Rakiety manewrujące lecą w kierunku zachodnim, następnie mogą zmienić trajektorię lotów, lecąc wzdłuż naszej granicy - mówił na antenie TVN24 generał Mieczysław Bieniek. W piątek, w dniu, kiedy Rosja przypuściła zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych poinformował, że "niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną od strony Ukrainy w okolicach Zamościa".
- To może być rakieta manewrująca. Pamiętajmy o tym, że atak zmasowany (Rosji na Ukrainę) rozpoczął się nad ranem. Pierwsza partia dronów Shahed, która wleciała na terytorium Ukrainy, została w większości zestrzelona - mówił na antenie TVN24 generał Bieniek.
Do zmasowanych ataków na ukraińskie miasta Rosja uruchomiła bombowce strategiczne Tu-95, które wystrzeliwują rakiety manewrujące Ch-22 i Ch-101.
Bieniek wyjaśniał, że jedna z takich rakiet manewruje na niskiej wysokości, aby zmylić obronę powietrzną.
- Rakiety te lecą w kierunku zachodnim, następnie mogą zmienić trajektorię lotu, lecąc tuż wzdłuż granicy, czyli wzdłuż naszej granicy. Z tego, co słyszymy i widzimy, ten rejon jest pokryty (...) obserwacją radarową i powietrzną. Ta rakieta została wykryta, ona prawdopodobnie wleciała na terytorium Polski wzdłuż ściany wschodniej, na wysokości powiatu tomaszewskiego i Zamościa, następnie po wykryciu jej zostały uruchomione siły i środki i poderwane zostały samoloty F-16 - dodał.
Bieniek: rakieta wleciała z powrotem na terytorium Ukrainy
Rozmówca TVN24 stwierdził, że "rakieta manewruje na wysokości 300 metrów, mogła być strącona, zmieniono jej trajektorię lotu i ona wleciała (…) z powrotem na terytorium Ukrainy". - Była to jedna z rakiet, która została zestrzelona lub wybuchła w rejonie Lwowa - ocenił generał.
Dopytywany, czy rzeczywiście tak się stało, czy rakieta zawróciła, Bieniek przyznał, że mogła "zmieniłć trajektorię lotu".
- Uspokajam wszystkich, służby zostały uruchomione - dodał.
Bieniek: traktujemy to jako bardzo poważny incydent
Generał Bieniek oznajmił również, że "traktujemy to jako bardzo poważny incydent", ponieważ nastąpiło naruszenie przestrzeni powietrznej. - Ale również traktujemy to w kategorii, że podjęto wszystkie możliwe środki, aby ewentualne skutki załagodzić, to znaczy, znalezienie tego obiektu, wykrycie kierunku lotu i ewentualnie powiadomienie - dodał.
- Pamiętajmy, że jesteśmy cały czas w kontakcie z sojusznikiem, czyli z zagrożonym państwem, jakim jest Ukraina - przypomniał generał.
Zdaniem Bieńka, obecne zdarzenie różni się od poprzednich (chodzi o wybuch rakiety w Przewodowie i znalezieniu pocisku pod Bydgoszczą – przyp. red.) tym, że "Ministerstwo Obrony Narodowej Polski użyło wszystkich sił i środków i wydało komunikat, który wyraźnie i jasno mówi społeczeństwu: tak, było coś takiego, jesteśmy tego świadomi, uruchamiamy wszystkie dostępne siły i środki, aby zapobiec takiej sytuacji i ewentualnie uniknąć w przyszłości skutków takiego incydentu".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24