Funkcjonariusze ABW zatrzymali w Warszawie obywatela Białorusi podejrzanego o usiłowanie dokonania podpalenia obiektu w Gdańsku. "Jest to kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, która - na zlecenie obcych służb specjalnych - dokonywała aktów sabotażu, w szczególności podpaleń" - czytamy w komunikacie. Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał TVN24, że nie są wykluczone kolejne zatrzymania.
Jak przekazała w komunikacie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do zatrzymania obywatela Białorusi doszło 6 listopada. "Jest to kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, która - na zlecenie obcych służb specjalnych - dokonywała aktów sabotażu, w szczególności podpaleń. W styczniu i maju bieżącego roku ABW zatrzymała obywateli Polski, Ukrainy i Białorusi, odpowiedzialnych za podpalenia obiektów na terenie Gdańska, Gdyni i Marek, którzy czynili również przygotowania do podpaleń obiektów na terenie Wrocławia" - napisano.
"Ujawniono i zabezpieczono m.in. przedmioty mogące służyć do realizacji kolejnych tego rodzaju działań sabotażowych" - podały służby.
"Zatrzymanemu prokuratura postawiła zarzuty z art. 258 § 1 kk oraz art. 130 § 7 kk i innych, tj. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym oraz dokonywania aktów dywersji i sabotażu lub przestępstw o charakterze terrorystycznym na zlecenie obcego wywiadu. Za zarzucone czyny grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności" - poinformowano.
Podejrzanego aresztowano na trzy miesiące.
Dobrzyński: nie wykluczamy kolejnych zatrzymań
Do tej kwestii odniósł się w rozmowie z TVN24 rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. - Wiemy dokładnie, że od momentu wybuchu wojny w Ukrainie wschodnie służby bardzo mocno się uaktywniły. Zależy im przede wszystkim na tym, żeby zdestabilizować nasz kraj, zasiać dezinformację, skłócić Polaków i Unię Europejską - powiedział.
- To zatrzymanie 30-letniego Białorusina świadczy o tym, że wschodnie służby dalej próbują sabotować nasz kraj - podkreślił.
Zapytany, czy możemy spodziewać się kolejnych zatrzymań, Dobrzyński odparł, że "oczywiście tego nie wykluczamy". - Nasze polskie służby specjalne trzymają rękę na pulsie. Dowody, które zebrali funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, były na tyle mocne, że prokuratura zdecydowała się o postawieniu zarzutów - dodał.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: ABW