z narkotykami wywołuje".
"Oskarżę PiS, że dzisiaj mamy takie podejście: rodzina ponad wszystko"
Zdaniem Joanny Muchy, "ewidentnie musimy powiedzieć, że państwo tutaj nie zadziałało i nie sprawdziło się". - Ja w tej konkretnej sprawie nie będę oskarżała partii rządzącej, mimo że jest to jakiś pretekst. Mamy za mało danych i rzeczywiście wszystkie te dane musimy sprawdzić. Musimy sprawdzić, które z tych ogniw zawiniło - mówiła posłanka PO.
- Natomiast oskarżę PiS (...) - już mam na to ochotę od długiego czasu - o to, że dzisiaj mamy takie podejście: rodzina ponad wszystko - powiedziała.
Jej zdaniem, trzeba je "natychmiast zmienić". - Z "rodzina ponad wszystko" - nawet, jeśli to jest rodzina patologiczna, nawet, jeśli to jest rodzina, w której dziecku zagraża niebezpieczeństwo - na podejście "dziecko na pierwszym miejscu" i "interes dziecka na pierwszym miejscu" - tłumaczyła.
- Pod tym względem zrobiliście państwo bardzo wiele złego - zwróciła się do posłanki PiS. - I w kwestii walki z przemocą (....), i w kwestiach takich jak telefon zaufania, z którego wycofywano pieniądze, działań antyprzemocowych, z których wycofywano pieniądze. Ten klimat, który został wytworzony, czyli klimat "rodzina ponad wszystko i nic innego się nie liczy" jest moim zdaniem winny - stwierdziła polityk opozycji.
- Ja bym mogła wyliczać dziesiątki wypowiedzi polityków PiS-u, które właśnie w tym kierunku idą - dodała.
- Dzisiaj oskarżam państwo polskie pod władzą rządu PiS o to, że stawia tezę: rodzina ponad wszystko. Zamiast tezy: dziecko i interes dziecka na pierwszym miejscu - powtórzyła.
"Oskarżam PiS, że stawia tezę: rodzina ponad wszystko. Zamiast: dziecko na pierwszym miejscu"
"Jestem zdumiona, że tak można opowieść skleić"
Stachowiak-Różecka odpowiedziała, iż "jest zdumiona, że tak można opowieść skleić". - Że skoro wspieramy rodzinę, mamy projekty prorodzinne, to w związku z tym w domyśle prowadzimy do takich drastycznych sytuacji, jak tutaj - mówiła.
Zadeklarowała, że powstrzyma się od oskarżeń w tej sprawie. - Trzeba sprawdzić, czy zawinili ludzie, czy procedury - oceniła.
- Czy dobro rodziny, czy dobro dziecka, życie ludzkie jest najważniejsze. Musimy zrobić wszystko, żeby było chronione, żeby dzieci były bezpieczne - zaznaczyła.
- Nie kleiłabym tutaj opowieści o tym, że PiS wspiera rodzinę, w związku z tym prowadzi do takich przypadków - apelowała.
Serce przebite złamanym żebrem
Policja otrzymała informacje o śmierci dziewięciomiesięcznej dziewczynki w piątek wieczorem. Sekcja zwłok wykazała, że niemowlę miało szereg obrażeń, między innymi serce przebite złamanym żebrem. Śledczy nie precyzują, czym było uderzane dziecko. Jak mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz, mógł to być młotek lub wałek. Niemowlę mogło być także uderzone o kant biurka albo stołu. Dziewczynka doznała między innymi krwotoku wewnętrznego i uszkodzenia mózgu.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24