- Kancelaria nie płaci za leczenie prezydenta - tak Michał Kamiński komentuje żądania gdańskiego szpitala, który chce zapłaty za całodobową gotowość do opieki nad głową państwa. - Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci - odpowiada Sławomir Nowak (PO) i wyklucza, by to rząd wyłożył pieniądze.
- Szpital zwrócił się do kancelarii prezydenta, z tym, że został poinformowany, ze kancelaria nie jest odpowiednim podmiotem dotyczącym uiszczania opłat. Tutaj bardzo wyraźnie stanowią o tym przepisy prawa - argumentował prezydencki minister.
Według Michała Kamińskiego opieka medyczna przysługuje prezydentowi cały czas, bo głowa państwa pełni swoje funkcje bez przerwy. Dlatego – według Kamińskiego – ani Lech Kaczyński, ani Kancelaria Prezydenta nie są stroną w sprawie i to nie oni powinni regulować należność wobec gdańskiego szpitala MSWiA.
Kamiński: zapłacić powinno MSWiA
Prezydencki minister przyznaje, że nie ma pewności, kto w takim razie ma zapłacić za pracę karetki, ale jego zdaniem pieniądze powinien wyłożyć organ nadzorujący nad BORem - czyli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Zgadza się z nim posłanka PiS Elżbieta Jakubiak. - Ten, kto wymyślił ten pozew, jest beznadziejnym prawnikiem. MSWiA odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta, za jego zdrowie, obsługę borowska i policyjną. Widzieliśmy wielokrotnie, jak prezydent jeździ z policją i jestem pewna, że nie płaci każdemu policjantowi pensji - argumentowała.
Ale ministerstwo płacić nie chce. - Szpitale podejmują niezależne decyzje, a wytyczną ministerstwa jest to, żeby każdy ze szpitali dbał o własne interesy i pracował w jak najlepszej kondycji finansowej - mówi reporterowi RMF FM Wioletta Paprocka z MSWiA. A szef szpitala z Gdańska poinformował już resort, że jeśli nie dostanie pieniędzy, gotów jest wejść nawet na drogę sądową.
Nowak: jeśli coś się zamawia, to się za to płaci
Także Sławomir Nowak z Kancelarii Premiera nie wyobraża sobie, żeby prezydent nie zapłacił za karetkę. - To jest trochę tak, jakby pan wszedł do sklepu, wziął sobie dwa bochenki chleba i powiedział, że jest to panu potrzebne, bo przecież musi pan jeść i sobie wyszedł z tym chlebem. Jeśli coś się zamawia, to się za to płaci - powiedział Nowak w RMF. Według niego fakt, że sprawa trafi do sądu to, "smutny finał dla Kancelarii Prezydenta".
O sprawie napisał "Dziennik". Według gazety, gdański szpital MSWiA na ponad 200 tys. złotych wycenił ponad dwumiesięczne "czekanie w gotowości" załogi karetki reanimacyjnej, która w czasie urlopów prezydenta w nadmorskiej Juracie w 2006 roku była przeznaczona do jego wyłącznej dyspozycji. Z dokładnej statystyki przytoczonej w piśmie procesowym wynika, że było to 33 dni urlopu prezydenta i 38 przedłużonych wypadów weekendowych. Spór rozstrzygnie teraz warszawski sąd, do którego w najbliższych dniach według doniesień "Dziennika" ma trafić pozew szpitala.
kaw/ la
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24