We wsi Nowa Biała w Małopolsce wybuchł w sobotę pożar, który objął 21 budynków mieszkalnych i 23 budynki gospodarcze. W akcji gaszenia pożaru brało udział około 400 strażaków. Dziewięć osób poszkodowanych w pożarze trafiło do szpitala. Władze, w tym premier Mateusz Morawiecki, obiecują pomoc materialną poszkodowanym.
Zgłoszenie o pożarze w miejscowości Nowa Biała w powiecie nowotarskim strażacy otrzymali o godzinie 18.22. W wyniku pożaru 21 budynków mieszkalnych w większym lub mniejszym stopniu zostało uszkodzonych. 23 budynki gospodarcze zostały spalone doszczętnie lub częściowo. Początkowo informowano o 15 budynkach mieszkalnych i sześciu gospodarczych. Pożar szybko się jednak rozprzestrzeniał, ponieważ zabudowa wsi Nowa Biała jest zwarta i zgrupowana. Dodatkowo część zabudowy jest drewniana.
Dziewięć osób poszkodowanych w pożarze trafiło do szpitala. Są to głównie osoby z lekkimi oparzeniami. Jedna osoba została zabrana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, ponieważ spadła z dachu i złamała kręgosłup. Jak mówił wojewoda małopolski Łukasz Kmita, jedną z poszkodowanych osób jest osoba z niepełnosprawnością.
"Na tym etapie możemy powiedzieć, że pożar został już opanowany"
- Na tym etapie możemy powiedzieć, że pożar został już opanowany – ocenił około godziny 21.30 rzecznik Straży Pożarnej w Nowym Targu Piotr Krygowski.
- Działamy cały czas. Na początku skupiliśmy się na obronie budynków mieszkalnych i części budynków mieszkalnych. (…) Na pewno kilkadziesiąt godzin te działania będą trwały. W tej chwili prowadzimy działania zmierzające do dogaszenia, do wykonania niezbędnych rozbiórek, tam gdzie elementy konstrukcyjne zostały naruszone – mówił w czasie nocnej konferencji prasowej st. bryg. Piotr Filipek, Małopolski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
Jak dodał, stopień zniszczenia budynków jest różny. – Od nadpalonego pokrycia dachowego, po zniszczenia wewnętrzne – tłumaczył.
Pytany o to, czemu ogień rozprzestrzenił się w takim tempie, komendant zwrócił uwagę, że nie był to pierwszy pożar w miejscowości. – Specyfika zabudowy. Ta zwarta zabudowa, gdzie praktycznie dom przylega do domu, gdzie to jest jedna powierzchnia bardzo łatwa do przerzuty ognia. Sprzyjający wiatr, który tu był. (…) Nagromadzenie materiałów palnych w postaci chociażby pasz, które znajdowały się w tym budynkach gospodarczych, w głównej mierze drewnianych. To wszystko sprzyjało temu, że ta dynamika była taka duża – ocenił Filipek.
Komendant przyznał, że jest zbyt wcześnie, by jednoznacznie określić przyczyny pożaru. – Prawdopodobnie wybuchł w jednym miejscu i rozprzestrzeniał się zgodnie z panującymi warunkami atmosferycznymi, zgodnie z kierunkiem wiatru, który sprzyjał przerzutowi na kolejne budynki – powiedział.
Pytany o liczbę zwierząt, które mogły znajdować się w budynkach gospodarczych, komendant podkreślił, że ze względu na porę dnia większość zwierząt znajdowała się na zewnątrz. – Przygotowujemy się na to, że gdyby była taka konieczność, że jest jakiś padły inwentarz, to odpowiednie służby też się tym zajmą, żeby zminimalizować zagrożenia ze względu na padłe zwierzęta – dodał.
Zapowiedział, że dla mieszkańców postawiona zostanie baza socjalna.
Wojewoda zapowiada pomoc
Z ogniem walczyło 107 zastępów PSP i OSP z siedmiu powiatów. Łącznie to około 400 strażaków. Miejsce zabezpieczało około 50 policjantów. - Łączna wielkość obszaru pożaru to ponad hektar. Straż pożarna ocenia to zdarzenie jako typ pożaru: bardzo duży. Mamy tutaj niezwykle gęstą zabudowę – mówił wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Podziękował także strażakom za ich pracę.
- Dramatycznie wyglądają niektóre domy, które zostały zniszczone w wyniku pożaru. Najważniejsza informacja to jednak ta, że nikt nie zginął – powiedział podczas briefingu prasowego w Nowej Białej. Zapowiedział, że w niedzielę rano spodziewany jest w Nowej Białej premier Mateusz Morawiecki.
Jak mówił Kmita, władze podjęły decyzję o uruchomieniu gminnej komisji do spraw szacowania strat. – Wydałem także polecenie służbom wojewody małopolskiego o przygotowanie wniosku o uruchomienie w trybie ekstra szybkim tego pierwszego wsparcia, aby ono natychmiast trafiło do gminy i zostało przekazane mieszkańcom – dodał.
- Myślimy kompleksowo. Wydałem także decyzję, żeby w trybie pilnym stawili się tu przedstawiciele PZU, aby już jutro firma ubezpieczeniowa szacowała straty. Chodzi o to, by te osoby, które znalazły się w bardzo trudnym położeniu, otrzymały pomoc jak najszybciej – dodał.
W miejscowej szkole zorganizowany został punkt pomocy. - Większość poszkodowanych osób zadeklarowała jednak, że spędzi noc u swoich rodzin i najbliższych – powiedział Kmita po przyjeździe na miejsce zdarzenia. Pomoc dla poszkodowanych obiecali także właściciele pensjonatów. W gotowości są psychologowie, którzy mogą udzielić wsparcia mieszkańcom.
Wojewoda powiedział, że jest po rozmowie z wójtem gminy o uruchomieniu szybkiej ścieżki pomocy. - Poszkodowane rodziny mogą otrzymać zasiłki celowe na najpilniejsze potrzeby w wysokości do 6 tysięcy złotych – powiedział Kmita. Dodał, że środki te mogą być przekazane w 24 godziny od wniosku gminy, która wskaże szacowaną liczę rodzin wymagających wsparcia i potrzebną kwotę.
Później mieszkańcy będą mogli się starać o zasiłki celowe na remont budynków mieszkalnych w wysokości od 20 do 100 tysięcy złotych, a w sytuacjach szczególnych takich jak ta w Nowej Białej nawet do 200 tysięcy złotych.
"Wyganialiśmy zwierzęta z obór, żeby się nie spaliły"
- Pożar się zaczął koło godziny 18 na początku zabudowań. To się rozprzestrzeniało w ekspresowym tempie. Mimo, że tych straży dużo przyjechało, to tak naprawdę zabudowaniami to szło taśmowo. Tylko wyganialiśmy zwierzęta z obór, żeby się nie spaliły – mówił pan Jarosław, świadek zdarzenia. Jak dodał, jest to kolejny pożar w Nowej Białej w ciągu ostatnich lat. - Straty są ogromne – powiedziała sołtys Nowej Białej, Krystyna Węglarz. Jak mówiła, do poszkodowanych zwracają się osoby prywatne, oferując nocleg i wyżywienie.
Morawiecki: toczymy walkę o dobytek mieszkańców Nowej Białej
"Emocje piłkarskie nikną wobec pożaru w Nowej Białej na Podhalu (...). Dzięki opiece Opatrzności i bohaterstwu Strażaków nikt nie zginął. Premier Morawiecki zapewnił mnie, że rannym i pogorzelcom udzielana jest stosowna pomoc i wsparcie" - napisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze i Facebooku. W sobotę wieczorem rozgrywał się w Sewilli mecz piłkarskich mistrzostw Europy. Polska zremisowała z Hiszpanią 1:1.
"Wiem, że Polska żyje teraz meczem naszej reprezentacji z Hiszpanią, ale toczymy także inną, chyba jeszcze trudniejszą walkę: o dobytek mieszkańców Nowej Białej na Podhalu" – napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.
"Jesteśmy w stałym kontakcie i uruchomiliśmy już śmigłowiec LPR, który udzieli niezbędnego wsparcia. Na moje polecenie na miejsce udał się Wojewoda Małopolski Łukasz Kmita. O sytuacji będziemy informować na bieżąco" – zapewnił.
"Wasze marzenia, Wasze życia nie spłonęły. Jesteśmy z Wami. Nikogo nie zostawiamy, gdy jego i jej życie płonie. Wasze rodziny będą miały dach nad głową. Wojsko natychmiast zaangażuje się w pomoc rodzinom" – dodał później na Twitterze szef rządu. Jak poinformował, o odpowiedzi na pożar w Nowej Białej rozmawiał już z szefem resortu spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim, ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem oraz wojewodą małopolskim Łukaszem Kmitą.
"W tych chwilach mieszkańcy potrzebują naszego wsparcia"
Do Nowej Białej przyjechał konsul generalny Republiki Słowackiej w Krakowie Tomasz Kaszaj. Nowa Biała leży na Spiszu, historycznie zamieszkałym przez Słowaków. Wieś zamieszkuje mniejszość słowacka.
- Czujemy, że w tych chwilach mieszkańcy potrzebują naszego wsparcia. Jesteśmy gotowi to wsparcie im dać. Tak jak zadeklarował prezes Towarzystwa Słowaków w Polsce, do dyspozycji potrzebujących będzie tutejsze Centrum Kultury Słowackiej. Wszyscy, którzy będą tego potrzebowali, będą mogli tam spędzić noc – powiedział konsul Republiki Słowackiej. - To jest ogromna tragedia. Ciężko znaleźć odpowiednie słowa, żeby określić to co się tu dzisiaj dzieje – dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: dursztyn-spisz.pl