W Ełku na badanie tomografem czeka się ponad cztery miesiące. W Łodzi pacjentka z podejrzeniem raka piersi w kolejce do lekarza postoi nawet sześć miesięcy. Będzie tylko gorzej. Od nowego roku sznurek pacjentów czekających na specjalistyczne badania jeszcze się wydłuży - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Wszystko przez nowe wytyczne NFZ. Minister zdrowia Ewa Kopacz odpiera zarzuty: chcemy wyeliminować to, że pacjent (za sprawą lekarza) trafia na izbę przyjęć nieprzygotowany i niezdiagnozowany - powiedziała w TVN24.
Zgodnie z tymi wytycznymi od początku stycznia 2010 roku skierowania na najdroższą diagnostykę będą mogli wystawiać już tylko specjaliści. Dotychczas kosztujące kilkaset złotych badania takie jak doppler duplex, rezonans meagnetyczny, czy tomografię zlecać mogli także lekarze rodzinni.
Od nowego roku będą mogli oni kierować pacjentów tylko na badania endoskopowe przewodu pokarmowego, gastroskopię i kolonoskopię, a także morfologię, EKG w spoczynku, USG jamy brzusznej, czy zdjęcia rtg. I na tym koniec.
Kolejki jeszcze dłuższe?
Regionalne oddziały NFZ informują, że zgodnie z decyzją prezesa Funduszu skierowania od lekarzy pierwszego kontaktu na rezonans czy tomografię honorowane będą tylko do końca stycznia - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna". Według gazety nowe wytyczne martwią lekarzy i dyrektorów szpitali.
- Czarno to widzę. Badania diagnostyczne pozwalają na szybką diagnozę. Bardzo źle się dzieje, kiedy lekarz rodzinny, zamiast zlecić specjalistyczne badania, usiłuje leczyć chorego na własną rękę. Tacy pacjenci po kilku miesiącach złego leczenia trafiają do nas już w bardzo ciężkim stanie - zaznacza w rozmowie z gazetą Krzysztof Bestwina, dyrektor szpitala w Turku.
Z kolei według doktora Bernarda Jaroma, radiologa i kierownika dwóch pracowni tomograficznych, zalecenia NFZ doprowadzą do tego, że pacjenci na specjalistyczne badania będą po prostu jeszcze dłużej czekać. - Widzę, co już dziś się dzieje w pracowniach tomograficznych, jak ciężko pacjentom dostać się na badania. Nowe zasady sprawią, że możliwości diagnostyczne będą jeszcze utrudnione - ocenia.
NFZ: Leczy specjalista
Wątpliwości co do tego, czy nowe wytyczne wpłyną na wydłużenie kolejek ma jednak Rafał Janiszewski, niezależny ekspert od ochrony zdrowia i doradca kilku byłych ministrów zdrowia. - W ostatnich latach kolejki przecież wyraźnie maleją. Nie ma już tak kuriozalnych sytuacji, że na wizytę czeka się półtora roku - zaznacza. I dodaje: - Rozumiem, że Fundusz chce zoptymalizować system i koszty badań diagnostycznych.
Właśnie tak wprowadzenie nowych zasad tłumaczy rzecznik NFZ Edyta Grabowska-Woźniak. - Pacjenci, którzy potrzebują kosztochłonnych specjalistycznych badań, są leczeni przez specjalistów i to specjaliści powinni ich kierować na te badania z odpowiednią do ich stanu zdrowia częstotliwością - podkreśla.
Kopacz odpiera zarzuty
Ewa Kopacz odpiera zarzuty krytyków nowego planu. Szefowa resortu zdrowia mówiła w TVN24, że tzw. zadaniowa podstawowa opieka zdrowotna zmierza do tego, by nie powtarzały się sytuacje, gdy pacjent trafia na izbę przyjęć nieprzygotowany i niezdiagnozowany. - Wtedy, kiedy pacjent ma przewlekłe schorzenie, będzie musiał być bardzo skrupulatnie leczony i diagnozowany już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej - przekonuje Ewa Kopacz.
Minister zdrowia dodaje, że w nowym planie chodzi o to, by wreszcie wiedzieć, na co idzie stawka kapitacyjna (to określona przez NFZ stawka, jaką lekarz otrzymuje na leczenie pacjenta). - Dzisiaj jest tak: zamiast wykonać proste zdjęcie rentgenowskie, zdarza się tak, że lekarz mówi: "Po co ja mam z tej składki kapitacyjnej płacić za prześwietlenie? Wyślę pacjenta z podejrzeniem nowotworu płuc do szpitala i tam zrobią mu tomograf" - mówi Kopacz.
Szefowa resortu zdrowia dodaje, że ważne jest, by każdy robił swoje - lekarze podstawowej opieki zdrowotnej to, do czego mają możliwości, natomiast bardzo dokładne i skomplikowane badania powinny być wykonywane w tych placówkach, gdzie jest odpowiedni sprzęt.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24