Decyzję o ewentualnym starcie w wyborach ogłoszę jesienią - powiedział Andrzej Olechowski. I jednocześnie zadeklarował, że chciałby znieść "beznadziejne podziały" wśród Polaków. On sam, jak przyznał, został w efekcie tego nazwany "masońskim bazyliszkiem".
Olechowski, który na konferencji prasowej wystąpił wspólnie z przewodniczącym Stronnictwa Demokratycznego Pawłem Piskorskim podkreślał, że nie będzie zwlekał z ogłoszeniem swojego ewentualnego startu w wyborach prezydenckich. Ma się to stać jesienią, a do tego czasu, Olechowski chce się zorientować, czy to, co mówi dociera do Polaków.
A ja nie znoszę, nie zgadzam się i nie trawię podziałów na moherowe berety i innych ludzi, zwłaszcza że sam się zbliżam do wieku moherowego. Będę się starał znaleźć głos, zrozumiały dla wszystkich Polaków, jeśli go nie znajdę, nie powinienem brać udziału w wyborach prezydenckich. olechowski
- Swoje przesłanie będę kierował do wszystkich Polaków. Postaram się znaleźć taki język, który będzie zrozumiały dla wszystkich. Uważam, że jedną z największych bolączek tego kraju, jest to, iż jesteśmy beznadziejnie podzieleni, że zostaliśmy zetykietowani. Ktoś do mnie teraz napisał per "ty masoński bazyliszku" - powiedział Olechowski.
I dodał: - A ja nie znoszę, nie zgadzam się i nie trawię podziałów na moherowe berety i innych ludzi, zwłaszcza że sam się zbliżam do wieku moherowego. Będę się starał znaleźć głos, zrozumiały dla wszystkich Polaków, jeśli go nie znajdę, nie powinienem brać udziału w wyborach prezydenckich.
W takiej sytuacji, jak stwierdził polityk nie ma, co ludziom zawracać głowy, nie ma co wnosić szumu.
"Nie mamy wspólnej cioci"
Piskorski nie ukrywał na konferencji prasowej, że dobrze by było, gdyby Olechowski stał się wspólnym kandydatem SD i SLD. - Nie było żadnych rozmów, ale działacze lewicy mówią, że to byłoby dobre rozwiązanie - stwierdził szef SD. Na co Olechowski zareagował: - To są dziś dywagacje dobre na herbatki u cioci, my nie mamy wspólnej cioci, mamy różne ciocie. Nie można rozmawiać, czy ewentualny kandydat zostanie poparty w przyszłości. Najpierw kandydat musi powiedzieć, że jest kandydatem, następnie trzeba zwrócić się do ugrupowań politycznych o poparcie i wtedy można zacząć poważną dyskusję.
A potem dodał: - Nie chciałby być kandydatem wszystkich, bo to by traciło komuną. Ale chciałbym być wspólnym kandydatem tak wielu, jak to możliwe.
Poza partią, ale w radzie
Olechowski kandydatem SD na prezydenta jeszcze nie jest, ale został szefem rady programowej tego ugrupowania. Nie wszedł jednak do partyjnych struktur. - Andrzej Olechowski pozostanie osobą nie noszącą legitymacji partyjnej, ale z wielką radością jako przewodniczący SD odnotowuję jego zgodę na to, żeby zostać przewodniczącym rady programowej i poprowadzić nasze prace programowe w taki sposób, aby przyniosły one rzeczywiście nową jakość - powiedział Piskorski.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24