Widać, że biją od niego wartości, trzyma się zasad. W pobliżu żona, piątka dzieci, a więc jest też w pobliżu mojej rodziny i to wszystko mówi, że jesteśmy bardzo podobni - chwalił Mitta Romneya, kandydata republikanów w wyborach prezydenckich w USA po spotkaniu Lech Wałęsa. Wcześniej Romney, który w poniedziałek gości w Gdańsku, spotkał się z Donaldem Tuskiem.
Mitt Romney przyleciał w poniedziałek do Polski na zaproszenie Lecha Wałęsy. Najpierw jednak, po 15.00 spotkał się z premierem Tuskiem i rozmawiał z nim prawie godzinę.
"Rozmowa premiera z Mittem Romneyem dotyczyła m.in. sytuacji gospodarczej w Europie i USA, relacji Europy z Ukrainą i Rosją. Sytuacji na Bliskim Wschodzie" - napisał na Twitterze rzecznik rządu, Paweł Graś.
Po 16.00 Romney wyszedł z ratusza miejskiego i w oddalonym o kilkadziesiąt metrów Dworze Artusa odbył nieco krótszą rozmowę z Wałęsą.
Kontaktowy, z poczuciem humoru
Były prezydent wyszedł z niej bardzo zadowolony. Stwierdził już na wstępie, że o samej polityce rozmawiał z Romneyem niewiele. - Wizy i tarcza antyrakietowa to były za niskie tematy, o tych nie rozmawialiśmy. (...) O sytuacji w Polsce też nie, bo on wiedzę o naszym kraju posiada - wyjaśnił.
Bardziej Lechowi Wałęsie chodziło o poznanie być może przyszłego prezydenta USA jako człowieka. - Jest osobą bardzo kontaktową, ma poczucie humoru. Powiedział też, że jak wygra, to zaprosi mnie na dłuższą, dłuższą rozmowę - opisywał pierwsze wrażenia, wyraźnie zadowolony.
W opinii Wałęsy wizyta Romney'a w Polsce jest ważna i powinniśmy się z niej cieszyć, bo to "pierwszy raz w historii", gdy kandydat na prezydenta USA odwiedza nasz kraj przed wyborami. - Ta wizyta pozwoli nam się zorientować, w jaką stronę Ameryka będzie dążyć, gdyby wygrał - stwierdził.
Zdaniem Wałęsy Romney ma podobne do niego myślenie o tym, "jak powinna wyglądać przyszłość i XXI wiek". Równocześnie jednak dodał, że nie zamierza go popierać w walce o Biały Dom, bo to byłoby po prostu "niegrzeczne".
Historycznie
Samej wizycie amerykańskiego polityka w Gdańsku towarzyszą jednak różne nastroje. Przed rozmową z szefem polskiego rządu Romneya witały tłumy mieszkańców i polityk poświęcił parę minut na rozmowę z nimi. Po wyjściu ze spotkania z Tuskiem Romneya powitały z kolei krzyki: "Obama, Obama".
Romney w poniedziałek odwiedził też Westerplatte, gdzie w towarzystwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i dyrektora Muzeum II Wojny Światowej Pawła Machcewicza złożył wieniec przed pomnikiem Obrońców Wybrzeża.
- Był on bardzo zadziwiony, że 200 polskich żołnierzy było w stanie przez tydzień bronić Westerplatte, prosił o szczegóły, w tym te dotyczące umocnień, ale był też ciekaw dalszych losów żołnierzy i tego, czy pamięć o nich jest kultywowana - relacjonował rozmowę z Romneyem Machcewicz.
Romney pojawił się jeszcze w kolebce Solidarności i złożył wiązankę kwiatów przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców. We wtorek przed południem w Belwederze Romneya przyjmie prezydent Bronisław Komorowski. Prawdopodobny kandydat republikanów na urząd prezydenta USA spotka się też z szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
W samo południe Romney będzie miał wystąpienie w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego zatytułowane: "Stany Zjednoczone - Polska: Relacje i Wartości Wolności" (The U.S. - Poland Relationship & The Values Of Liberty). Polityk złoży też kwiaty pod pomnikami Bohaterów Getta i Powstania Warszawskiego oraz pod Grobem Nieznanego Żołnierza.
Autor: mn, adso/tr/kdj / Źródło: PAP, TVN 24