- Tej sprawy nie mogę darować. Można powiedzieć o mnie wszystko, ale nigdy nikt nie nazwał mnie leniem - pisze na Twitterze Sławomir Nitras. Co tak zdenerwowało europosła? Okazuje się, że chodzi o artykuł, który został opatrzony tytułem: "Nitras największym euroleniuchem". Polityk nie zgadza się z tym twierdzeniem i grozi sądem.
Katarzyna Szymańska-Borginon - nadająca z Brukseli reporterka RMF FM - pokusiła się o podsumowanie pracy polskich europarlamentarzystów. Wynik tego podsumowania najbardziej druzgocący okazał się dla Sławomira Nitrasa. "Nitras największym euroleniuchem" - napisała reporterka w tytule swojego tekstu opublikowanego na portalu internetowym RMF FM.
Z artykułu możemy dowiedzieć się m.in., że Nitras nie jest autorem żadnego raportu, żadnej rezolucji czy opinii, a pod względem udziału w głosowaniach na sesjach plenarnych wśród polskich eurodeputowanych zajmuje ostatnie miejsce. Wynikać tak ma z rankingu VoteWatch.eu. Poza tym - czytamy w portalu rmf24.pl - polityk PO w styczniu opuścił ważne, dwudniowe posiedzenie swojej komisji ds. ekonomicznych i walutowych, na którym jednym z punktów było bezpieczeństwo dostaw gazu. Omawiany był także kryzys finansowy.
Wzburzony poseł grozi sądem
Publikacja ta wzburzyła posła. W środę w nocy na Twitterze oświadczył, że Katarzyna Szymańska-Borginon kłamie i jeśli w ciągu siedmiu dni nie sprostuje podanych przez siebie informacji, to poda ją do sądu. - Można powiedzieć o mnie wszystko, ale nigdy nikt nie nazwał mnie leniem - oświadczył Nitras. - Lenia nie mogę darować (...) Chodzi o fakty. Są nieprawdziwe - kontynuował europoseł. I dodał: - Zrobiła dziewczyna sensację moim kosztem i myślała, że zrobi fajny numer. Nie zrobi.
Źródło: tvn24.pl, rmf24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24