- Wierzę, że to jedyna negatywna rzecz, która pojawi się wokół mojej osoby - tak Borys Budka skomentował przejęzyczenie Ewy Kopacz, która nazwała go Borysławem. W "Faktach po Faktach" nowy minister sprawiedliwości zdradził, że nie ma broni, ale "ma szybkie nogi w razie czego". Jego poprzednik Cezary Grabarczyk zapłacił stanowiskiem za niejasności związane właśnie z uzyskiwaniem pozwolenia na broń.
Borys Budka został w poniedziałek powołany na stanowisko ministra sprawiedliwości. 37-latek - dotychczas poseł PO - zastąpił na tym stanowisku Cezarego Grabarczyka, który w zeszłym tygodniu podał się do dymisji.
Nowy minister skomentował w "Faktach po Faktach" przejęzyczenie Ewy Kopacz, która zapowiadając, kto zastąpi Grabarczyka, nazwała Budkę "Borysławem" zamiast Borysem.
- Ta pomyłka mnie nie dotknęła (...), to zwykłe przejęzyczenie - powiedział. - Myślę, że szybko zostanie zapomniane - dodał, wyrażając nadzieję, że będzie to "jedyna negatywna rzecz", która pojawi się w kontekście jego osoby.
Podkreślił także, że współpracował z Ewą Kopacz jeszcze w czasach, gdy była marszałkiem Sejmu. - Kilkakrotnie rozmawialiśmy też w kontekście zadań, które mogą być przede mną stawiane - powiedział.
Dodał, że choć powierzenie mu stanowiska ministra sprawiedliwości było "bardzo miłym zaskoczeniem", podejmowane były już wcześniej rozmowy o jego ewentualnej pracy w resorcie.
Odnosząc się do problemów swojego poprzednika, który podał się do dymisji po doniesieniach o możliwych nieprawidłowościach przy uzyskiwaniu pozwolenia na broń, Budka zdradził, że sam broni nie posiada. - Mam szybkie nogi w razie czego - dodał.
Zadania dla ministra
Nowy minister mówił o czekających na niego wyzwaniach w resorcie. - Pierwsze zadanie, jakie postawiła przede mną pani premier to przeprowadzenie przez parlament ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej dla obywateli, jeszcze na etapie przedsądowym - zaznaczył.
Zapewnił, że praca jego poprzedników będzie kontynuowana, a wiele projektów, którymi zajmuje się resort, "jest mu doskonale znanych".
Przyznał, że w jego opinii największą bolączką polskiego wymiaru sprawiedliwości są przedłużające się postępowania sądowe. - Nie dotyczy to samej procedury sądowej, choć ją też należałoby zreformować (...) Najważniejsza rzecz to przyspieszyć tę całą biurokrację - podkreślił.
Budka wypowiedział się również na temat postulowanego np. przez PiS ponownego połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. - Kiedy patrzymy na to, co wyprawiał minister (Zbigniew - red.) Ziobro, będąc jednocześnie prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości, to nie ulega wątpliwości, że ten model był niewłaściwy - ocenił.
Budka podkreślił przy tym, że celem rozdzielenia obu funkcji było uniezależnienie prokuratury od bieżącej polityki. - Często się jednak w to nie wierzy. Jeżeli dzieje się coś złego w prokuraturze (...), to opinia publiczna i tak jest przekonana, że stoi za tym polityka - powiedział.
- Prokuratura w czasach, kiedy rządziło PiS była częstokroć wykorzystywana do celów politycznych. Uważam, że taka rola prokuratury jest absolutnie niedopuszczalna. Prokurator powinien być poza wszelkimi podejrzeniami - zaznaczył.
Nowy minister sprawiedliwości wypowiedział się też na temat problemów ze sprowadzeniem do Polski wraku Tu-154 M.
- Nie mam pomysłu, jak sprowadzić do Polski z Rosji wrak. To problem dyplomatyczny. Będę służył wszelką pomocą od strony prawnej. Pamięć o ofiarach wymaga, by wrak wrócił do kraju - podkreślił Budka.
Autor: kg//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24