Były bardzo dobre intencje i setki milionów złotych. Program POLKARD miał zmniejszyć o jedną trzecią liczbę zgonów spowodowanych chorobami serca. Niestety po siedmiu latach jego realizacji trzeba powiedzieć sobie wprost - cel nie został osiągnięty.
Kiedy gospodarka polskiej "zielonej wyspy" goni kraje Europy Zachodniej okazuje się, że w dziedzinie zdrowia uciekają nam one dramatycznie. Wystarczy porównać dane: w 2003 roku ryzyko, że mężczyzna przed 65 rokiem życia umrze na chorobę serca było w Polsce wyższe, niż w krajach starej Unii Europejskiej, o 144 procent. Po sześciu latach jest jeszcze gorzej – ryzyko to wynosi prawie 178 procent.
W tym samym czasie kolejne rządy w Polsce cięły wydatki na program POLKARD, który miał chronić Polaków przed chorobami serca. Krajowy konsultant ds. kardiologii prof. Grzegorz Opolski mówi, że każda ekipa rządowa obcina środki na realizację programu uważając, iż sytuacja w kardiologii już jest bardzo dobra. - Te dane pokazują, że mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia - zauważa.
Wynik kiepski, ministerstwo zadowolone
Realizacja programu POLKARD miała ograniczyć liczbę zgonów Polaków przed 65 rokiem życia o trzydzieści procent. Plan się nie powiódł. Liczba zgonów wśród kobiet spadła o niecałe 11 procent, mężczyzn - zaledwie o siedem.
Ale ministerstwo zdrowia z wyników kończącego się powoli programu jest zadowolone. - Program się kończy. Program spełnił swoje zadanie. Dzięki temu programowi polska kardiologia i polscy pacjenci, którzy chorowali na jedną z najczęstszych przyczyn śmierci - czyli powody kardiologiczne - mają się lepiej - mówi wiceminister zdrowia dr Andrzej Włodarczyk.
Zupełnie innego zdania jest profesor Marek Naruszewicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak zauważa, klęską było zrezygnowanie ze wszystkich programów profilaktycznych w ramach POLKARDu. W tym roku na profilaktykę z ramach programu ministerstwo zdrowia nie przeznaczyło prawie żadnych środków. - Całkowicie zaniedbaliśmy tą najważniejszą część, czyli profilaktykę, niedopuszczenie do zawału - podkreśla prof. Marek Naruszewicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN