|

"Ten pacjent jest w ciężkim stanie, zaniedbywaliśmy go przez lata". Specustawa może przyspieszyć agonię

Most na Odrze w Cigacicach
Most na Odrze w Cigacicach
Źródło: tvn24.pl

Nad Odrą w Krośnie Odrzańskim pusto. Prawie nie ma wędkarzy, woda brudnoszara. Mieszkańcy mówią o niej "ściek". - Katastrofy takiej, jak w zeszłym roku, nikt z ekspertów i badaczy się nie spodziewa. Bo w Odrze już nie ma tyle życia. Odra to pacjent, który jest wciąż w bardzo ciężkim stanie - mówi Ilona Biedroń, ekspertka w zakresie gospodarki wodnej. Rok temu katastrofa ekologiczna na Odrze stała się symbolem ludzkiej pogardy wobec natury. Teraz, zdaniem ekspertów, specustawa może tę rzekę dobić.

Artykuł dostępny w subskrypcji

9 sierpnia 2022 roku Odra wyrzuciła na brzegi tony martwych ryb. W wodzie z powodu nadmiernego zasolenia zakwitły śmiercionośne dla organizmów wodnych złote algi.

Co zrobiono przez rok, by katastrofa ekologiczna na Odrze się nie powtórzyła?

- Nic - mówią mieszkańcy Krosna Odrzańskiego, gdzie wyłowiono 16 ton śniętych ryb. Nad rzekę już nie przychodzą.

- Nic - mówią właściciele nadodrzańskich kawiarni. Ryszard Matecki, właściciel foodtrucka, przeniósł się z biznesem do Niemiec. Tomasz Włoch, właściciel przystani w Cigacicach, sprzedał cztery kawy.

- Nic - mówi Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Ocenia, że zawiedliśmy jako państwo.

- Nic - mówią eksperci, którzy od roku badają stan rzeki.

Strażnicy rybaccy, którzy w zeszłym roku odławiali martwe ryby, nawet nie chcą rozmawiać.

"Szkoda na to czasu, winni nie zostali ukarani" - pisze mi Paweł, strażnik rybacki z Krosna Odrzańskiego.

Ale zaraz, zaraz, przecież Sejm przyjął właśnie specustawę o rewitalizacji Odry.

- To ustawa o dobijaniu Odry - przekonuje Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind, były członek Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko i Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

Gdy pod koniec lipca Senat ją odrzucił, eksperci odetchnęli z ulgą. Ale nie na długo. Już 16 sierpnia 2023 r. dwie sejmowe komisje opowiedziały się przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu nowych przepisów. Wczoraj, 17 sierpnia, senacki sprzeciw do specustawy, która zdaniem ekspertów i ekologów przyspieszy agonię Odry, został odrzucony przez Sejm.

O tym, czy ustawa wejdzie w życie, zadecyduje podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ludzie boją się Odry

Rok po katastrofie znów jestem w Krośnie Odrzańskim, moim rodzinnym mieście. To tu w zeszłym roku wyłowiono rekordową ilość śniętych ryb, aż 16 ton. - Pierwszego dnia, czyli 9 sierpnia ubiegłego roku, zebraliśmy tonę. Dzwoniliśmy na numer alarmowy 112, by ktoś nam pomógł. Ten widok powalił na kolana największych twardzieli - mówił mi wtedy Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego.

Służby dopiero po trzech dniach pomogły ochotnikom w odławianiu śniętych ryb.

Ten widok poruszył również mnie. Pływałam po rzece ze strażnikami rybackimi, którzy wyławiali martwe ryby. Milczeliśmy, rzeka cuchnęła. Pamiętam atmosferę w Krośnie tuż po katastrofie: sytuacja na Odrze przerosła wyobraźnię wszystkich, którzy żyją przy rzece. Tony martwych ryb z popalonymi skrzelami spłynęły Odrą, piękne okazy puchły w upale na piasku. Wędkarze płakali i palili znicze nad rzeką, woda miała kolor coli. Fetor rozkładających się ryb był nie do zniesienia, strażnicy rybaccy musieli przed wejściem do domu zdejmować kombinezony. Odławianie ryb trwało wiele dni. Ci, którzy mieli kontakt z wodą, pokazywali oparzenia i bąble.

Martwe ryby w Odrze w 2022 roku
Martwe ryby w Odrze w 2022 roku
Źródło: Archiwum prywatne strażnika Straży Rybackiej

Wszyscy pytali: Co zabiło ryby? Czy życie nad rzeką jest bezpieczne? Co zatruło Odrę?

Po kilkunastu dniach eksperci znaleźli odpowiedź: złota alga, Prymnesium parvum. To rodzaj glona, który występuje w morzach. Z powodu niskiego stanu wody w Odrze i jej zasolenia zakwitł w rzece. Zawarta w nim toksyna (prymnezyna) zabiła w ciągu kilkunastu dni nawet 800 ton ryb i 90 procent skorupiaków. A skąd tyle soli w rzece? Spółki górnicze i zakłady przemysłowe mają wydane przez Wody Polskie albo samorządy zgody na legalne zrzuty solne do Odry. Wiele substancji wlewanych jest też do rzeki nielegalnie.

Złote algi w Kanale Gliwickim. Eksperci alarmują, że katastrofa na Odrze może się powtórzyć (materiał z maja 2023 r.)
Źródło: Renata Kijowska/Fakty TVN

Z Magdą Bobryk, prezeską Stowarzyszenia "515 kilometr Odry", teraz, po roku od katastrofy, znów siedzimy na tarasie jej domu i patrzymy na rzekę.

- Woda nadal jest słona. Zobacz, dziś wody jest mało, choć i tak trochę więcej niż dwa dni temu, bo padał deszcz. Badałam stan zasolenia kilka dni temu, jest większy niż w Bałtyku. Dla złotych alg warunki fizykochemiczne wody są wciąż sprzyjające; co zrobiono, by polepszyć parametry wody, czyli zmniejszyć zasolenie? Nie mam informacji na ten temat, widzę jedynie wyniki badań, ale nie słyszę o zatrzymywaniu zrzutów soli - opowiada Magda.

Magda Bobryk
Magda Bobryk
Źródło: Archiwum prywatne Magdy Bobryk

Nad rzeką pusto, woda ma brudnoszary kolor. Prawie nie ma wędkarzy, choć to środek sezonu wędkarskiego. Przypominam sobie, że przed katastrofą w każde wakacje była zajęta niemal każda "główka" (inaczej ostroga, która powstała w wyniku regulacji rzeki). Wędkarskie światełka paliły się też w nocy, płonęły ogniska. To wszystko zniknęło. Ludzie boją się Odry.

- Ciężka choroba Odry trwa już wiele lat. Jedyną szansą dla rzeki jest podjęcie działań naprawczych, w pierwszej kolejności zatrzymanie jej niszczenia i tam, gdzie się da, renaturyzacja - przekonuje Magda.

Tak uważają też eksperci i ekolodzy. Mało kto ich słucha.

To tak, jakby zrobić ciężko choremu morfologię

Ciepły wieczór nad Odrą, w Stowarzyszeniu "515 kilometr Odry" jam session i zupa pomidorowa. Zebrali się tu przyjaciele stowarzyszenia, młodzi muzycy i ludzie, którym zależy na Odrze. Ilona Biedroń, magister inżynier inżynierii środowiska o specjalności inżynieria wodna i zarządzanie zasobami wodnymi, jest ekspertką, która angażuje się w inicjatywy dotyczące poprawy stanu mokradeł, w tym Odry. Do Krosna Odrzańskiego przyjechała z Krakowa.

- Odra to pacjent, który jest w bardzo ciężkim stanie, zaniedbywaliśmy go przez dziesiątki lat. Działania monitoringowe stanu jakości wód Odry można porównać do robienia człowiekowi z ciężkimi schorzeniami badań morfologii krwi, a brak szczegółowych specjalistycznych badań pozwala na zapisanie w planie leczenia kolejnych protez. Odra jest rzeką uregulowaną, skróconą o 150 kilometrów, do której wlewamy tylko częściowo oczyszczone ścieki przemysłowe i komunalne, do której spływają z pól nadmiary stosowanych nawozów i związków ochrony roślin - opisuje Ilona Biedroń.

Strażacy i strażnicy Straży Rybackiej oczyszczają Odrę
Strażacy i strażnicy Straży Rybackiej oczyszczają Odrę
Źródło: TVN24

Podkreśla, że taka rzeka nie jest w stanie poradzić sobie z tak silnym przeciążeniem.

- Tym bardziej w sytuacji, kiedy coraz bardziej odczuwamy problemy ze skutkami suszy nie tylko jako skutek zmian klimatu, ale też jako efekt wieloletniej polityki odwodnieniowej państwa. To tak, jakbyśmy człowieka pozbawionego części organów uzbroili w protezy i cały czas mieli oczekiwania, że będzie dla nas pracował tak, jak chcemy, podtruwali go i restrykcyjnie racjonowali wodę. To oczywiście bardzo duże uproszczenie, bo są takie miejsca Odry w jej dolinie, gdzie tętni życie. Te miejsca są oddalone od skutków działalności człowieka i o nie powinniśmy szczególnie dbać. To zdrowe organy tego pacjenta. Nie możemy jednak oczekiwać, że taka rzeka będzie dobrze funkcjonować - zaznacza inżynier Biedroń.

lajf odra 2
Polskie i czeskie służby badają przyczynę śnięcia ryb w Odrze
Źródło: TVN24

- Już w czasach Okrągłego Stołu, w 1989 roku, podnoszono temat zasolenia Odry, eksperci wówczas katastrofę przewidywali na rok 2000. Wiemy o skutkach zasolenia Odry od ponad trzech dekad! Zeszły rok to był po prostu czubek tej katastrofy, przesilenie, które pokazało trupy i to, że system już nie ma wydolności. Katastrofa trwa jednak cały czas, bo my nie przestaliśmy jej szkodzić, nie usunęliśmy źródeł problemów, a jest ich wiele. Odsalanie wód kopalnianych to kluczowe wyzwanie, ale przecież takie rzeczy robi się na świecie na przykład w Chile czy w Chinach, ale równie ważna jest poprawa obiegu wody w całym dorzeczu Odry i gromadzenie jej w krajobrazie. Nie doceniamy też bardzo istotnej roli usług ekosystemów mokradłowych, które w naturalny sposób regulują obieg wody w przyrodzie, gromadzą ją i oczyszczają - tłumaczy Ilona Biedroń.

Martwa ryba w Odrze
Martwa ryba w Odrze
Źródło: Archiwum prywatne strażnika Straży Rybackiej z Krosna Odrzańskiego

Poprawa tej sytuacji jest wyzwaniem również dla nas, obywateli. 

- Zastanawiam się, dlaczego wlewamy nieoczyszczone ścieki (często nielegalnie) do rzek, dlaczego rzeki i ich brzegi często traktujemy jak wysypiska śmieci, dlaczego pozwalamy na to, żeby woda z nawozami i pestycydami spływała do wód powierzchniowych? Dlaczego chcemy tak bardzo szybko pozbyć się wody z krajobrazu?
Ilona Biedroń, magister inżynier inżynierii środowiska

Chcemy żyć tanio, mówi Biedroń, a najlepiej za darmo. Chcemy korzystać, a niekoniecznie chcemy chronić.

- Społecznie możemy nie być gotowi na to, żeby uczestniczyć w ponoszeniu realnych kosztów środowiskowych, które sprawiają, że żyjemy w dobrobycie. A sami musimy chcieć zadbać o to, co dla nas niezbędne: o wodę - przekonuje ekspertka.

odra
Odra. Rzekę sprzątano potężnymi magnesami
Źródło: tvn24

Po co nam eksperci?

To zdanie podziela Magda Bobryk, prezeska Stowarzyszenia "515 kilometr Odry".

- Niewielu słucha ekspertów, po co więc ich kształcimy? Świat nauki nie dociera do zwykłego człowieka, nie jest obecny w edukacji formalnej, nie dociera do rządzących. Byłam załamana katastrofą na Odrze, ale potem zrozumiałam, jak niewiele wiedziałam o stanie rzeki. Rozmowy z ekspertami uświadomiły mi, że ta katastrofa trwa cały czas, że Odra i inne rzeki są chore, zdegradowane od wielu lat. Wcześniej już było bardzo źle i rzeka w końcu nie wytrzymała. Co będzie dalej? Trzeba nieść jakąś nadzieję, my robimy to poprzez edukację i współpracę z ekspertami - mówi Bobryk.

Wieczór w Stowarzyszeniu "515 kilometr Odry"
Wieczór w Stowarzyszeniu "515 kilometr Odry"
Źródło: tvn24.pl

Doktor Małgorzata Owczarska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego też przyjechała na weekendowy jam session nad Odrą. Wraz ze studentami UW prowadzi badania terenowe o relacjach ludzi z wodą. Na razie przeprowadzili kilkadziesiąt rozmów z mieszkańcami Krosna Odrzańskiego i okolic. Wnioski będą za rok.

Jam session nad Odrą w namiocie Stowarzyszenia "515 kilometr Odry"
Jam session nad Odrą w namiocie Stowarzyszenia "515 kilometr Odry"
Źródło: tvn24.pl

Pytam, czy możemy indywidualnie wpłynąć na stan rzek.

- Rzeka jest ważna, zwieńcza nasz wodny świat, który nie składa się tylko z niej, ale z różnych innych cieków, małych strumyczków, naszych rur, oczyszczalni ścieków, punktów poboru wody, studni głębinowych, rowów melioracyjnych. To wszystko pracuje jako system i jeśli zaczniemy to widzieć, to mamy olbrzymią możliwość zmiany sytuacji. Jeżeli zastanowimy się, jak na ten system wpływamy, na przykład czy deszczówka może zastąpić część wody z mojej studni głębinowej lub czy mój rów na działce może mieć zastawkę, to nagle okazuje się, że możemy zrobić bardzo dużo, by polepszyć retencję wody, a tym samym stan rzek. Najważniejsza jest świadomość tego, co możemy stracić - mówi Owczarska. 

Małgorzata Owczarska (po lewej) i Ilona Biedroń w odwiedzinach w Krośnie Odrzańskim
Małgorzata Owczarska (po lewej) i Ilona Biedroń w odwiedzinach w Krośnie Odrzańskim
Źródło: tvn24.pl

Wszystkie trzy powtarzają: rzeka to przyjaciel nie tylko człowieka.

- Nad rzeką cały czas coś się dzieje. Ludzie lgną do przyrody. Zobacz, ile mam pięknych zdjęć sprzed katastrofy - mówi Magda.

Krowy zażywają kąpieli w Odrze. Zdjęcie sprzed katastrofy
Krowy zażywają kąpieli w Odrze. Zdjęcie sprzed katastrofy
Źródło: Archiwum Stowarzyszenia "515 kilometr Odry"

Pokazuje mi zdjęcia.

Ludzie na pontonach.

Dziecko brodzące w wodzie nad brzegiem.

Mężczyzna na spacerze z psem.

Kobieta odpoczywa nad Odrą w upalny dzień.

Plażowiczka odpoczywa nad Odrą jeszcze przed katastrofą
Plażowiczka odpoczywa nad Odrą jeszcze przed katastrofą
Źródło: Archiwum Stowarzyszenia "515 kilometr Odry"

Krowy zażywają rzecznej kąpieli.

- To wszystko zniknie, jeśli nie będziemy edukować i naprawiać już teraz - zaznacza Magda.

Plażowicze nad Odrą. Po katastrofie na rzece jest pusto
Plażowicze nad Odrą. Po katastrofie na rzece jest pusto
Źródło: Archiwum Stowarzyszenia "515 kilometr Odry"

"Odra to ściek"

Rozmawiam z Markiem Cebulą, burmistrzem Krosna Odrzańskiego.

- Odra to ściek. Tak uważam ja, tak uważają mieszkańcy. Przez rok nie stało się nic, co mogłoby powstrzymać widmo kolejnej katastrofy. Trzeba było wprowadzić natychmiast przepis, że na każdej rurze, która wpływa czy wprowadza ścieki do Odry, zainstalowane zostaną elektroniczne czujniki, które będą sprawdzały skład tej wody i będą sygnalizowały przekroczenie norm. Mówiło się dużo o monitoringu, o pieniądzach, które będą przeznaczone na Odrę, a nic się nie zmieniło. I tak naprawdę dzisiaj uratowało nas tylko to, że pogoda w tym roku jest nieco inna. Ale i tak gdzieniegdzie już pojawiają się złote algi - opowiada Cebula.

Próbka z dopływu Odry
Próbka z dopływu Odry
Źródło: TVN24

Zasolenie Odry rodzi też inne zagrożenia.

- To korozja mostów i budowli nadrzecznych, będziemy to musieli rewitalizować co 10-15 lat - mówi dr hab. inż. Bogdan Wziątek, ichtiolog z Katedry Turystyki, Rekreacji i Ekologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Wziątek jest też ekspertem Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturyzacji Odry, powołanego w 2021 roku przez kilkoro posłów Lewicy i Zielonych (przewodniczący to Anita Kucharska-Dziedzic i Tomasz Aniśko).

Nad rzeką prawie nie ma wędkarzy
Nad rzeką prawie nie ma wędkarzy
Źródło: tvn24.pl

Prof. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, biolożka z Uniwersytetu Szczecińskiego, bada w rzekach mięczaki. W ubiegłym roku zginęły w Odrze ogromne ich ilości.

- Gdyby sytuacja ekologiczna w Odrze była lepsza, to one by się z czasem odrodziły. Jednak to tak szybko nie nastąpi, ponieważ są to organizmy długowieczne. Małże z rodziny skójkowatych żyją nawet do 12 lat. Ekosystem Odry został zubożony, szczególnie ucierpiała szczeżuja pospolita. Jej liczebność zmniejszyła się o 95 procent. Nie ma gwarancji, że nie wydarzy się kolejna katastrofa, która tę odradzającą się populację znowu zniszczy - tłumaczy Szlauer-Łukaszewska.

Dr hab. Wziątek podkreśla, że śmierć rzeki to również ogromne koszty społeczne.

- Tracimy możliwość korzystania z usług ekosystemowych, czyli turystyki, rekreacji. W zasolonej wodzie rozwijają się też gatunki jak na przykład sinice produkujące trucizny niebezpieczne dla ludzi i zwierząt. Lansowany w specustawie zbiornik Kotlarnia, jeśli nie oczyści się Bierawki, z której ma być zasilany, będzie słonym szambem, w którym dodatkowo przez sinice woda do niczego nie będzie się nadawać. Będzie po prostu trująca dla ludzi i zwierząt. Tracimy przychody dla małych działalności gospodarczych. Bo ruchu nad rzeką praktycznie nie ma. Zginęło około tysiąca ton ryb, a więc połowy wędkarskie będą znacznie mniejsze. Zginęło 90 procent mięczaków i nie wiemy, czy się odrodzą, bo za rok znów może być katastrofa. Odradzanie to długi proces, a tutaj niezbędny jest czas. Czasem potrzeba na to kilkadziesiąt lat - tłumaczy ekspert.

lajf odra 1
Śnięte ryby w Odrze. Wojewoda śląski: są prowadzone badania wody i ryb
Źródło: TVN24

Cztery kawy sprzedane w sezonie i sznycel

Deszczowa sobota, 5 sierpnia, w Cigacicach. Kilkadziesiąt osób z parasolami zebrało się przy moście. Mieszkańcy protestują przeciwko zatruwaniu Odry. Skandują: "Ścieki z daleka od rzeki!".

Na moście wisi wielki transparent. "Odra umiera. Sól, beton, ścieki z daleka od rzeki" - głosi. Wokół mostu wystrzeliła zieleń, prawie nie widać wody.

Tomasz Włoch, właściciel przystani, mówi, że w sezonie sprzedał cztery kawy. Dodaje ze smutkiem, że ludzie odwrócili się od rzeki.

"Odra umiera" - na moście w Cigacicach protestują mieszkańcy
"Odra umiera" - na moście w Cigacicach protestują mieszkańcy
Źródło: tvn24.pl

Ryszard Matecki opowiada mi, że uciekł ze swoim kawiarnianym biznesem do Niemiec.

- Miałem foodtrucka przy moście w Siekierkach, nazwaliśmy się Kulinarne Kółka. Wcześniej byłem dyrektorem Muzeum Regionalnego w Cedyni. I na moich oczach ten most w Siekierkach był rewitalizowany. Bardzo w to uwierzyłem. Uwierzyłem, że można robić turystykę nad Odrą, że to wspaniałe miejsce. Z partnerką postawiliśmy foodtrucka - zaczyna swoją opowieść Matecki.

Miejsce stało się rozpoznawalne wśród rowerzystów i spacerowiczów, chętnie odwiedzane.

- Zarówno z polskiej, jak i z niemieckiej strony. Mieliśmy oczywiście trochę różnych kłopotów, ale te kłopoty są wszędzie. Mimo to czuliśmy, że jesteśmy odrzańską bracią. Poznałem Michała Zygmunta, muzyka i świetnego człowieka. Zaczęliśmy się tutaj spotykać, poznawać się. I ta Odra faktycznie nas bardzo mocno połączyła - mówi Matecki.

Most na Odrze w Cigacicach
Most na Odrze w Cigacicach
Źródło: tvn24.pl

Skala tego, co się zdarzyło w sierpniu ubiegłego roku, przerosła ich wyobrażenia.

- Jeszcze w przeddzień, to było chyba 11 sierpnia, dzwoniłem, bo ja znam tutaj te miejscowe samorządy. I pytałem się, kiedy ta fala u nas, bo jest gdzieś tam w okolicach Kostrzyna. Pytałem: "Czy wy wiecie, co się dzieje? Czy wy wiecie, że idzie do was fala zatrucia?" I każdy mówił, że nic nie wie. "O czym ty w ogóle gadasz?" I ludzie zaczęli wydzwaniać do Wód Polskich, do WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - red.). Ale tam ich uspokajano. Mówiono, że wszystko jest pod kontrolą, nie ma co panikować. Ta fala faktycznie w nocy do nas przyszła. Pojawiły się pierwsze martwe ryby i wyglądało to strasznie - relacjonuje Matecki.

Przystań w Cigacicach. Po katastrofie przedsiębiorcy walczą o każdego klienta
Przystań w Cigacicach. Po katastrofie przedsiębiorcy walczą o każdego klienta
Źródło: tvn24.pl

Nie było już sensu prowadzić biznesu przy Odrze.

- To, na co pracowaliśmy, zniknęło jak bańka mydlana. Od tamtej pory nie zrobiono nic, była jednorazowa rządowa zapomoga w wysokości 3 tysięcy złotych. Nie wyciągnąłem po to ręki. Dziś jeździmy po niemieckich imprezach, jarmarkach, serwujemy sznycel. Zarabiamy w euro - opowiada.

Specustawa o "dobijaniu Odry"

"Dobijanie Odry" - tak o "rządowym projekcie ustawy o rewitalizacji rzeki Odry" mówili eksperci i ekolodzy podczas debaty w Cigacicach. Podkreślają, że to gwóźdź do trumny dla rzeki. Wczoraj, 17 sierpnia, Sejm odrzucił sprzeciw Senatu do ustawy. Teraz ustawa czeka tylko na podpis albo weto prezydenta Andrzeja Dudy.

8KOSTEK
Specustawa o rewitalizacji Odry przyjęta przez Sejm
Źródło: Fakty TVN

Dodał, że specustawa będzie dotyczyła przede wszystkim kwestii środowiskowych związanych z oczyszczalniami ścieków.

Co jest w ustawie? Plany inwestycji wokół mniejszych i większych rzek w dorzeczu Odry, a także inwestycje hydrotechniczne: przebudowa Kanału Gliwickiego, budowa zbiorników wodnych wraz z infrastrukturą czy budowa kanału Odra - Odrzyca. Są też oczyszczalnie ścieków, rozbudowa sieci kanalizacyjnej. Łącznie - jak wyliczyli ekolodzy - 160 inwestycji.

Przystań w Cigacicach
Przystań w Cigacicach
Źródło: tvn24.pl

Sejm tę ustawę przegłosował. Najpierw w połowie lipca - za byli wszyscy posłowie PiS, trzy osoby z Kukiz’15 i trzy z koła poselskiego Polskie Sprawy i dwóch posłów niezrzeszonych. Łącznie 235 posłów. Przeciwko zagłosowało 218 posłów i posłanek (KO, Lewica, KP-PSL, Polska 2050 i Konfederacja). Następnie Senat wniósł o odrzucenie ustawy, ale 16 sierpnia dwie komisje sejmowe opowiedziały się za odrzuceniem weta izby wyższej. Ostatecznie Sejm wczoraj odrzucił sprzeciw Senatu (za odrzuceniem było 235 posłów, przeciw głosowało 216). Od jej wejścia w życie dzieli nas teraz tylko podpis prezydenta Dudy.

Wieczór nad Odrą w Krośnie Odrzańskim
Wieczór nad Odrą w Krośnie Odrzańskim
Źródło: tvn24.pl

Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind i były członek Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko i Państwowej Rady Ochrony Przyrody:

Ustawa została przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury, czyli przez ekipę wiceministra Marka Gróbarczyka. To ustawa, która nie ma niczego wspólnego z rewitalizacją. To jest ustawa o dobijaniu Odry.
Jacek Engel, prezes fundacji Greenmind

Engel mówi o dwóch wielkich minusach nowej specustawy: inwestycjach, które nie pomogą w renaturyzacji Odry oraz o powołaniu do życia Inspekcji Wodnej.

- Fundacja Greenmind, którą reprezentuję, Fundacja Frank Bold i Greenpeace, zrobiły szczegółową analizę tej specustawy. Jest tam kilka rozwiązań, które gdyby były dobrze rozpisane, to może by Odrze pomogły. Jednak wśród 160 zawartych w ustawie inwestycji w całym dorzeczu Odry zdecydowana większość to zbiorniki wodne czy jazy (budowle przegradzające rzekę, by ustabilizować poziom wody i spowolnić nurt - red.) - mówi Jacek Engel. Zaznacza, że złota alga nie zakwita w wodzie płynącej, więc wszystkie te inwestycje zwiększają zagrożenie.

Widok z tarasu domu Magdy Bobryk w Krośnie Odrzańskim
Widok z tarasu domu Magdy Bobryk w Krośnie Odrzańskim
Źródło: tvn24.pl

- Czyli, krótko mówiąc, to są inwestycje, które Odrę dobijają. Tymczasem naukowcy są zgodni co do tego, że tylko rzeka naturalna albo półnaturalna ma dużą odporność i szansę obronić się przed taką katastrofą jak ze złotą algą - przekonuje Engel.

A Inspekcja Wodna? To nowa formacja, która ma kontrolować rzekę.

- W ustawie nazywa się Inspekcją Wodną, ale ja nazywam ją policją wodną. Ma ona być przyporządkowana państwowym Wodom Polskim. Ten nowy organ ma mieć uprawnienia, jakie mają w tej chwili Inspekcja Ochrony Środowiska oraz Państwowa Straż Rybacka, wspierana przez Społeczną Straż Rybacką. Znowu tworzy się jakieś dziesiątki albo setki nowych miejsc pracy. Nazwę to po imieniu: tworzy się je dla kolesi zamiast dofinansować i doposażyć wspomniane istniejące instytucje, dać im uprawnienia do kontroli błyskawicznej tego, co wpada do Odry - tłumaczy Engel.

Ryby
Śnięte ryby w starorzeczu Odry
Źródło: FB Sławomir Kłosowski Wojewoda Opolski

W Renie pływa łosoś, a w Odrze?

Pytam prof. Bogdana Wziątka, co by zrobił, gdyby dostał jeden dzień na wprowadzenie zmian, które uratują Odrę.

- Przede wszystkim przekierowałbym środki ze specustawy na stworzenie projektów, które miałyby na celu odsalanie wód dołowych, czyli wód kopalnianych - mówi.

Pytam, jak się to robi.

- Różnie można to robić, na przykład poprzez specjalistyczne oczyszczanie membranowe czy odparowywanie. Przy tej puli środków można by ten problem w znacznej mierze ograniczyć, a nawet raz na zawsze rozwiązać. 

Straż Rybacka w akcji w Połęcku
Straż Rybacka w akcji w Połęcku
Źródło: TVN24

Ile jest pieniędzy na inwestycje? Z art. 24 specustawy o Odrze wynika, że rząd zamierza przeznaczyć na nie w ciągu kilku lat ponad 1,2 miliarda złotych. W 2024 roku Wodom Polskim ma być przekazane 48 mln zł, w 2026 roku będzie to już niemal 221 mln zł, a w 2027 - 351,3 mln zł. Budżet zaplanowany jest do roku 2029.

Pytam, czy system odsalania jest drogi.

- Odsalanie w tej chwili jest coraz tańsze, bo pojawiają się alternatywne źródła energii, które pozwalają zmniejszyć energochłonność, chociażby wykorzystując energię słoneczną. Ale rządzący wychodzą z założenia, że się nie da - tłumaczy prof. Wziątek.

Rok po katastrofie. Protest na moście w Cigacicach
Rok po katastrofie. Protest na moście w Cigacicach
Źródło: tvn24.pl

Kwestią, o której dyskutowali w Cigacicach eksperci, było też zapisane w projekcie ustawy (przypomnijmy, spotkanie odbyło się 5 sierpnia) podniesienie opłat dla kopalń i zakładów przemysłowych za zrzuty soli.

- W tej chwili kopalnie płacą 5 groszy za kilogram. To jest żart, jak wiemy, ile sól kosztuje w sklepie. Żeby zmusić kopalnie do odsalania, to te opłaty musiałyby wynosić 20-50 groszy za kilogram soli. Wtedy by im się opłaciło uruchomić systemy odsalania wody, bo takie technologie są. Całe południe Europy odsala wodę morską, żeby mieć słodką wodę do picia. Równie dobrze można by odsalać wody kopalniane. Podniesienie tych opłat według projektu ustawy ma nastąpić od roku 2030. Ale tylko do 10 groszy! Przecież przez te lata inflacja zeżre tę podwyżkę - przekonuje prezes Engel.

Sprzątanie martwych ryb w Połęcku
Sprzątanie martwych ryb w Połęcku
Źródło: Archiwum prywatne mieszkańca Cigacic

Pytam, czy w specustawie są jakieś dobre rozwiązania.

- Jest takie rozwiązanie: systemy retencyjno-dozujące. Proponuje się obniżenie opłat za zrzuty soli zakładom przemysłowym i kopalniom, które wdrożą ten system. To umożliwi przetrzymywanie przez jakiś czas zasolonej wody. To jest niezwykle cenne, na przykład Jastrzębska Spółka Węglowa ma taki system. Ale w ustawie, która wylądowała w Sejmie, zakłada się nagrodę w postaci obniżonej opłaty za budowę zbiorników, które umożliwią przetrzymywanie zasolonej wody przez zaledwie  pięć dni. To zdecydowanie za krótko - mówi Engel.

Pytam, co to znaczy.

- Pamięta pani, ile trwał ekstremalnie niski stan wody w Odrze w zeszłym roku? 80 dni. Przy niskich przepływach zasoloną wodę należałoby przetrzymywać przez co najmniej dwa miesiące. Pięć dni to jest nic, nie pomoże Odrze. A kopalnia będzie jeszcze miała obniżoną opłatę, która i tak jest w tej chwili niska.

- Da się uratować Odrę? - pytam.

- A czy komuś zależy na uratowaniu Odry? Chodzi o to, żeby przepchnąć sto parędziesiąt inwestycji, mieć kilkaset nowych miejsc pracy i kasę.
Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind

- Co dalej? - pytam.

- W 1986 roku była katastrofa ekologiczna na Renie z powodu pożaru zakładów chemicznych. Ren został skażony na całej długości, gorzej od Odry nawet. I co zrobiły państwa nadreńskie? Podpisały porozumienie, utworzyły międzynarodowy plan odbudowy Renu. Skutek jest taki, że mają w tej chwili w Renie łososie. A my co mamy? Specustawę, która jest do niczego, permanentnie zasoloną Odrę, w której złota alga ma się świetnie. To co będzie dalej? Chyba nie muszę odpowiadać - podsumowuje prezes Engel.

Sprzątanie brzegu Odry
Sprzątanie brzegu Odry
Źródło: TVN24

Zapytaliśmy wczoraj Ministerstwo Infrastruktury o to, dlaczego eksperci protestują przeciwko ustawie i czy inwestycje pomogą Odrze. Zapytaliśmy też o powołanie Inspekcji Wodnej, a także o podniesienie opłat za zrzuty solne - dlaczego mają wzrosnąć dopiero za siedem lat? Oddzwonił do nas pracownik gabinetu rzecznika prasowego i poinformował, że rzecznik jest obecnie na spotkaniu. Dodał, że na odpowiedzi będziemy musieli poczekać do końca miesiąca, bo wymagają one konsultacji z Wodami Polskimi, a także z Departamentem Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej.

***

Magdę Bobryk ze Stowarzyszenia "515 kilometr Odry" doceniła australijska Fundacja Polcul im. Jerzego Bonieckiego. Magda otrzymała nagrodę finansową za działalność społeczną na rzecz ratowania Odry. Rozważa wydanie tych pieniędzy na studia w Kopenhadze. Kierunek? "Master of Disaster Management". Studenci uczą się tam, jak zarządzać katastrofami.

Czytaj także: