Młody niedźwiedź wpadł w niedzielę do potoku w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach i nie potrafił się wydostać o własnych siłach. - Mógł się na przykład zachłysnąć wodą - wskazywał pan Andrzej Gibała, mieszkaniec Zakopanego.
Jak ocenił pan Andrzej Gibała, autor nagrania pokazującego niedźwiadka, gdyby był on w pełni sił, to wydostanie się nie byłoby dla niego problemem. - Moim zdaniem był on poważnie osłabiony, albo ranny - mówił.
Wskazywał, że "trudno, żeby go porwał nurt wody, albo żeby on się utopił, ale mógł się na przykład zachłysnąć tą wodą". Jak mówił Gibała, "wyglądało to bardzo nieprzyjemnie".
Mały niedźwiedź "był mocno wychłodzony"
Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) pomogli bezradnemu niedźwiadkowi wydostać się z wody.
- Walczyliśmy, żeby niedźwiedź odzyskał prawidłową temperaturę ciała, bo był mocno wychłodzony. Niedźwiedź dostał mikrochip oraz obrożę telemetryczną abyśmy mogli go przez kilka najbliższych dni obserwować – mówił wicedyrektor TPN Filip Zięba, specjalista od niedźwiedzi.
Wyjaśnił on też, że w naturze podobne przypadki dzieją się często, a ta sytuacja jest o tyle wyjątkowa, że niedźwiedź znalazł się przy popularnym szlaku turystycznym.
Łatwo obudzić niedźwiedzia
- Turyści zawiadomili nas, że mały niedźwiedź leży w Potoku Kościeliskim – opisuje Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
I tłumaczy, że służby na miejsce dotarły z opóźnieniem, bo w niedzielę niemal całe Zakopane było zakorkowane. – Ale udało się. Niedźwiedź już z potoku wyszedł i udało się go uśpić. Jednak nie było to łatwe, bo w momencie gdy środki zadziałały zaczął się z powrotem zsuwać do potoku – relacjonuje dyrektor parku.
Ostatecznie akcja ratunkowa zakończyła się szczęśliwie – kiedy zwierzę usnęło przyrodnicy podali mu glukozę i antybiotyki, a następnie przewieźli w bezpieczne miejsce, w którym będzie mógł za powrót zapaść w sen zimowy.
Szef TPN-u ostrzega, że śpiącego niedźwiedzia dość łatwo jest obudzić, dlatego podczas górskich wycieczek należy być ostrożnym i nie schodzić z wyznaczonych szlaków. – Może go na przykład wybudzić towarzystwo człowieka, który przez przypadek znajdzie się w pobliżu. Mogą go przestraszyć petardy, które tak chętnie odpalamy w noc sylwestrową. Ale mógł się tez po prostu wybudzić i chcieć zażyć świeżego powietrza – wskazuje Ziobrowski.
Autor: akr/tr/wini/r / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Gibała | Andrzej Gibała