Po aferach zegarkowej oraz podsłuchowej, które pogrążyły jego karierę, deklarował, że zamierza rozstać się z polityką. Od tamtych słów minęło dziewięć tygodni, ale Sławomir Nowak nie zrzekł się poselskiego mandatu. Nie jest jednak zbyt aktywnym parlamentarzystą - od czasu ujawnienia treści nagranych rozmów pojawił się na dwóch sejmowych głosowaniach. A było ich 269. "Polska i Świat".
Najpierw poważnie zaszkodziło mu niewpisanie do oświadczenia majątkowego drogiego zegarka, a później pogrążyła ujawniona przez tygodnik "Wprost" rozmowa z Andrzejem Parafianowiczem, której treść stała się przedmiotem zainteresowania prokuratury.
Sławomir Nowak zwierza się w niej byłemu wiceministrowi finansów, że obawia się kontroli skarbowej u swojej żony. Parafianowicz uspokaja go jednak, tłumacząc, że ją "zablokował". Kontrola przeprowadzona w tej sprawie przez Ministerstwo Finansów nie wykazała jednak, by były wiceminister rzeczywiście użył swoich wpływów.
Po ujawnieniu rozmowy Nowak zadeklarował w rozmowie z "Newsweekiem", że "w ciągu kilku tygodni" złoży poselski mandat. Jak przekonywał, taką decyzję podjął jeszcze przed ujawnieniem treści jego rozmowy z Parafianowiczem. Przyznał również, że stracił zaufanie wyborców, a to jest w jego opinii konieczne do bycia posłem.
Od tamtych słów minęło już dziesięć tygodni, ale do kancelarii Sejmu nie wpłynął dotąd wniosek o zrzeczenie się mandatu czy sejmowego uposażenia. - Deklarował, ale dajmy mu parę dni i pewnie to się stanie - apeluje o cierpliwość Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości tak wyrozumiały nie jest: - To sprawa ich kultury politycznej i wewnętrznej, którą oceniam nie nazbyt wysoko, co poznaliśmy na taśmach prawdy - ocenia.
Sejmowa aktywność posła
Nowak wciąż pojawia się w Sejmie, choć niezbyt często. Przyszedł np. na środowe posiedzenie komisji spraw zagranicznych, na kolejne już jednak nie dotarł.
Wśród swoich kolegów z komisji nie cieszy się zbyt dużą popularnością. - On jest członkiem komisji spraw zagranicznych? - z niedowierzaniem pyta Robert Biedroń, który w niej zasiada. - Nigdy go nie widziałem - mówi. Andrzej Halicki przekonuje, że posła Nowaka widuje, ale już Jarosław Sellin twierdzi, że bohatera afery zegarkowej na obradach komisji nie zauważył. Sejmowa aktywność Nowaka rzeczywiście nie jest imponująca. Od czasu ujawnienia rozmów uczestnik najbardziej kontrowersyjnej z nich pojawił się na dwóch z 269 sejmowych głosowań. Po raz ostatni przyszedł na ważne dla koalicji głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu. Usiadł wtedy w ostatnim rzędzie, a niektórzy koledzy z partii przekazywali mu wyrazy wsparcia.
Polityczny los posła wydaje się już jednak przesądzony - po aferze podsłuchowej Donald Tusk zadeklarował, że dopóki jest szefem PO, Nowak nie ma co liczyć na współpracę.
Sam Nowak bardzo niechętnie wypowiada się na ten temat. - Spokojnie, na wszystko będzie czas. Jeśli będzie taka decyzja, to was o tym poinformuję - ucina w rozmowie z dziennikarką TVN24.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24