- Fundacja Instytutu Pracy i Kariery wysłała do władz gminy Góra Kalwaria list alarmujący o narastającym poczuciu zagrożenia wśród grupy młodzieży i nauczycielek z Turcji, uczestniczących w programie Erasmus+.
- Wiceburmistrz miasta Piotr Chmielewski poinformował, że fundacja nie zdecydowała się na złożenie oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Policja to potwierdziła i przekazała, że prowadzi "działania prewencyjne". Jednocześnie zapewniła, że nie doszło do fizycznego ataku na żadnego z obcokrajowców.
- Wiceminister spraw wewnętrznych powiedział w TVN24, że sprawa jest "przedmiotem analiz", a ewentualni sprawcy zostaną na pewno ustaleni.
Do Góry Kalwarii przyjechali uczestnicy programu Erasmus+ z Turcji. To sześcioro młodych ludzi z dwojgiem opiekunów, którzy odwiedzają Polskę, aby uczyć się, zdobywać doświadczenie zawodowe i poznawać naszą kulturę.
W środę, za pośrednictwem mediów społecznościowych, wiceburmistrz miasta Piotr Chmielewski zwrócił się z apelem do mieszkańców "po serii niepokojących incydentów". Jak napisał, studenci i ich opiekunowie byli wyzywani, a jednej z kobiet ktoś zerwał z głowy chustę. Chmielewski poinformował, że z obawy o bezpieczeństwo, goście z Turcji zostali przeniesieni do hotelu w Warszawie, choć pierwotnie mieli mieszkać w Górze Kalwarii. Tę informację jednak zdementowała później policja.
Apel do mieszkańców to efekt listu od organizatora wyjazdu Fundacji Instytutu Pracy i Kariery, alarmujący o narastającym poczuciu zagrożenia wśród grupy młodzieży i nauczycielek z Turcji. Władze Góry Kalwarii otrzymały go 19 sierpnia. Ponadto fundacja poinformowała, że uczestnicy praktyk byli filmowani i przedstawiani w obraźliwym kontekście w mediach społecznościowych.
Piotr Chmielewski przekazał później, że straż miejska i policja monitorują sytuację, a część materiałów internetowych szkalujących cudzoziemców została już usunięta.
Nikt nie złożył zawiadomienia
W rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceburmistrz wskazał, że choć fundacja rozmawiała z policją, nie zdecydowała się na złożenie zawiadomienia o przestępstwie, natomiast przegląd monitoringu miejskiego nie dał rezultatów - nie zarejestrował żadnych agresywnych zachowań wobec cudzoziemców. Organizator pobytu gości z Turcji sprawy komentować nie chce.
- Pomimo braku formalnych zgłoszeń, a jedynie prośby o podjęcie działań prewencyjnych ze strony przedstawiciela Fundacji Instytutu Pracy i Kariery z Krakowa, policja jest w nią w stałym kontakcie. Policjanci prowadzą działania prewencyjne, zapewniając tym samym bezpieczeństwo uczestnikom pobytu - zapewniła tvnwarszawa.pl aspirant Wioletta Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
- Nie ma żadnej informacji potwierdzającej, aby doszło do zerwania chusty z głowy jednej z opiekunek - powiedziała policjantka, ale przyznała, że doszło do takiej próby. Kobieta, której to dotyczyło, nie chciała zgłaszać incydentu, bo nie czuła się pokrzywdzona.
Policjantka stwierdziła również, że uczniowie nie zamierzali zmienić miejsca zamieszkania z powodu ataków na nich. - Nieprawdą jest, że byli śledzeni, szykanowani. Z informacji uzyskanych od przedstawiciela fundacji wynika, że dzięki działaniom podjętym przez policję, uczestnicy czują się bezpiecznie - dodała aspirant Domagała. Na koniec podkreśliła, że uczestnicy programu nadal mieszkają w Górze Kalwarii.
W piątek nie udało nam się skontaktować z wiceburmistrzem Chmielewskim, ani krakowską fundacją.
Ekonomista o "brunatyzacji" życia publicznego
Władze gminy podkreślają, że od ponad 20 lat współistnieją z cudzoziemcami z pobliskiego ośrodka w Lininie i dotąd nie odnotowywano poważnych aktów wrogości wobec obcokrajowców.
Według wiceburmistrza, nagłośnione przed fundację incydenety, wpisują się w szersze napięcia społeczne związane z migracją w Polsce i rosnącym lękiem wobec inności. Młodzież – jak wskazał Piotr Chmielewski – pozostaje bardziej otwarta i uczestniczy w programach wielokulturowych, podczas gdy część dorosłych mieszkańców reaguje lękiem i niechęcią.
- Burmistrza należy uhonorować za odwagę i jasny apel - ocenił profesor Grzegorz Gorzelak z Zakładu Ekonomii Wsi Polskiej Akademii Nauk. Jego zdaniem "nie można ignorować szerszego kontekstu" - W Polsce postępuje "brunatyzacja" życia publicznego. To, co dzieje się w małych społecznościach takich jak Góra Kalwaria, jest odbiciem atmosfery nakręcanej na poziomie ogólnokrajowym - wskazał.
Profesor przypomniał, że w mediach pojawiają się zapowiedzi marszów antyimigracyjnych organizowanych przez prawicowe ugrupowania, które "ścigają się na radykalizm". - W takiej atmosferze lokalne nastroje wobec obcych nie mogą być inne. To niestety efekt kampanii politycznej - dodał.
Zdaniem naukowca, antyimigranckie nastroje często istnieją w oderwaniu od realiów. - Polska nie ma masowej imigracji, poza napływem Ukraińców, a mimo to agresja narasta. To europejska schizofrenia: migranci są potrzebni, żeby Europa wolniej wymierała, ale jednocześnie są przedstawiani jako zagrożenie. To pokazuje, jak łatwo gra się dziś na lękach, frustracjach i poczuciu wyższości - zaznaczył Gorzelak.
"Stosunek Europejczyków do migrantów ulega pogorszeniu"
Politolożka dr Ewelina Wiszczun, uważa z kolei, że "reakcja wobec grupy studentów z Turcji wynikała przede wszystkim z niewiedzy i zwyczajnego strachu".
- Osoby, które ich spotkały, prawdopodobnie nie zdawały sobie sprawy z ich statusu, a uprzedzenia mogły być wzmocnione przez obrazy z granicy polsko-białoruskiej i przekaz medialny. Niestety, badania pokazują, że stosunek Europejczyków do migrantów ulega pogorszeniu – także w Polsce – wskazała Wiszczun.
- Trudno też nie zauważyć, że Turcja, Tunezja czy Egipt należą do najpopularniejszych kierunków wakacyjnych Polaków i fakt, że chętnie tam jeździmy, pokazuje, iż kultura, czy religia tych krajów na co dzień nie stanowi dla nas bariery - podkreśliła. Zauważyła także, że "w Polsce mamy tradycję gościnności i gdy uznamy kogoś za swojego, potrafimy go chronić, o czym warto pamiętać".
"Jesteśmy zdeterminowani, żeby ustalić sprawców"
W piątkowym "Jeden na jeden" w TVN24 do sprawy odniósł się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek. Powiedział, że policja zapewniła grupie bezpieczeństwo.
Na pytanie, czy służby namierzają sprawców, odpowiedział: - Czynności związane z (...) próbą jakiegoś ataku na tę grupę są przedmiotem naszych analiz.
- Nauczycielki i uczniowie nie chcą składać formalnego zawiadomienia w tej sprawie, ale my prowadzimy czynności niezależnie od tego i jesteśmy zdeterminowani w tym, żeby ustalić sprawców - dodał.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gmina Góra Kalwaria, Facebook