Myślałem, że Ewa Kopacz podejmie w expose kilka nabrzmiałych problemów. Jednak niektóre rzeczy były duperelne - powiedział w "Faktach po Faktach" ekonomista prof. Ryszard Bugaj, oceniając wystąpienie premier Ewy Kopacz. - Jestem zaskoczony tą surową oceną - ripostował prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz.
Bugaj zaznaczył, że nie miał zbyt dużych oczekiwań, jeśli chodzi o expose Kopacz. - Przyznam jednak, że trochę się rozczarowałem, myślałem, że pewne rzeczy będą - powiedział ekonomista.
Dodał, że jest kilka nabrzmiałych problemów i przypuszczał, że Kopacz je podejmie.
- Tak nabrzmiałym problemem są nominacje w spółkach skarbu państwa. Była to okazja, aby powiedzieć, że zrobimy tu jakiś system, tak, żeby nie byli tam krewni i znajomi - powiedział Bugaj.
Nałęcz stwierdził, że kolei, że premier nie poruszyła tego problemu w swoim expose, gdyż nie chciała się narazić na zarzut demagogii. Tym bardziej, że jak przypomniał, jest przygotowywany projekt ws. zatrudniania w spółkach skarbu państwa.
Bugaj, oceniając treść expose, powiedział, że nie było tam nowych rzeczy. - Niektóre rzeczy, mówiąc trywialnie, były duperelne, a były powiedziane. Np., że na żłobki 50 mln zł więcej. Co to znaczy? To znaczy w porywach 15 żłobków, a zostało to wyeksponowane - powiedział Bugaj. - Było to więc przemówienie w stylu Donalda Tuska - dodał.
Rząd - jak zadeklarowała Kopacz - ma zwiększyć nakłady na żłobki, a także (od 2016 r.) umożliwić skorzystanie z urlopów rodzicielskich wszystkim rodzicom - także bezrobotnym, studentom i rolnikom.
"Samodzielny polityk"
Nałęcz stwierdził, że jest zaskoczony surową oceną Bugaja. - Znam go od lat jako człowieka o olbrzymiej wrażliwości społecznej - powiedział Nałęcz.
Dodał, że właśnie ze względu na wątek m.in. żłobków, expose powinno się Bugajowi podobać. - Zapowiedziała zwiększenie nakładów na żłobki przy ułożonym przez poprzednika budżecie - zaznaczył Nałęcz.
Podkreślił jednocześnie, że ma zupełnie inne zdanie na temat expose Kopacz. - Zaprezentowała się jako polityk samodzielny, i to wręcz demonstracyjnie - chwalił nową premier, Nałęcz.
Bugaja to nie przekonało. Jego zdaniem, w expose padły zapowiedzi, których nie da się zweryfikować. - Wyślemy studentów na zagraniczne studia. Pięknie, pytanie tylko ilu? Tysiąc czy 50 - dociekał Bugaj.
- Zrozumiałem, że znaczną ilość, stąd ten obowiązek powrotu do Polski - ripostował Nałęcz.
- Na tej podstawie tego wydedukować się nie da - przekonywał Bugaj.
Premier zapowiedziała, że budżet państwa sfinansuje najzdolniejszym Polakom studia na najlepszych uczelniach zagranicznych - pod warunkiem, że po powrocie ze studiów pięć lat przepracują w kraju.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24