Po roku przygotowań ruszył proces pseudokibiców oskarżonych o udział w zamieszkach na stadionie Zawiszy Bydgoszcz w maju 2011 roku. Przed sądem stanęło 27 osób oskarżonych. Wśród nich jest Daniel B., który zaatakował operatorkę kamery TVN.
Na rozprawie obecnych było 20 oskarżonych. Trzech nie stawiło się, choć zostali prawidłowo zawiadomieni. Rozpatrywanie ich sprawy będzie kontynuowane. Pozostałym nieobecnym nie doręczono wezwań, w związku z czym ich sprawy wyłączono do odrębnego postępowania.
Większość się nie przyznaje
Większości oskarżonym prokuratura zarzuciła wtargnięcie na płytę boiska z zamaskowanymi twarzami, a części z nich również niszczenie urządzeń stadionowych. Jeden z podejrzanych został oskarżony o to, że po wtargnięciu na boisko z zamaskowaną twarzą zaatakował operatorkę telewizyjną, która doznała stłuczenia kolan i łokcia, a jej kamera zastała poważenie uszkodzona.
Mężczyzna - zarówno w śledztwie jak i przed sądem - nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W czasie rozprawy odpowiadał tylko na pytania zadawane przez swego obrońcę.
Na poniedziałkowej rozprawie większość oskarżonych nie przyznała się do winy, odmówiła składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania, choć w śledztwie część z nich przyznała się i składała wyjaśnienia. W przypadkach odmowy składania wyjaśnień i opowiadania na pytania lub nieobecności zawiadomionych oskarżonych odczytano wyjaśnienia ze śledztwa.
Twierdzili, że nie było ich na murawie
Jak powiedziała w TVN24 prokurator Agnieszka Adamska-Okońska z prokuratury w Bydgoszczy, postępowanie przygotowawcze w sprawie zakończyło się w grudniu zeszłego roku. Wtedy też do sądu wpłynął akt oskarżenia. - Postępowanie było bardzo czasochłonne z uwagi na fakt, że nie wszystkie osoby przyznawały się do tego, że były na murawie i dokonywały czynów, które im zarzucono. Konieczne było zebranie tak przekonującego materiału dowodowego, aby sąd mógł jak najszybciej wydać wyroki - powiedziała prokurator.
Dodatkową trudnością dla śledczych była identyfikacja oskarżonych, ze względu na zasłonięte twarze. - Musieliśmy sięgać po takie dowody jak opinia antropometryczna - powiedziała Adamska-Okońska. Oskarżonym grozi nawet pięć lat więzienia.
Zamieszki i szkody
Do zamieszek na stadionie Zawiszy doszło 3 maja ubiegłego roku. Bezpośrednio po zakończeniu finału Pucharu Polski chuligani zaczęli niszczyć krzesła i ogrodzenie, wdarli się na murawę, gdzie poturbowali operatorkę telewizyjną, zniszczyli reklamy elektroniczne i głośniki. Pracownicy firm ochroniarskich nie byli w stanie przywrócić porządku na stadionie, a kres zajściom położyła dopiero interwencja policji.
Szkody na stadionie wyceniono na 82,5 tys. zł. Wartość zniszczonych ekranów reklamowych oszacowano na 200 tys. zł, uszkodzona kamera telewizyjna była warta 150 tys. zł. Koszty policji związane z pilnowaniem i przywracaniem porządku na stadionie sięgnęły 932 tys. zł. W połowie czerwca Polski Związek Piłki Nożnej zapłacił gospodarzowi stadionu 82,5 tys. złotych za szkody wyrządzone przez kibiców. Zgodę na organizację meczu wydano mimo negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie.
76 podejrzanych
Łącznie aktem oskarżenia objętych było 76 podejrzanych, ale przed dwoma miesiącami 49 z nich dobrowolnie podało się karze. Sąd wymierzył im kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa-cztery lata, ograniczenia wolności i grzywny. Skazani na ograniczenie wolności zostali zobowiązani do przepracowania społecznie po kilkadziesiąt godzin. Wobec wszystkich orzeczono zakazy stadionowe na dwa-cztery lata, ale w poszczególnych przypadkach zróżnicowano ich zakres - od meczów piłkarskiej trzeciej, drugiej i pierwszej ligi, ekstraklasy, kadry narodowej po spotkania Euro 2012.
Sąd wyznaczył kolejne terminy rozprawy na 18 lipca i 1 sierpnia. Wówczas mają zostać przesłuchani świadkowie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24