- PiS będzie tak długo funkcjonował, jak długo będzie tego chciał Jarosław Kaczyński. Ale jest pytanie jaki PiS. W tej chwili nie jest tajemnicą, że osobą numer dwa jest Zbigniew Ziobro - mówił w "Kropce nad i" europoseł PiS Tadeusz Cymański, pytany czy po przegranych wyborach powinno dość do zmiany władz Prawa i Sprawiedliwości. Jak ocenia wynik wyborczy? - Według mnie to dotkliwa porażka - stwierdził.
Cymański stanowczo podkreślił, że w PiS potrzebna jest dyskusja na temat wyborów. - W każdej partii, nawet zwycięskiej powinna być dyskusja po wyborach i to jest poza sporem. W PiS są różne oceny, niewątpliwie mamy do czynienia z porażką. Zdaniem niektórych dotkliwą. Nie jest to może klęska, bo wynik jest przyzwoity, ale liczyliśmy na nieco więcej - powiedział europoseł.
Pytany o ewentualne rozliczenia i odpowiedzialność za słaby wynik stwierdził: - Wina to złe słowo, bo to od ranu odpowiedzialność, głowy, pretensje. Tutaj raczej trzeba zastanowić się nad wnioskami, trzeba postawić pytanie dlaczego tak się stało. A szósta przegrana z rzędu świadczy o tym, że może powoli się do porażek przyzwyczajamy - podkreślił Cymański.
Lider bez dwóch zdań
Pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest ogromna i nie do przecenienie. cyman
Pytany o to, jak odnosi się do obecnych w mediach zarzutów, że razem z Jackiem Kurskim i Zbigniewem Ziobrą działał na szkodę partii jeżdżąc po Polsce i popierając kandydatów PiS z dalszych miejsc list odpowiedział: - Wszystkie spotkania, na których byłem, były w porządku. Jeździłem i wszędzie popierałem program PiS. To, że mnie zaprasza konkretny poseł na pozycji 14. lub 4. na liście nie jest powodem, żeby czynić z tego spekulacje. A "jedynki" w naturalny sposób mają się dobrze, bo są liderami - stwierdził Cymański.
To nie pomogło
Europoseł skomentował też wypowiedź Kaczyńskiego na temat Angeli Merkel. W książce "Polska naszych marzeń" prezes PiS napisał, że nie sądzi, "żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności". Dopytywany o to w wywiadzie dla "Newsweeka", powiedział: "Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy". Te słowa Kaczyńskiego szeroko komentowały niemieckie media. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisał w środę, że prezes PiS znów sięgnął w kampanii wyborczej po niemiecką kartę, a rolę "złego Niemca" odgrywa tym razem Angela Merkel.
- Wywiady generalnie są szansą przed wyborami a nie błędem, ale w tym przypadku chwycono się jednej sprawy. Ta wypowiedź na pewno nam nie pomogła - powiedział Cymański.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24