- Tak naprawdę chodzi o to, czy jest ulga na pierwszą klasę czy nie ma ulgi na pierwszą klasę - tymi słowami minister transportu Sławomir Nowak nazywa strajk, który na piątek szykują kolejarze. - Myślę, że to nie jest poważny spór - ocenił szef resortu. Zaapelował jednak do związkowców, by strajk odwołali.
Kolejarze walczą o ulgi przejazdowe, które są powodem sporu między związkami a pracodawcami. Pod koniec sierpnia spółki Grupy PKP ogłosiły, że z końcem 2012 r. przestaną wykupywać prawo do zniżek dla swoich emerytowanych pracowników. Emeryci, którzy nadal będą chcieli mieć zniżkę, będą ją mogli sobie wykupić sami. Grupa poinformowała, że oszczędzi na tym około 27 mln zł rocznie. Ponadto ogłoszono, że dotychczasowe ulgi dla pracujących kolejarzy będą obniżone z obowiązujących obecnie 99 proc. do 80 proc. Prezes PKP zapewnił, że ulgi dla kolejarzy na przejazdy drugą klasą zostaną utrzymane, a nawet rozszerzone. Ulgę na przejazdy pierwszą klasą trzeba będzie natomiast wykupić. Związki w zamian za odebranie ulg żądają podwyżek w wysokości 720 złotych. Od kilku tygodni trwają mediacje między związkami a pracodawcami.
"Strajk wymierzony w pasażerów"
- Popierałem te negocjacje i liczyłem, że one zakończą się sukcesem. Informację o zerwaniu tych rozmów przyjąłem z dużą przykrością - powiedział na briefingu w Sejmie minister transportu Sławomir Nowak. Minister stwierdził, że zapowiadany na piątek strajk wpisuje się tezę, że "strona związkowa szuka pretekstu, żeby zastrajkować". - Dziś jedyni, którzy mają prawo zastrajkować na kolei, to są podróżni, a nie liderzy związkowi - ocenił.
I dodał: - Przyszedł czas, kiedy trzeba porządkować pewne rzeczy w grupie PKP, kiedy trzeba walczyć z gigantycznym zadłużeniem, kiedy trzeba racjonalizować koszty, również prowadzić racjonalną restrukturyzację, właśnie po to, żeby wszyscy rzetelnie pracujący kolejarze mieli przewidywalną firmę i stabilne miejsca pracy. Każdy, kto dzisiaj występuje przeciwko zmianom i reformom w grupie PKP, tak naprawdę jest wrogiem stabilnych i przewidywalnych miejsc pracy dla kolejarzy. Nowak powtórzył apel do kolejarzy o odwołanie protestu i "nie znęcanie się nad pasażerami i nie branie ich za zakładników swoich wąskich interesów". - Wymierzony będzie w pasażerów, nie zarząd PKP - powiedział.
"Kolej powinna być pasażerska, a nie związkowa"
- Dzisiaj ten spór strajkowy mogę sprowadzić wyłącznie do konstatacji takiej, że tak naprawdę chodzi o to, czy jest ulga na pierwszą klasę czy nie ma ulgi na pierwszą klasę. Myślę, że to nie jest poważny spór - powiedział Nowak. Wskazał, że związkowcy podczas negocjacji otrzymali więcej niż mieli w 2012 roku. - Spór wyłącznie odbywa się o pierwszą klasę. - Kolej powinna być pasażerska, a nie związkowa - podsumował.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24