Nie będzie można rozpocząć inwestycji bez pozwolenia na budowę - Trybunał Konstytucyjny uznał prawo budowlane za niekonstytucyjne. Przepisy zaskarżył jeszcze poprzedni prezydent, Lech Kaczyński.
W zakwestionowanych przez poprzedniego prezydenta przepisach zlikwidowano instytucję pozwolenia na budowę i zastąpiono ją zgłoszeniami. Brak reakcji organu władzy publicznej na zgłoszenie w ciągu 30 dni oznaczał milczącą zgodę na rozpoczęcie inwestycji. Zgłoszenie to nie rodzi obowiązku zawiadomienia stron, zwłaszcza, że po wydaniu milczącego przyzwolenia na budowę, organ administracji nie musi nikogo o tym zawiadamiać.
"Faworyzuje inwestorów"
- Nowelizacja zbytnio faworyzuje inwestorów kosztem osób trzecich. Milczenie urzędu, które oznacza zgodę na budowę, nie daje się w żaden sposób zaskarżyć, bo cała procedura odbywa się w tajemnicy - tylko organ administracyjny ma pełną wiedzę o postępowaniu - argumentował podczas posiedzenia Trybunału występujący w imieniu skarżącego mecenas Roman Nowosielski.
Jak dodał, to prawo przerzuca z państwa na obywateli konieczność dbania o swoje prawa, dlatego też domagał się uznania zmian w przepisach za niekonstytucyjne. Podobne stanowisko zajął przedstawiciel prokuratora generalnego Robert Hernand.
"Upodmiatawia obywateli"
Przepisów w imieniu Sejmu bronił poseł Witold Pahl. - Jest to działanie w kierunku upodmiotowienia obywatela, który nie potrzebuje aż tyle uzależniającej opieki państwa - przekonywał. Zwracał uwagę, że organ administracyjny nadal ma obowiązki np. wykazania inwestorowi, że jego działania są nielegalne. Pahl wniósł o uznanie zaskarżonych przepisów za konstytucyjne.
TK podzielił argumenty prezydenta
Trybunał generalnie podzielił zarzuty, jakie we wniosku o zbadanie ustawy podniósł w maju 2009 r. prezydent Lech Kaczyński. TK orzekł, że zaskarżone przepisy naruszają interesy indywidualne oraz interes publiczny, a zwłaszcza nie gwarantują odpowiedniej ochrony praw osób trzecich, co z kolei narusza konstytucyjną zasadę sprawiedliwości społecznej.
Ponieważ Trybunał stwierdził, że niekonstytucyjne przepisy są "nierozerwalnie związane" z całą ustawą, wobec tego nie może ona wejść w życie. - Potraktowanie jako konstytucyjnej ustawy bez przepisów kluczowych w procesie budowlanym było pozbawione jakiegokolwiek sensu - powiedziała w uzasadnieniu orzeczenia TK sędzia Teresa Liszcz.
Trzeba chronić prawa osób trzecich
Nowelizacja zamiast pozwoleń na budowę wprowadzała zawiadomienia o zamiarze jej rozpoczęcia. Brak reakcji organu administracji na zgłoszenie w ciągu 30 dni oznaczałby milczącą zgodę na rozpoczęcie inwestycji. Trybunał podzielił argumentację, że nie gwarantuje to odpowiedniej ochrony praw osób trzecich - np. sąsiadów - których interesy mogłyby zostać naruszone przy okazji budowy, np. z powodu niekorzystnego wpływu budowli na środowisko czy znaczącego obniżenia wartości ich nieruchomości.
Trybunał stwierdził, że złożenie zgłoszenia nie jest równoznaczne ze wszczęciem postępowania administracyjnego, w trakcie którego weryfikowane są stanowiska wszystkich stron, włącznie z osobami trzecimi. Osoby te, których prawa mogą zostać naruszone, w rzeczywistości są eliminowane z postępowania w dotyczącej ich sprawie, a to stanowi drastyczne naruszenie konstytucyjnej gwarancji ochrony ich praw - argumentował. Narusza to też zasadę zaufania obywateli do państwa - ocenił TK.
Nowelizacja przewidywała, że w razie sprzeciwów osób trzecich, mogłyby one dochodzić swoich praw na drodze cywilno-prawnej. W ocenie Trybunału, droga ta jest długotrwała i kosztowna, a to znacząco pogarsza sytuację tych osób oraz oznacza, że państwo rezygnuje z ochrony o charakterze prewencyjnym ich praw.
Trybunał zauważył też, że w zasadzie, poza przyspieszeniem procedury, brak uzasadnienia dla wprowadzenia takich zasad, które dają przewagę ochronie interesów inwestora. Ta przewaga z kolei narusza konstytucyjną zasadę sprawiedliwości społecznej - uznał TK.
Ostateczne orzeczenie
Odnosząc się do zaskarżonego przepisu dotyczącego sytuacji, gdy organ administracji może wnieść sprzeciw do planów inwestora, Trybunał stwierdził, że wymienione warunki tego sprzeciwu pozostawiają zbyt mało miejsca na ochronę praw osób trzecich.
Z kolei zapisy dotyczące legalizacji samowoli budowlanych sprzed 1995 r., pod warunkiem, że wcześniej nie prowadzono wobec samowoli żadnego postępowania administracyjnego, TK uznał za "demoralizujące". Zakładana przez ustawę legalizacja samowoli z mocy prawa to fikcja prawna, przechodząca do porządku dziennego nad interesami osób trzecich i pozostawiająca poszkodowanych przez samowolę bez ochrony.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Teresa Liszcz zauważyła też, że liczne inne przepisy nowelizacji także okazały się niekonstytucyjne, choć Trybunał nie mógł ich badać, bo nie były zaskarżone. Podkreśliła też, że TK generalnie opowiada się za uproszczeniem procedury budowlanej.
Wyrok Trybunału jest ostateczny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24