- Mogliśmy to lepiej rozegrać, ale to nie partia szachów. Nie chodzi o to, czy Sławek Nowak ma dobre samopoczucie, czy nie. To, że paru celebrytom nie podobają się fotoradary i jest opór części opinii publicznej, można było przewidzieć. Jestem gotów do batalii. Tematu nie odpuszczę - zapewnił w RMF FM Sławomir Nowak.
Nowak powiedział, że jest za tym, aby posłowie, czyli tzw. immunitetowcy, też płacili mandaty z fotoradarów.
- Wszystkie na tyle bezczelne wnioski parlamentarne o niewymierzenie kary za wykroczenia z fotoradarów, z załączoną legitymacją poselską czy senatorską, będą odsyłane do marszałka Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Myślę, że taka lekcja będzie dużo bardziej skuteczna niż długa droga parlamentarna dotycząca zmiany samej ustawy - powiedział minister transportu.
I dodał: - To, za co ja jestem odpowiedzialny, zrobię od ręki.
Nowak mowiąc o fotoradarach, stwierdził, że na jednej szali jest bezpieczeństwo i życie ludzkie, a na drugiej właśnie utarczki z celebrytami. Odniósł się w ten sposób do okładki najnowszego "Wprost", na której znane w kraju osoby nawoływały: "Stop. Nie chcemy fotoradarów".
Zaprzeczył jednocześnie medialnym doniesienio, że dojechał z premierem do Gdańska samochodem w cztery godziny.
- Nikt z nas nie jest święty, ale doniesienia o tym, że z premierem przejechaliśmy z Gdańska do Warszawy w cztery godziny, są nieprawdziwe. Tak nie było. Tabloid nie pisze prawdy - powiedział szef resortu transportu.
Chodzi o publikacje "Faktu", który napisał, że w 2007 r. Nowak miał się chwalić, iż przejechał z premierem trasę z Gdańska do Warszawy w rekordowym czasie.
"Będziemy poprawić błędy"
Nowak odniósł się też do Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, który zakłada m.in. zwiększenie liczby fotoradarów w Polsce.
- W drodze konsultacji z ludźmi, dzięki specjalnej stronie internetowej ministerstwa, będziemy poprawiać ewentualne błędy w ustawieniu fotoradarów, ale tylko tych krajowych. Gminnych fotoradarów nie można na naszej stronie ocenić, bo gminne nam nie podlegają - powiedział minister.
Jednocześnie zapewnił, że każda lokalizacja fotoradarów ustawionych przez Inspekcję Transportu Drogowego, czyli to, za co odpowiadają rząd i minister transportu, została bardzo gruntownie przemyślana i zbadana, również z Politechniką Krakowską.
Nowak poinformował też, że zobowiąże gminy, żeby ponownie oceniły racjonalność stosowania fotoradarów.
- Wiem, że to psuje ludziom krew. Zbadamy to i wyeliminujemy wszelkie nieprawidłowości, bo pod każdym wnioskiem (o fotoradar - red.) podpisuje się komenda wojewódzka policji - powiedział Nowak.
Autor: MAC//bgr / Źródło: RMF FM, tvn24.pl