Ustawa dyscyplinująca sędziów przeszła przez Sejm, posłowie nie zgodzili się na odrzucenie projektu i w piątek po południu zakończyli głosowanie nad wnioskami mniejszości i poprawkami. Wynik głosowania posłowie opozycji przyjęli okrzykami "hańba" i "konstytucja". Wcześniej marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie wyraziła zgody na zadawanie przez posłów pytań. - Zaskoczenia nie było - komentował na gorąco poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jak dodał, wydarzenia w Sejmie to "połączenie walca z pendolino".
Przyjęcie nowelizacji poparli wszyscy obecni na sali posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości, czyli 233. Dwoje posłów tego klubu nie głosowało. Wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie klubu Konfederacji - 10 osób - wstrzymali się od głosu. Jeden poseł tego klubu nie wziął udziału w głosowaniu.
Posłowie pozostałych klubów głosowali przeciwko nowelizacji: 130 posłów klubu Koalicji Obywatelskiej (czworo nie wzięło udziału w głosowaniu), 46 posłów klubu Lewica (troje nie głosowało), 28 klubu Kukiz'15-PSL (dwóch nie głosowało) oraz poseł niezrzeszony Ryszard Galla.
Nowelizacja trafi teraz do Senatu, który najprawdopodobniej zajmie się nią na posiedzeniu zaplanowanym od 15 do 17 stycznia 2020 roku. Początkowo pierwsze posiedzenie izby wyższej w nowym roku miało odbyć się 8 i 9 stycznia, ale - jak poinformowała wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) - zostało one przełożone na 15, 16 i 17 stycznia.
O możliwym scenariuszu przejścia przegłosowanego projektu przez izbę wyższą mówił jej marszałek Tomasz Grodzki. - Tu nie będzie obstrukcji, natomiast wykorzystamy cały pakiet możliwości, konsultacji legislacyjnych, tak aby finalnie stanowione przez Senat prawo odpowiadało interesom Polski - powiedział. Interesem tym, jak tłumaczył marszałek Senatu, jest "utrzymanie trójpodziału władzy: między władzą sądowniczą, wykonawczą i ustawodawczą", ale także, "aby uwzględniano prawodawstwo Unii Europejskiej".
Politycy obozu rządzącego utrzymują, że z projektu, który został przegłosowany w piątek, usunięto wcześniej zapisy, które mogą być sprzeczne z prawem unijnym. Argumenty te nie przekonują opozycji.
"Pół godziny i po sądach. Przykra sprawa"
W głosowaniu za przyjęciem nowelizacji było 233 posłów, przeciwko 205. 10 posłów się wstrzymało. Po głosowaniu z ław opozycji rozległy się okrzyki: "konstytucja" i "hańba".
Wcześniej Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu noweli w całości. Przyjęte zostały także cztery poprawki zgłoszone przez klub PiS. Odrzucono ponad 80 wniosków mniejszości wniesionych przez opozycję.
- Zaskoczenia nie było - komentował na gorąco poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. - Jako młody poseł oczekiwałem, że będą zachowane pozory, możliwość zadawania pytań. Zgłosiło się ponad 60 osób do pytań, [były - przyp. red.] wnioski formalne wszystko przepadło, nie było szansy na nic - dodał.
Jak mówił, wydarzenia w Sejmie to "połączenie walca z pendolino". - Pół godziny i po sądach. Przykra sprawa, przed świętami taki prezent dla Polaków. Smutno, zrobiło się depresyjnie na sali sejmowej - mówił.
Nowelizacja ma wejść w życie po siedmiu dniach od jej ogłoszenia z wyjątkiem niektórych przepisów dotyczących sądów administracyjnych, które nabiorą mocy obowiązującej po trzech miesiącach od ogłoszenia. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Bez zgody na na zadawanie pytań
W trakcie prac, po godzinie 16, Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu nowelizacji ustaw sądowych.
Odrzucenia projektu klubu PiS chciała opozycja - wniosek złożyła posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska. W głosowaniu za odrzuceniem projektu opowiedziało się 203 posłów, przeciw 233, od głosu wstrzymało się 10 posłów.
Następnie rozpoczęło się głosowanie nad wnioskami mniejszości i poprawkami. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie wyraziła zgody na zadawanie przez posłów pytań podczas tych głosowań.
- Wczoraj przegłosowaliśmy pięciominutowe oświadczenia w imieniu klubów. Dzisiaj wyraziłam zgodę na dziesięciominutowe wystąpienia w imieniu klubów - powiedziała, uzasadniając decyzję o braku zgody na zadawanie pytań. Na okrzyki "hańba" wznoszone przez posłów opozycji, odparła: - Być może dla państwa hańba, dla mnie regulamin: artykuł 182 ustęp 2.
Art. 182. Regulaminu Sejmu. Prawo do zadawania pytań:1. Marszałek Sejmu może dopuścić w trakcie rozpatrywania punktu porządku dziennego do zadawania pytań; przepis ten nie ma zastosowania do innych pytań przewidzianych przepisami Regulaminu Sejmu. 2. Marszałek Sejmu może dopuścić przed głosowaniem do zadawania pytań. W przypadku dopuszczenia przez Marszałka Sejmu do zadawania pytań przed głosowaniem prawo do zadania pytań przysługuje jednemu posłowi z każdego klubu i koła. 3. Posłowie, którzy zamierzają zadać pytanie, zapisują się do głosu u sekretarza Sejmu prowadzącego listę posłów zadających pytanie.
Ekspresowe procedowanie
Wcześniej, przed rozpoczęciem rozpatrywania sprawozdania komisji sprawiedliwości, która obradowała w nocy i przyjęła 22 poprawki do projektu posłowie opozycji złożyli szereg wniosków formalnych.
Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek wystąpił z wnioskiem formalnym o ogłoszenie przerwy i zwołanie Konwentu Seniorów. Chciał przeniesienia dalszego rozpatrywanie projektu PiS na następne posiedzenie Sejmu. Krzysztof Paszyk (PSL-Kukiz'15) złożył wniosek o przerwę w celu zapoznania się z apelem Komisji Europejskiej do polskich władz o wstrzymanie prac nad projektem nowelizacji.
Wiceszefowa Komisji Viera Jourova wysłała list do polskiego prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera w tej sprawie sprawie, o czym poinformował w piątek rzecznik KE Christian Wigand.
Tomasz Trela (Lewica) zawnioskował o przerwę i zwołanie konwentu seniorów celem ponownego omówienia trybu prac nad tym projektem.
Trzy poprawki i wniosek o przejście do trzeciego czytania
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek złożył trzy poprawki do projektu ustawy. - Istotą pierwszej poprawki jest użycie wyrazu "działanie" i zaniechanie w liczbie pojedynczej zamiast liczby mnogiej - powiedział.
- Druga poprawka ma na celu przekazanie do wyłącznej właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego spraw skarg o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego, jeżeli chodzi o podważenie legalności działania sędziego - przekazał poseł PiS.
- Trzecia poprawka ma na celu objęcie dyspozycją przepisu również wniosków o oznaczenie sądu, przed którym ma się toczyć postępowanie składanych na podstawie artykułu 45 Kodeksu postępowania cywilnego - poinformował Czarnek.
Poseł złożył też wniosek o przejście do trzeciego czytania bez odsyłania projektu do komisji.
"Nie możemy pozwolić, żeby wykrwawił się polski porządek prawny"
Podczas drugiego czytania projektu Czarnek stwierdził, że "państwo sędziów" to "mutacja, która osłabia praworządność". - Państwo sędziów to jest dokładnie to państwo i ten model, do którego państwo dążycie i które chcecie wprowadzać od trzech tygodni przy pomocy posłusznych sobie sędziom - mówił do posłów opozycji.
- Przez ostatnie trzy tygodnie sędziowie uzurpują sobie prawo do tego, żeby stwierdzać, że nie istnieje Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, sędziowie uzurpują sobie prawo do tego, żeby stwierdzać, kto jest sędzią, a kto nie - komentował.
Czarnek zarzucił również posłom opozycji, że "podcięli oni żyły polskiemu porządkowi prawnemu i ładowi konstytucyjnemu". - Ta rana krwawi, a my to, co mamy zrobić - i dlatego to robimy w takim tempie - to musimy ten plaster na tę ranę przykleić, bo nie możemy pozwolić na to, żeby wykrwawił się polski porządek prawny, czego wy chcecie - dodał.
Oświadczył jednocześnie, że klub PiS doprowadzi do tego, że "ta ustawa dzisiaj będzie uchwalona".
"Wszędzie wprowadzacie jeden wielki chaos"
Stanowisko klubu Koalicji Obywatelskiej przedstawili Borys Budka i Kamila Gasiuk-Pichowicz.
- Od czterech lat oszukujecie Polki i Polaków, twierdząc, że cokolwiek zmieniacie na lepsze, ale Polacy to widzą. Udajecie wielkich reformatorów, a wszędzie wprowadzacie jeden wielki chaos - powiedział Budka do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Wskazał też, że Komisja Europejska zwróciła się z apelem do polskich władz o wstrzymanie sejmowych prac nad projektem. - Komisja Europejska w bardzo twardym stanowisku mówi wyraźnie "proszę zaprzestać prac nad tym haniebnym projektem, bo Polska i Polacy stracą pieniądze europejskie" - zaznaczył.
Zdaniem Budki PiS doprowadził wymiar sprawiedliwości do ruiny.
"Piramida bezprawia"
Kamila Gasiuk-Pichowicz kierując słowa także do posłów partii rządzącej, powiedziała, że budują oni "piramidę bezprawia".
- Po wprowadzeniu tej ustawy rząd będzie mógł usunąć każdego sędziego pod byle pretekstem. Sędziowie będą karani za stosowanie polskiej konstytucji i unijnych traktatów. Wstrzymajcie to prawne szaleństwo. Nie wyrzucajcie Polski z Unii Europejskiej - zaapelowała posłanka Koalicji Obywatelskiej.
"Prymitywny bubel prawny"
Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek sugerował, że PiS planuje "zamach na Sąd Najwyższy". - Chcecie doprowadzić do tego, żeby pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, być może został partyjny nominat z Izby Dyscyplinarnej, który nawet nie jest sędzią - mówił. - Ta ustawa, to zwykły, prymitywny bubel prawny, który ma być narzędziem stosowanym przez podobnych wam partyjnych aparatczyków w państwach autorytarnych" - stwierdził.
- Pozbawiacie obywateli ich podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do niezależnego, bezstronnego sądu i uczciwego wyroku - podkreślił Śmiszek.
Śmiszek ocenił, że PiS "podkłada dynamit pod fundament państwa prawa". - Boicie się, że sądy mogłyby orzekać i skazywać waszych kolesi, kolesi także z ław poselskich i rządowych. Ta ustawa ma być polisą ubezpieczeniową waszej bezkarności - ocenił. Posłanka Anna Maria Żukowska złożyła wniosek o odrzucenie projektu ustawy.
Paszyk: powinniśmy się wszyscy zacząć obawiać skutków
Poseł Krzysztof Paszyk (PSL-Kukiz15) zwracając się do posłów i posłanek z PiS, ironizował że udało im się zrobić "piorunujące" wrażenie na wielu polach w Polsce i za granicą. - I tu myślę, że powinniśmy się wszyscy zacząć obawiać skutków tego wrażenia - podkreślił.
Według niego, po długiej batalii na komisji sprawiedliwości, zaopiniowany został jeszcze gorszy projekt noweli ustawy "represyjnej" w stosunku do pierwotnego brzmienia.
Zwracając się do jednego z posłów wnioskodawców, posła Jacka Ozdoby, Paszyk pytał, co Polacy mają po reformach wprowadzonych przez PiS. - Mają większe koszty sądowe, a jeszcze coś gorszego będę mieli - wielką niepewność co do prawa i orzeczeń sądowych - ocenił poseł.
Oświadczył, że jego klub opowie się za odrzuceniem projektu.
Winnicki: systemu nie uzdrowicie
Poseł Konfederacji Robert Winnicki nawiązując do listu Komisji Europejskiej, oświadczył: - Nie macie prawa wtrącać się w naszą wewnętrzną debatę, nie macie prawa do tego, żeby z Brukseli dyktować, w jaki sposób będzie wyglądało polskie sądownictwo, polskie prawo.
- I to dzisiaj musi paść z tej mównicy bardzo jasno. I to właśnie mówi Konfederacja - dodał.
Mówiąc o polskim sądownictwie, wskazał na "łatanie systemu", co jego zdaniem jedynie pogorszyło jego funkcjonowanie. - Powód jest bardzo prosty - podeszliście do tematu nie od strony reform systemowych, strukturalnych, tylko kadrowych - powiedział zwracając się do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Możecie tych reform namnożyć nawet 500, i może trwać to jeszcze dekady, a systemu nie uzdrowicie. Jesteście totalnie nieudolni, niekompetentni i dlatego Konfederacja nie będzie popierała tego projektu ustawy - oświadczył poseł Winnicki.
Bodnar: to droga do prawniczego polexitu
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który również zabrał głos z mównicy sejmowej, powiedział, że "z różnych powodów oraz za pomocą różnych środków prawnych prawo do niezależnego sądu jest w Polsce podważane od co najmniej czterech lat".
- Uważam, że projekt ustawy narusza ustawę zasadniczą, łamie podstawowe zasady porządku prawnego. Moim zdaniem uchwalenie projektu w proponowanym kształcie zakwestionuje w istocie uczestnictwo Polski w wymiarze prawnym Unii Europejskiej i Radzie Europy, ostatecznie podda polskie sądy i polskich sędziów politycznej kontroli organów władzy ustawodawczej i wykonawczej. A co najważniejsze, drastycznie obniży poziom sądowej ochrony praw jednostek - mówił.
- Uważam, ze przyjęcie tej ustawy to droga do prawniczego polexitu, wyjścia Polski z Unii Europejskiej w zakresie respektowania podstawowych reguł dotyczących praworządności, "wydrążenia" naszego członkostwa z istoty, jaką jest budowanie systemu prawnego opartego na zasadzie współpracy, wzajemnego zaufania oraz respektowania podobnych standardów dotyczących praworządności - powiedział Bodnar.
Podkreślił, że bardzo niebezpieczne są postanowienia projektu ustawy, które odnoszą się do sfery wolności słowa oraz wolności zrzeszania się sędziów.
- Dla mnie jest oczywiste, że sędziowie nie mogą angażować się w działalność publiczną, której nie można pogodzić z godnością urzędu sędziego. Oczywiście nie powinni wypowiadać się na takie tematy jak programy socjalne rządu, obronność, polityka zagraniczna, system edukacji (...). Natomiast czym innym jest wypowiadanie się na temat istoty własnego zawodu oraz niezależności sądownictwa, bo sędziowie mają nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek wypowiadać się na tematy dotyczące ustroju sądownictwa, niezależności sądów, niezawisłości sędziów, ponieważ są specjalistami. Po to zostali wykształceni, aby na ten temat się wypowiadać - argumentował Bodnar.
Wiceminister sprawiedliwości: reforma będzie kontynuowana
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił, że sądy muszą być sprawiedliwe i sprawne. Przekonywał, że sprawy toczą się szybciej w obszarach co do których rząd przeprowadził reformy. - W sprawach karnych, sprawy toczą się szybciej, w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, z prawa pracy już sprawy są szybciej rozstrzygane. W sprawach rodzinnych sprawy są szybciej rozstrzygane - wyliczał.
- Reforma będzie kontynuowana, czy tego chcecie, czy nie - zaznaczył. - Czy tego chce nadzwyczajna kasta, która sama się tak określiła, wąska grupka sędziów, bo w większości sędziowie są ciężko, rzetelnie pracującymi sędziami, którzy chcą sprawiedliwych i sprawnych sądów - oświadczył Warchoł.
Jak powiedział, także rodacy oczekują od rządzących reformy wymiaru sprawiedliwości.
Kaleta: to reakcja na anarchizujący porządek prawny
- Państwa członkowskie [Unii Europejskiej - przyp. red.] nie wstydzą się swojej suwerenności, a wy dzisiaj chcielibyście się jej wyrzec dla partykularnych interesów blokowania reformy wymiaru sprawiedliwości - zwrócił się do opozycji podczas swojego wystąpienia wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Kaleta dodał, że żaden przepis prawa unijnego, komisarz unijny czy trybunał nie może znosić prerogatywy prezydenta do powoływania sędziów.
- W każdej sprawie, która dotyka porządku konstytucyjnego, to suwerenność państwa i to wewnętrzna organizacja konstytucyjna decyduje o tym, jak interpretować relacje z Unią Europejską - powiedział Kaleta.
Jego zdaniem rząd poprzez ustawę "reaguje na bardzo niebezpieczny, anarchizujący porządek prawny zachowania niektórych sędziów".
Nocne obrady i przyjęte poprawki
Sejmowa komisja sprawiedliwości po niemal 10 godzinach obrad przyjęła w piątek po godzinie 5 rano łącznie 22 poprawki klubu Prawa i Sprawiedliwości i odrzuciła ponad 80 poprawek opozycji do projektu nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw.
Zakłada on między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa".
Autor: js,akw//now / Źródło: PAP