Od 1 sierpnia pacjent może wyjść z przychodni bez kontaktu z lekarzem. Z gorączką czy bólem brzucha zamiast do lekarza pacjent trafi do pielęgniarki. Ona przeprowadzi badanie i wypisze receptę. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Szykuje się duża zmiana w przychodniach - zamiast do lekarza pacjent trafi do pielęgniarki. Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wyjaśnia, że w momencie przeziębienia pacjent zapisuje się do przychodni i w pierwszej kolejności powinien trafić do pielęgniarki, która przeprowadzi badanie i zaordynuje podstawowe leki.
Nowe rozwiązanie, które właśnie wchodzi w życie to porada pielęgniarki. Podczas niej, będzie mogła zaleczyć ranę, przepisać leki zawierające określone substancje czynne, wystawić receptę na część leków czy skierowanie, podobnie jak położne podczas swojej porady. - Jeżeli stan pacjenta będzie na tyle poważny, że będzie on wymagał jednak specjalistycznej porady lekarskiej, to trafi do lekarza – mówi Mariola Łodzińska.
Pielęgniarki mówią, że ich potencjał jest niewykorzystany, że są niedocenione. Liczą, że po wprowadzeniu porad, ich zawód zyska na prestiżu. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok ma nadzieję na "zmianę myślenia grupy zawodowej lekarzy". - Lekarze dość często postrzegają pielęgniarkę jako swoje wsparcie, ramię, podporę czy asystentkę lekarza wręcz – zwraca uwagę.
"Do tej pory nie trafił do nas projekt prezesa wyceniający te porady"
Nie każda pielęgniarka przyjmie pacjenta. Porady udzielą tylko te z odpowiednimi uprawnieniami, ale zysk mogą odczuć wszyscy pacjenci. - Jeżeli część pacjentów trafi do pielęgniarki, to nie będzie wtedy tak dużej kolejki do lekarza – mówi Mariola Łodzińska.
- Jest ogromny niedobór kadr lekarskich, zresztą kadr pielęgniarskich również – zwraca uwagę dr n. med. Jerzy Friediger, członek prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. – Jeżeli uda nam się sprawnie podzielić pracą, to będzie tylko z korzyścią dla pacjentów – dodaje. Pytanie, ile pielęgniarek zdecyduje się na przyjmowanie pacjentów. Przepisy wchodzą w życie, ale wciąż nie wiadomo, jakie wynagrodzenie za taką wizytę dostaną.
- Pielęgniarka nie dostaje za to pieniędzy. Jak wiele osób lubi pracować, gdy jego usługa jest niewyceniona? Jak wiele osób, przy obciążeniu fizycznym i także psychicznym, bo pandemia cały czas nie została odwołana, chciałoby wykonywać dodatkowe zadania? – zastanawia dr Katarzyna Głodowska z Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego.
Z Narodowego Funduszu Zdrowia reporterzy "Polski i Świata" otrzymali odpowiedź, że ustalenia wciąż trwają. - Kuriozalnie się zadziało w naszych przepisach prawnych, że od 1 sierpnia wchodzi w życie przepis prawny, natomiast do tej pory nie trafił do nas projekt prezesa wyceniający te porady – mówi Mariola Łodzińska. Na razie nie da się ocenić, jak dużo pielęgniarek i położnych i w ilu jednostkach zaprosi pacjentów na poradę. Wiadomo, że na pewno nie wystawią L4.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24