- Święta zasada trójpodziału władzy zostanie zachowana - mówił w programie "Kawa na ławę" wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS) komentując sobotni nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich.
Ponad tysiąc sędziów wzięło udział w Warszawie w nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich, który odbył się w sobotę. "Wzywamy (...) do poszanowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego i ich publikowania. Sprzeciwiamy się arbitralnej odmowie powołania przez prezydenta RP kandydatów przedstawionych przez Krajową Radę Sądownictwa. Takie działania prezydenta stanowią krok do upolitycznienia funkcji sędziego i ograniczenia niezawisłości sędziowskiej" - czytamy w jednej z uchwał przyjętych na koniec kongresu.
O fragment, w którym sędziowskie skrytykowali decyzję prezydenta Andrzeja Dudę pytany był Adam Kwiatkowski z kancelarii prezydenta.
- Pan prezydent mówił na spotkaniu z prezydium (Krajowej Rady Sądownictwa, które odbyło się w piątek - przyp. red.) o tym, nie powołał tych sędziów. Mówił o tym, że ta odpowiedzialność spoczywa na nim, że to pan prezydent powołuje tych sędziów i bierze za to odpowiedzialność - podkreślał Kwiatkowski dodając, że to eksponowanie nieobecności Andrzeja Dudy na kongresie poprzez ustawienie pustego krzesła, dzień po spotkaniu z prezydium KRS, miało charakter polityczny.
- Organizatorzy tego spotkania doskonale wiedzieli, że pana prezydenta nie będzie - mówił.
"Nie cofniemy się ani o krok"
Dużo bardziej krytycznie o Kongresie Sędziów Polskich mówił wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. - Około tysiąca sędziów zebranych wczoraj w Warszawie to dużo, ale to jest z 10 tysięcy sędziów raptem 10 procent - mówił Brudziński dodając, że dużo więcej osób w Polsce jest niezadowolonych ze sposobu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
- Praktycznie 99 procent interwencji, które trafia do moich biur poselskich, to są sprawy związane z funkcjonowaniem, a właściwie z dysfunkcjonalnością wymiaru sprawiedliwości - podkreślał.
- Cóż takiego nadzwyczajnego dzieje się w państwie, że my - wsłuchując się w te dziesiątki tysięcy głosów osób poszkodowanych na przestrzeni przeszło 25 lat przez ten dysfunkcjonalny system polskich sądów - próbujemy to naprawiać - pytał retorycznie Brudziński nawiązując do krytycznych głosów w sprawie reformy sądownictwa.
- Mówienie o tym, że w jakikolwiek sposób naruszona jest święta, podkreślam to, święta również dla Prawa i Sprawiedliwości zasada monteskiuszowskiego podziału władzy, jest czymś skrajnie aberracyjnym - dodał polityk PiS.
- Słyszałem sędziów, którzy mówią: władza wykonawcza nie ma prawa krytykować władzy sądowniczej. Czy ci ludzie zupełnie już odjechali i odlecieli? - mówił Brudziński dodając, że niezawisłość sędziowska polega na tym, że "nigdy władza wykonawcza nie ma prawa wpływać na orzeczenia", ale to wcale nie oznacza, że uzasadnienia wyroków i same wyroki nie mogą być krytykowane.
- Nie cofniemy się ani o krok. Święta zasada trójpodziału władzy zostanie zachowana, a sytuację w sądach uzdrowimy - dodał Brudziński.
"Wystarczyło przyjść i posłuchać"
- Mnie martwi to, jak komentuje pałac prezydencki i większość rządowa to spotkanie sędziów. Bo bardzo spłyca cały przekaz - stwierdził z kolei Sławomir Neumann (PO). - 10 procent środowiska sędziowskiego pojawiła się wczoraj w Warszawie i mówiło o rzeczach istotnych. Wystarczyło przyjść i posłuchać - dodał.
- Jeżeli myślicie państwo - mówił Neuman do przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości i Kancelarii Prezydenta nawiązując do zapowiadanych zmian w sądownictwie - że zmienicie prawo wbrew środowisku sędziowskiemu, wbrew Polakom, to na końcu to wszystko będzie nic niewarte.
Neumann, który obecny był w sobotę na Kongresie Sędziów Polskich, pytany był o to, czy zgadza się ze słowami sędziów, którzy między innymi mówili: "to my, sędziowie, jesteśmy solą tej ziemi", "na nas opiera się demokracja" oraz, że sędziowie to "zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi".
- To było środowisko sędziów, więc sami sobie też te laurki wystawiali - bagatelizował Neumann. - Ja bym nie skupiał się na tych przesłaniach. Ja czułem na tej sali niepokój tysiąca ludzi, sędziów Rzeczypospolitej Polskiej różnych szczebli. Niepokój o to, czy w Polsce będzie system przestrzegania prawa - dodawał.
- Nigdy jeszcze Kongres Sędziów nie był tak liczny jak w tym roku - podkreślała z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Jej zdaniem wynika to z faktu, że środowisko sędziowskie sprzeciwia się próbom zmian w systemie prawnym w Polsce.
"Sędziowie sobie nie pomagają"
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz’15) podkreślał z kolei, że „problem polega na tym, że sędziowie zbyt często układali się z politykami”.
- Na czym polega istota konfliktu o Trybunał Konstytucyjny? Chodzi o to, że Prawo i Sprawiedliwość chce pozbyć się sędziów, którzy się układali z poprzednią władzą i chce wprowadzić takich, którzy się chętnie ułożą z nową władzą - przekonywał. - Mamy tu partyjną wojnę o Trybunał i sądownictwo - dodał.
Jego zdaniem zmiany w sądownictwie są konieczne, gdyż "obywatele w bardzo dużym stopniu określają jako wymiar niesprawiedliwości to, co się dzieje w polskich sądach". - My chcemy, żeby obywatele kontrolowali sądownictwo - dodał. Podkreślił także, że w Polsce jest jeden z największych wskaźników liczby sędziów na jednego mieszkańca w Europie oraz jeden z najwyższych wskaźników wydatków na sądownictwo w stosunku do PKB, a i tak jedną z największych zmór jest przewlekłość postępowania.
- Nikomu już tak naprawdę nie zależy na tym, żeby wymiar sprawiedliwości dobrze pracował - powiedział z kolei Krzysztof Hetman z PSL. - Wszyscy ten temat w dyskusji politycznej używają do własnych celów - dodał.
- Patrząc obiektywnie na sprawę, sędziowie również sobie nie pomagają - mówił o cytowanych słowach, jakie padały na kongresie - Powinni być bardziej wstrzemięźliwi w nadawaniu sobie jakiejś nadzwyczajnej roli, którą chcieliby odgrywać. Ich rola jest bardzo jasno określona w Konstytucji - dodał.
Autor: dln/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24