- Ta ustawa jest niezbędna w związku z tym, co się działo w ostatnim czasie w wymiarze sprawiedliwości - w taki sposób Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 o ustawie dyscyplinującej sędziów, którą w piątek uchwalił Sejm. - Po to jest ta ustawa, żeby zastraszyć sędziów, żeby spowodować, żeby działali pod partyjne dyktando PiS-u - powiedział z kolei europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy ocenił, że znajdujące się w niej zapisy to "proste, prymitywne świństwo".
W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustaw sądowych, tak zwaną "ustawę represyjną". Zakłada ona między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Za przyjęciem nowelizacji głosowało 233 posłów, 203 było przeciw, a 10 osób wstrzymało się od głosu.
"Ta ustawa jest niezbędna"
O sytuacji wokół ustawy dyskutowali politycy w "Kawie na ławę" w TVN24.
Minister Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta mówił, że "spór toczy się wokół tego, czy zmieniać coś w sądownictwie, czy nie zmieniać".
- Ta ustawa jest niezbędna w związku z tym, co się działo w ostatnim czasie w wymiarze sprawiedliwości. W sprawie, chociażby o rozwód, jeden sędzia podważa to, że w pierwszej instancji wyrok wydawał sędzia, który jego zdaniem nie powinien orzekać. To jest coś, co jest niedopuszczalne w państwie prawa i to nie może mieć miejsca - mówił Dera, nawiązując do pytania katowickiego sądu apelacyjnego, który rozpatrując sprawę rozwodu zwrócił się z pytaniem do Sądu Najwyższego o status sędziego powołanego przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
- Sąd jest dla obywateli. Obywatel, idąc do sądu, nawet kierując (do niego - red.) sprawę rozwodową, oczekuje rozstrzygnięcia, kto w tym sporze ma rację, a nie zastanawiania się (nad statusem sędziego - red.) - kontynuował prezydencki minister. Zwracał uwagę, że w takiej sytuacji "toczy się spór, który nigdy nie powinien się toczyć". - W tej ustawie jednoznacznie to się przecina. Żaden sędzia nie ma prawa podważać statusu innego sędziego. To jest coś, co jest niezbędne, bo niektórzy sędziowie wychodzą ponad prawo i starają się robić rzeczy, których nigdy nie powinni robić - dodał.
"Efektem tych działań może być paraliż sądów"
Do sytuacji wokół ustawy wprowadzającej zmiany w sądownictwie odniósł się również europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. - Mamy sytuację pewnego konfliktu w środowisku sędziowskim, gdzie jedni sędziowie podważają kompetencje innych sędziów. To może prowadzić do anarchii i chaosu, co będzie fatalne dla obywateli - ocenił. Mówił, że jeżeli sędziowie będą kwestionowali status innych sędziów, to "efektem tych działań może być paraliż sądów".
- Może opinia publiczna po prostu chce tego, żeby tę reformę wymiaru sprawiedliwości doprowadzić do końca - dodał Czarnecki.
Arłukowicz: nie ma ani pół zapisu, który ułatwiałby życie zwykłemu człowiekowi
Europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz mówił, że w tej ustawie "nie ma ani pół zapisu, który ułatwiałby życie zwykłemu człowiekowi". - Tam jest jeden zapis. Wszystkie te paragrafy można sprowadzić do jednego zapisu. Wy prowadzicie tajną akcję pod kryptonimem "bezkarność". Po to jest ta ustawa, żeby zastraszyć sędziów, żeby spowodować, żeby działali pod partyjne dyktando PiS-u - mówił Arłukowicz do przedstawicieli obozu rządowego.
- Odpowiedzcie sobie państwo na pytanie: czy chcecie być sądzeni przez sędziego zależnego od (ministra sprawiedliwości, Zbigniewa - red.) Ziobry? - pytał.
Czarzasty: to jest proste, prymitywne świństwo
Jeden z liderów Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty powiedział, że ta ustawa "powinna być w całości odrzucona". - Ta ustawa po prostu pokazuje sędziom, że jeżeli będą nielojalni wobec grupy partyjnej, nielojalni wobec lojalnych wobec partii PiS sędziów, to mogą dostać w łeb. O to tak naprawdę chodzi w tej ustawie - mówił.
- To jest pokazanie tego, że 'jeżeli będziesz nielojalny, to masz nad sobą miecz, jeżeli będziesz lojalny, to ten miecz nie zetnie ci głowy". To jest po prostu świństwo. Proste, prymitywne świństwo - ocenił Czarzasty.
Kukiz: mamy do czynienia z bardzo radykalnym upolitycznieniem, upartyjnianiem sądów
Paweł Kukiz z klubu PSL-Koalicja Polska ocenił, że "sama istota reformy jest wadliwa". - Mamy do czynienia z bardzo radykalnym upolitycznieniem, upartyjnianiem sądów - mówił.
- Sądy powinny być pod kontrolą obywatelską (...) KRS powinien być wybierany w wyborach powszechnych, powinna się pojawić instytucja sędziów pokoju, również wybieranych bezpośrednio przez obywateli, do rozstrzygania tych najprostszych spraw - przekonywał Kukiz.
Bosak: PiS boi się powszechnego buntu w sądownictwie
Krzysztof Bosak z Konfederacji mówił, że "PiS boi się powszechnego buntu w sądownictwie". - Faktem jest, że władza w sądownictwie jest centralizowana przez PiS. Natomiast moim zdaniem PiS nie ma kadr do tego, żeby obsadzić sądownictwo. Jest to raczej centralizowanie po to, żeby nie dopuścić do czegoś w rodzaju powszechnego buntu - wskazywał.
Poseł odniósł się także do trybu sejmowych prac nad uchwaleniem tej ustawy. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w czwartek, po czym niemal 10 godzin trwały obrady sejmowej komisji sprawiedliwości, która w piątek o godzinie 5 nad ranem przyjęła łącznie 22 poprawki klubu Prawa i Sprawiedliwości i odrzuciła ponad 80 poprawek opozycji.
- Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas (posłów - red.) przeczytał wszystkie z 80 poprawek dostarczonych w nocy do tej ustawy (...), nad którymi następnego dnia wszyscy głosowaliśmy - mówił Bosak. Ocenił, że tryb "naprawiania tak zwanego wymiaru sprawiedliwości jest totalnie absurdalny". - Nie da się w ten sposób uchwalić dobrej ustawy i to dotyczącej tak ważnej materii, jak wywalanie sędziów ze stanu sędziowskiego - podkreślił.
Autor: mjz / Źródło: tvn24/tr