Nowym szefem śląskiej policji zostanie generał Jarosław Szymczyk, który dotychczas dowodził świętokrzyskimi funkcjonariuszami. Stery obejmie 20 lutego, gdy na emeryturę przejdzie generał Krzysztof Jarosz.
Zmiana nie jest wynikiem roszady wcześniej zaplanowanej i przemyślanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Nie wiąże się także z ostatnimi wydarzeniami na Śląsku, gdy policjanci użyli wobec protestujących broni gładkolufowej. Tym bardziej, że nazwisko generała Jarosza stale pojawiało się na giełdzie następców komendanta głównego policji. - Wniosek o nominację dla generała Szymczyka trafił do resortu spraw wewnętrznych. Odejścia generała Jarosza nie komentujemy, to jego decyzja - usłyszeliśmy w centrali policji. Szymczyk prawie całe zawodowe życie związał ze Śląskiem, mieszka w Gliwicach. W czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości awansował do Rzeszowa, później wrócił do Katowic. Cieszy się opinią prawdziwego fachowca policyjnej pracy, który efektami pracy zasługiwał na kolejne awanse. - Nikt nie planował jednak tej zmiany, szczególnie teraz gdy na Śląsku tlą się niepokoje społeczne. Szymczyk jest stamtąd, ma szansę pomóc je wygasić - przyznał nam jeden z polityków Platformy Obywatelskiej.
"To jednostka, która ma być poza jakimkolwiek podejrzeniem"
Według nieoficjalnych informacji portalu tvn24.pl generał Jarosz złożył raport o przejście na emeryturę w związku ze śledztwem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Dokładnie 14 stycznia agenci tej służby przeszukali “policję w policji”, czyli Biuro Spraw Wewnętrznych a także komendę wojewódzką policji w Poznaniu. Przeszukania miały związek z remontem parkingów przed poznańską komendą przeprowadzonym wtedy, gdy kierował nią generał Jarosz. Agenci CBA odkryli, że choć remont przeprowadziła miejska spółka to brakowało jakiejkolwiek dokumentacji. Koszt ok. 800 tysięcy urzędnicy rozpisali w różnych innych trwających remontach.
- W ten sposób wydając publiczne pieniądze można wyprowadzić każdą sumę. Policjant nie powinien się nigdy na to godzić - usłyszeliśmy od jednego ze śledczych CBA. Nieprawidłowości wcześniej badała policja. Wstępny raport kończył się wnioskiem, że sprawę należy skierować do prokuratury. Mimo takiego wniosku skierowano ją do Biura Spraw Wewnętrznych. Stąd też przeszukania gabinetów szefów “policji w policji”. - Ta wizyta zszokowała całe kierownictwo komendy głównej. Nigdy dotąd, nikt z zewnątrz nie wszedł do BSW. To jednostka, która ma być poza jakimkolwiek podejrzeniem bo jej zadania to ściganie czarnych owiec - usłyszeliśmy od jednego z byłych szefów policji. Niewykluczone, że poza odejściem Jarosza wkrótce na emerytury przejdzie też szef BSW i jego zastępca.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja.gov.pl