Operacja 40-letniego instruktora spadochroniarstwa, który jako jedyny przeżył katastrofę samolotu pod Częstochową, przebiegła zgodnie z planem i stan chorego powinien się poprawiać - mówią lekarze ze szpitala w Tranowie, gdzie leczony jest mężczyzna.
40-latek, w wyniku katastrofy samolotu, doznał złamania ręki, urazu klatki piersiowej oraz kręgosłupa w odcinku lędźwiowym.
W środę przeszedł operację kręgosłupa. - Chory obudził się bez żadnych powikłań, z poprawą, jeśli chodzi o funkcję kończyn dolnych. W czasie operacji miał zespoloną kończynę górną przez ortopedów - powiedział lekarz, który przeprowadzał operację.
Dodał, że 40-latek posiada jeszcze kilka innych obrażeń, które wymagają leczenia.
- Są one pod kontrolą, i sądzę, że w najbliższym czasie stan chorego powinien się jeszcze bardziej poprawić - podkreślił lekarz.
Silnik nie pracował
W poniedziałek 40-latka przesłuchali prokuratorzy. Według śledczych, szczegółowo opisał moment wypadku i okoliczności, które poprzedzały lot.
W katastrofie samolotu Piper PA-31 Navajo, który rozbił się w Topolowie niedaleko Częstochowy zginęło 11 osób. Po wypadku wrak palił się, a ciała znajdujących się w środku dziewięciu ofiar zostały praktycznie zwęglone.
Prowadzący śledztwo prokuratorzy poinformowali, że w chwili katastrofy jeden z silników nie pracował.
Autor: mac//kdj/zp / Źródło: tvn24