Prawo i Sprawiedliwość przed wyborami nie ma czasu na sądy partyjne i odpuszcza swoim posłom winy - pisze "Dziennik". Odpowiedzialności przed klubem unikną więc prawdopodobnie Paweł Zalewski i Jacek Kurski.
W obu sprawach poszło o kobiety - członkinie PiS. Zalewski został zawieszony w prawach członka PiS za krytykę szefowej MSZ Anny Fotygi. Kurski został z kolei oskarżony o obrazę klubowej koleżanki Joanny Szczypińskiej przy okazji słynnej sprawy z podróbką torebki Channel.
Przepisy obligują do zamknięcia spraw dyscyplinarnych przeciw posłom partii w ciągu 30 dni. Ten termin minął, a sądu partyjnego nie było. Nie złożono też wniosku o ukaranie posłów. - Nie miałem możliwości przesłuchania samych zainteresowanych - mówi "Dziennikowi" Karol Karski, rzecznik dyscyplinarny klubu parlamentarnego PiS, który miał posłów przed partyjnym sądem oskarżać.
- Poseł Karski ma prawo taki wniosek (o ukaranie posłów - red.) składać albo go nie składać. A nie złożył, bo akurat była napięta sytuacja polityczna - mówi gazecie jeden z polityków PiS i potwierdza przypuszczenia "Dziennika", ze Karski wcale nie zamierza już takiego wniosku składać.
Jeśli partia chciałaby nadal karać swoich dwóch członków, musiałby o tym zdecydować komitet Polityczny PiS. Czy poseł Karski będzie wnioskował o przedłużenie postępowania wobec Karskiego i Zalewskiego? - Nie jestem członkiem Komitetu Politycznego, więc nie będę tego podnosił - odpowiada "Dziennikowi".
- Cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo zarzuty wobec mnie są niesłuszne - mówi Jacek Kurski. Sąd miał jedynie rozpatrzyć czy jego uszczypliwe uwagi uraziły Szczypińką. Trudniejsza jest sytuacja Zalewskiego. W mocy jest jego zawieszenie w prawach członka PiS. Cofnąć je może jedynie szef partii - Jarosław Kaczyński. Jak dowiedział się "Dziennik", od przywrócenia go w prawach członka Zalewski uzależnia start w ewentualnych wyborach.
kdj
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl