- Nikt z rządu nie poinformował mnie o dymisji. Kolega usłyszał o tym w TVN24 i do mnie zadzwonił - powiedział w TVN24 Daniel Pawłowiec.
Były już wiceszef UKIE został zdymisjonowany od północy - powiedział w TVN24 wicepremier Przemysław Gosiewski. Pawłowski do 8 sierpnia przebywa na urlopie w Londynie. Na antenie TVN24 podtrzymał krytyczne zdanie o działalności szefowej MSZ Anny Fotygi, które zaprezentował w liście ujawnionym przez portal tvn24.pl. - Sprawa szczytu Unii Europejskiej i traktat konstytucyjny jest ważniejszy niż stanowisko w urzędzie - podkreślił w TVN24 Pawłowiec. - Wielokrotnie próbowaliśmy rozmawiać o tym forum Sejmu. Poziom tajemniczości w polskiej polityce zagranicznej osiągnął już takie szczyty, że doszliśmy do takiej sytuacji, iż możemy się porozumiewać tylko za pomocą listów - dodał.
Stwierdził też, że w związku z dymisją nie zamierza skracać urlopu.
Mirosław Orzechowski z LPR nie ukrywał zaskoczenia dymisją Pawłowca. - Dowiedzieliśmy się o niej dziś rano z telewizji. Jesteśmy oburzeni - powiedział na konferencji prasowej Orzechowski.
Wczoraj LPR odcięła się od listu Pawłowca. Dziś Orzechowski zapewnił, że w pełni podziela jego stanowisko, podobnie jak większość klubu parlamentarnego LPR. - Ale koalicja na razie trwa. Władze partii spotkają się 8 sierpnia i wtedy zaprezentują stanowisko - stwierdził Orzechowski. Tymczasem w umowie koalicyjnej jest wyraźny zapis o tym, że nie można odwoływać ministrów bez zgody koalicjantów.
Zwrócił na to uwagę rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski. - PiS łamie ustalenia umowy koalicyjnej, według których stanowisko wiceszefa UKIE przypada osobie rekomendowanej przez LPR – powiedział Piskorski. I stwierdził: - Dymisja Pawłowca to krok zupełnie nieuzasadniony, który nie wróży dobrze współpracy w ramach koalicji. PiS takimi metodami próbuje doprowadzić do jej stopniowego zerwania.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24