Sąd Najwyższy w czwartek podtrzymał decyzje Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdań finansowych Nowoczesnej i Partii Razem z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych - poinformował rzecznik SN Dariusz Świecki. Sąd oddalił skargi obu ugrupowań.
Zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego Sąd Najwyższy rozpatrywał skargi w składzie siedmiu sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. Od czwartkowych orzeczeń Sądu Najwyższego nie przysługują środki odwoławcze.
Podtrzymana decyzja PKW
W połowie lipca PKW odrzuciła sprawozdanie Nowoczesnej i Partii Razem z powodu "naruszania Kodeksu wyborczego". Oba ugrupowania niezgodnie z przepisami przelały pieniądze z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego.
Tymczasem pieniądze te najpierw powinny trafić na konto funduszu wyborczego partii, a dopiero stamtąd przelane powinny zostać na konto komitetu wyborczego.
Jak poinformował rzecznik SN Dariusz Świecki, Sąd Najwyższy w czwartek podtrzymał decyzje Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdań finansowych Nowoczesnej i Partii Razem.
Przypomniał, że zgodnie z przepisami ustawy o partiach politycznych i Kodeksu wyborczego, partia w czasie kampanii wyborczej ma obowiązek utworzenia funduszu wyborczego, z którego mogą być przekazywane środki finansowe na działalność komitetu wyborczego. - Kodeks wyborczy wyraźnie wskazuje, że tylko z tego źródła, czyli za pośrednictwem funduszu wyborczego, komitet wyborczy może być finansowany - podkreślił Świecki. Jak dodał, zarówno Nowoczesna, jak i Partia Razem utworzyły taki fundusz, jednak "środki finansowe zostały przekazane nie za pośrednictwem funduszu wyborczego na konto komitetu wyborczego, tylko zostały przelane bezpośrednio z rachunku bankowego funduszu partii na fundusz komitetu wyborczego".
Źle przelane pieniądze
Obie partie przyjęły środki z innego źródła niż fundusz wyborczy. "W przypadku Partii Razem była to kwota dziesięciu tysięcy złotych przekazana bezpośrednio z rachunku bieżącego partii, zaś Komitet Wyborczy Nowoczesna Ryszarda Petru z rachunku bieżącego partii przyjął kwotę niemal dwóch milionów złotych" - podaje w komunikacie Sąd Najwyższy. I tłumaczy, że w związku z tym w obu przypadkach "dotacja podmiotowa pomniejszona zostaje o trzykrotność kwoty, która została przyjęta z naruszeniem prawa".
"Dodatkową sankcją jest pomniejszenie na analogicznych zasadach subwencji przysługującej partii. Pomniejszenie dotacji lub subwencji nie może przekroczyć 75 proc. ich przyznanej wysokości. Przepadkowi podlegają także korzyści majątkowe przyjęte przez komitet wyborczy z naruszeniem przepisów kodeksu lub ich równowartość" - wyjaśnia Sąd Najwyższy.
Nowoczesna traci miliony
Nowoczesnej na rzecz Skarbu Państwa przepadnie równowartość nieprawidłowo przyjętej sumy. Partia straci także 75 proc. przyznanej jej subwencji w wysokości 6,2 mln zł, czyli rocznie ok. 4,65 mln zł. Wobec czteroletniej kadencji Sejmu oznacza około 18 mln zł. Partia straci też do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą miała otrzymać w związku ze zdobytymi mandatami.
Partii Razem przepadnie 10 tys. zł nieprawidłowo przekazanej kwoty. Także subwencja partii zostanie obniżona o 30 tys. zł rocznie. Ugrupowanie miało pierwotnie otrzymać z budżetu ok. 3,18 mln zł.
"Nie obawiam się o naszą przyszłość"
- Przyjmujemy do wiadomości decyzję Sądu Najwyższego, wyrok jest wyrokiem - oświadczyła wiceszefowa Nowoczesnej Joanna Schmidt. - Cała nasza linia obrony była oparta na tym, że obecna kara jest niewspółmierna do winy. Żałujemy, że sąd nie przyjął naszej argumentacji, w której wskazywaliśmy na dobre intencje, na pomyłkę, na jawność źródła pochodzenia tego przelewu, który został źle przelany, z pominięciem funduszu wyborczego - dodała. - Bierzemy pod uwagę odwołanie się do Strasburga - powiedziała. Zaznaczyła jednocześnie, że była to pomyłka skarbnika Nowoczesnej Michała Pihowicza, który był też pełnomocnikiem finansowym komitetu wyborczego. Poinformowała, że Pihowicz oddał się do dyspozycji zarządu partii. - Na najbliższym zarządzie pochylimy się nad tym wnioskiem - dodała. Wiceprzewodnicząca Nowoczesnej podkreśliła, że partia wciąż utrzymuje się z wpłat wyborców i sympatyków. - Bez subwencji czy z subwencją zamierzamy wygrać wybory - powiedziała Szmidt. - Nie obawiam się o naszą przyszłość - dodała.
Jak tłumaczyła, w praktyce oznacza to dla Nowoczesnej obniżenie rocznej subwencji do 1,5 mln złotych (jest to 25 proc. przyznanej pierwotnie subwencji). Partia otrzyma również milion złotych jednorazowej dotacji podmiotowej.
Przyczyna "nie ma znaczenia"
Rzecznik SN potwierdził, że w skardze Nowoczesnej na decyzję PKW podnoszony był m.in. ten argument, że doszło do "zwykłej, ludzkiej pomyłki". Według jednak rzecznika SN, "z punktu widzenia prawa publicznego, a z takim mamy do czynienia gdy chodzi o kwestie dotyczące partii politycznych i finansowania kampanii wyborczych, nie ma znaczenia, jaka była przyczyna naruszenia prawa". - W tym wypadku Sąd Najwyższy nie bada, dlaczego doszło do nieprawidłowego przekazania środków finansowych, czy wynikało to z błędu, czy było umyślne, czy miało inne podłoże. Ta okoliczność jest w tym wypadku bez znaczenia, ona nie uwalnia od odpowiedzialności. Decyduje skutek, czyli naruszenie prawa - podkreślił Świecki. Drugi argument, jaki podniosła w swej skardze Nowoczesna był taki, że zgodnie z Kodeksem wyborczym, PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe z uchybieniami.
- Przepisy prawa - i tak, wydaje się, interpretował je Sąd Najwyższy, skoro ta skarga została odrzucona - wśród katalogu okoliczności, które dają podstawę do przyjęcie sprawozdania z uchybieniami nie przewiduje możliwości przyjęcia sprawozdania z uchybieniem polegającym na finansowaniu komitetu wyborczego z nieprawidłowego źródła - wyjaśnił Świecki.
Partia Razem także przyjmuje wyrok
- Nie zgadzamy się z tym wyrokiem, ale przyjmujemy go - stwierdził Maciej Konieczny z zarządu Partii Razem, odnosząc się do decyzji SN.
Konieczny powiedział w czwartek, że jego partia nie kwestionuje, iż doszło do błędu, ale nie zgadza się z jego konsekwencjami. W przypadku Partii Razem - jak poinformował rzecznik SN - w skardze na decyzję PKW podnoszony był argument, że po 28 dniach, kiedy zorientowano się, że środki finansowe przelano z pominięciem funduszu wyborczego, zostały one zwrócone. - Stąd też pełnomocnik podnosił, że środki zostały zwrócone, a więc stan prawny został przywrócony, taki jaki powinien być, to ten skutek, w postaci odrzucenie sprawozdania finansowego, nie powinien mieć miejsca - powiedział w czwartek Świecki.
Autor: jaz//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24